Kolaboranci i zdrajcy contra „antysemici”

Według ostatniego sondażu Platforma Obywatelska może liczyć już tylko na 17% poparcia, a Nowoczesna na 5%, i wszystko na to wskazuje, że wraz z upływem czasu sytuacja totalnej opozycji będzie się pogarszać. Tak nasi rodacy oceniają zdrajców, którzy po ataku Izraela i wpływowych środowisk żydowskich na Polskę stanęli po stronie obcego agresora. W postawie totalnej opozycji i wspierających ją mediów oraz całego tabunu tak zwanych celebrytów i autorytetów Polacy bezbłędnie wyczuli wszystko to, co nazywamy zdradą i kolaboracją. Dlatego nie zdziwiło mnie zbytnio to, że pierwszy kamerdyner Michnika, Jarosław Kurski postanowił wlać w serca zdrajców nieco otuchy nagrywając filmik ze swoim przesłaniem zamieszczony na portalu „Gazety Wyborczej”. To kuriozalne przesłanie polega na kompletnym odwróceniu pojęć i znaczeń tylko po to, aby wmówić miejscowym kolaborantom, że tak naprawdę są bohaterami i patriotami. Oddajmy więc głos Kurskiemu: „Charles de Gaulle w roku 40, kiedy jego ojczyzna została napadnięta przez Niemcy hitlerowskie i kiedy wszyscy popierali Philippe Pétaina, premiera rządu kolaboracyjnego Vichy schronił się do Londynu. Churchill powiedział: cóż jest pan sam, uznam pana jednego. W 44 roku w katedrze Notre Dame w kwietniu odbyła się wielka msza gdzie wiwatowano na rzecz Philippe Pétaina.Te same tłumy tych samych Paryżan, w tej samej katedrze cztery miesiące później, w sierpniu 44 roku wiwatowały na rzecz Charlesa de Gaulla. Chce przez to powiedzieć, że łaska ludu na pstrym koniu jeździ i że ludzie doceniają przywództwo, wizję, wiarę w zwycięstwo i autentyzm działania. Tego właśnie paniom i panom z opozycji szczerze jako obywatel życzę”. 
 
No cóż, Kurski w swojej przewrotności przekroczył kolejną granicę, bo gdyby rzeczywiście dzisiejszą sytuację Polski chciał porównać do Francji za czasów kolaboracyjnych rządów Vichy to jego przemówienie do zdrajców opierające się również na historycznych faktach powinno brzmieć mniej więcej tak: Coco Chanel, kiedy jej ojczyzna w roku 40 została zajęta przez hitlerowskie Niemcy wycofała się do swojej sypialni i udzieliła poparcia patriotycznemu rządowi Vichy rozkładając szeroko nogi przed wysokimi szarżą niemieckimi oficerami. Kiedy w 1944 r. do Paryża wkraczały wraże wojska amerykańskie i francuskie oddziały dowodzone przez generała de Galla wstała z łoża zacisnęła zęby i nie tracąc nadziei, a jedynie ratując własną skórę hojnie rozdawała tym pseudo wyzwolicielom flakoniki swoich słynnych perfum Chanel No5. Chcę przez to powiedzieć, że łaska ludu na pstrym koniu jeździ. Ale nie traćcie nadziei, bo rządy Vichy w Polsce wrócą i niejedna miejscowa Coco z PO i Nowoczesnej znowu będzie mgła szeroko rozłożyć nogi. Tego właśnie paniom i panom z opozycji jako obywatel życzę.
 
Salon III RP, który utracił władzę panicznie boi się masowego odpływu elektoratu od coraz bardziej słabnącej totalnej opozycji i ku pokrzepieniu serc dodaje jej otuchy obiecując, że stare dobre czasy wrócą. Wmawia im, że będzie tak jak było i liczy, że znowu zastosuje stare wypróbowane w totalitarnych reżimach i okupowanych państwach metody. Jeżeli chodzi o świat kultury polegają one zawsze na wykorzystywaniu próżności, naiwności i niestety politycznego analfabetyzmu przedstawicieli tych środowisk, aby uzależnić je finansowo i mówiąc wprost skorumpować, a później wykorzystywać do własnych celów politycznych ich twórczość i udające spontaniczność wypowiedzi.
 
Jak więc widzimy atak Izraela na Polskę, jeżeli chodzi o sytuację wewnętrzną naszego kraju wyraźnie wzmacnia obóz rządzący i wszystko na to wskazuje przetrąci kręgosłup koryciarzom, którzy marzą o powrocie do władzy. Jest jeszcze inna wielka korzyść z tego całego zamieszania. Prysnął bowiem fałszywy i serwowany nad Wisłą mit mówiący o świetnych, a nawet wspaniałych polsko- żydowskich stosunkach, a Polacy w końcu zauważyli, że w Izraelu, a także w wielu wpływowych środowiskach żydowskich panuje wprost zwierzęcy antypolonizm, o którym piszemy w „Warszawskiej Gazecie” od lat i za co zarówno z prawej jak i lewej strony przyszywano nam łatkę antysemitów. Niestety ten antypolonizm będzie się tylko w Izraelu pogłębiał choćby z jednego powodu. Otóż coraz mocniej do głosu dochodzi tam młodsze pokolenie polityków wychowane na specyficznych wycieczkach do Polski, podczas których z premedytacją odizolowywani byli od zwykłych Polaków przez uzbrojonych agentów Mosadu choćby tylko po to, aby utwierdzić ich w przekonaniu, że przedwyjazdowe instruktaże o czekających na nich krwiożerczych polskich antysemickich bestiach nie były żadną przesadą. Dziś zbieramy gorzkie żniwa tej antypolskiej edukacji prowadzonej z rozmysłem przez państwo Izrael.  
 
Tylko znając te realia można zrozumieć mnożące się w Izraelu antypolskie ataki. Na przykład pięć lat temu podczas tenisowego meczu Fed Cup między Izraelem a Polską w izraelskim mieście Eljat, siostry Agnieszka i Urszula Radwańskie zostały przywitane epitetami „katolickie suki” wykrzykiwanymi po hebrajsku, rosyjsku, angielsku i po polsku, a towarzyszyło temu puszczanie na kort papierowych samolocików wyraźnie nawiązujących do katastrofy smoleńskiej. Oczywiście takie ekscesy przez całe laty były wyciszane w imię opacznie rozumianej fałszywej polsko-izraelskiej przyjaźni.
 
Dlatego dziwią i rozczarowują mnie coraz bardziej tchórzliwe wypowiedzi polskich polityków i publicystów, którzy ulegając napastliwej antypolskiej propagandzie wyraźnie zaczynają mięknąć. Niech dowodem na to będą te słowa szefa MSZ, Jacka Czaputowicza z wywiadu dla „Rzeczpospolitej”: „Profesor Gross jest naukowcem i mimo że nie zgadzam się z tezami jego prac, to ustawa go nie dotyczy. Jest swoboda prowadzenia badań naukowych i prof. Gross ma prawo do swoich poglądów. On nie używa określenia „polskie obozy śmierci”.  Czyżby szef polskiej dyplomacji puszczał oko do Żydów i mówił, że tak naprawdę po nowelizacji ustawy o IPN nikt nie będzie mógł być ukarany? No, bo jak mamy zrozumieć słowa ministra, który uprzedzając powołane do tego organy uniewinnia publicznie jednego z największych polakożerców, Jana Tomasza Grossa – z zawodu socjologa, który podszywa się pod historyka? Czy w takim razie łamać ustawę będzie mógł każdy, kto posiada tytuł naukowy w jakiejkolwiek dziedzinie? Czy bezkarnie w ramach badań artystycznych będzie można odśpiewywać zaangażowane protest songi o „polskich obozach zagłady”?                   
 
I jeszcze na koniec krótka dygresja na temat zjawiska antysemityzmu. Od razu uprzedzam, że nie chodzi mi o jakiekolwiek usprawiedliwianie apokalipsy jaka spotkała naród żydowski z rąk niemieckich ludobójców. Jak wiadomo nauka jaką jest socjologia zajmuje się społeczeństwami i relacjami międzyludzkimi. Socjologię interesuje zarówno to, co łączy jak i to, co dzieli ludzi, grupy społeczne i narody. Czy socjolog Gross mógłby mi i podobnie dociekliwym jak ja osobom wyjaśnić, dlaczego na przestrzeni wielu wieków Żydzi, gdziekolwiek i pod jakąkolwiek szerokością geograficzną by się nie osiedlali to zawsze wśród miejscowych ludów wywoływali niechęć, wrogość, a nawet nienawiść, co prowadziło wprost do wybuchów antysemityzmu? Z takimi zjawiskami nie mieliśmy do czynienia w jednym kraju i w jednym czasie, ale na przestrzeni wieków i to na różnych kontynentach wśród najróżniejszych kultur, czyli wszędzie tam gdzie pojawiali się Żydzi. Trudno zatem mówić o jakichś antyżydowskich międzynarodowych i międzykontynentalnych spiskach w czasach, kiedy nie było nie tylko Internetu, ale także telefonu czy telegrafu. Czy nie powinno to skłonić badaczy i naukowców do poszukiwania źródeł antysemityzmu także w samym żydowskim narodzie? Czy postrzeganie Żydów przez siebie samych jako narodu niemal świętego, pozbawionego wad i przez to wyjętego spod jakiejkolwiek krytyki nie przysparzało i nie przysparza im dzisiaj licznych wrogów? Dlaczego wszyscy boją się o tym mówić i wyciągać z historii dość oczywiste wnioski?
 
Artykuł ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”    
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika ruisdael

22-02-2018 [11:00] - ruisdael | Link:

Po publikacjach odczerniających Święte Officjum, niby to ciemne Średniowiecze, wyprawy krzyżowe, wartości narodowe etc. przyszedł czas na inne spojrzenie na potępiane w czambuł wygnanie Żydów z kolejnych państw chrześcijańskich Europy Zachodniej.

Obrazek użytkownika xena2012

22-02-2018 [12:30] - xena2012 | Link:

Pisze Pan o,, puszczaniu oka '' do Żydów.Dlaczego tak sie dzieje? Nie chcemy sie przyznać,że za tym wszystkim stoi strach i jest on nieobcy politykom,dziennikarzom,zwykłym ludziom. Nadal się boimy i watpię by szumnie zapowiadane wspólne zespoły dialogu,spotkania i panele zostały  nawet utworzone.W e Wrocławiu kolejny dysponent lokalu odmówił pomimo wczesniejszego uzgodnienia przeprowadzenia  spotkania na temat stosunków polsko-żydowskich z panią dr Kurek,historykiem i znawcą tych stosunków.Najpierw odmówił Związek ,,Solidarność'',teraz udostepnienia lokalu odmówili Salezjanie podobno po nagonce GW i Gazety Wrocławskiej.Nawet jesli organizatorzy znajda kolejne miejsce chetni i zainteresowani będą się bali tam wejść nie chcąc byc posądzanym o antysemityzm. Tak własnie wygladają ,,dialogi''. 

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

22-02-2018 [12:47] - Imć Waszeć | Link:

Bo to nie jest żaden dialog, tylko terror. Ci, którzy mówią o dialogu są po prostu neomarksistami i wykoślawiają znaczenia słów poprzez wdrukowany im przez edukatorów rezonans. Proste. W rządzie też nie brakuje neomarksistów, stąd taki chocholi taniec i ceregiele w sytuacji, gdzie trzeba po prostu bronić swego (a nie cudzego). Trzeba przywrócić słowom prostotę i znaczenie, a wtedy nie będziemy świadkami takich żenujących scen. Jeśli ktoś jeszcze uważa, ze nie następuje degradująca chrześcijaństwo judaizacja, to niech spojrzy właśnie na tych salezjanów, klękających w pokorze przed szajgecami z GWna.