Marka – POLSKA

 

 
 
Marka, albo, jak się teraz modnie mówi – brand. Słowo POLSKA ma się odbijać echem po całym świecie, być zrozumiałym, jasnym dla wszystkich i wywołującym uśmiech przyjaźni na twarzy. O to walczyłem przez ostatnie trzydzieści lat, które w większości spędziłem poza granicami kraju.
Właśnie POLSKA. Nie POLAND, POLOGNE, POLEN, POLSZA, POLONIA.
Poland zazwyczaj wywołuje błysk fałszywego zrozumienia – aha... Holland, I know...
O tą markę musimy bardzo walczyć na międzynarodowym podwórku, zdając sobie sprawę, że specjalnie przydzieleni do tego funkcjonariusze państwa polskiego g... w tym kierunku robią. Bidule nie mają czasu, zajęci swoimi drobnymi geszeftami, jak np. poszukiwanie specjalnych, beznikotynowych cygar dla Tuska.
 
Wkurzył mnie dzisiaj niesamowicie mój dobry kolega Robert, ogólnie dobry człowiek, który stwierdził, że nie ma co się podniecać zdobyciem mistrzostwa świata w siatkówce przez Polaków.
Że te wszystkie małyszomanie, czy też inne manie związane np. z Justyną Kowalczyk, czy naszą Radwańską są ogłupiające i są przykryciem, dla naszej totalnej nędzy narodowej.
 

Oszeszty!
Robert siedzi na d... w kraju i narzeka. Ja natomiast włóczę się po całym świecie i staram się, jak mogę, żeby być kojarzonym z popularnym i lubianym państwem. Co, niestety, wcale nie jest łatwe.
Bo to jest tak...
Niemcy bardzo mocno zadbali, żebyśmy byli utożsamiani z III światem. Ich słynne Polnische Wirtschaft, to nic innego, jak totalny bałagan i bardzo nędzna jakość. Tak gdzieś na poziomie Cyganów i Rumunów. I znacznie niżej niż Turcy.
Co wcale im nie przeszkadza produkować w Polsce swe słynne Volkswageny, Ople, a nawet popatrz, popatrz, Mercedesy. Nie wolno nam tylko umieszczać znaczków, że wykonano w Polsce, bo to wg. nich zmniejszałoby wartość wyrobu (tak, tak).
Z drugiej strony, nie przeszkadza to im wysyłać do Polski towarów o mniejszej jakości, niż na swój rynek wewnętrzny. Jest to w pewnym sensie hańbiące. Że niby możemy się obejść z towarami podlejszej jakości. Wie to każda rozsądna gospodyni starająca się kupić oryginalne produkty z Niemiec, jak np. proszki do prania OMO, czy Wizir, kosmetyki, pasty do zębów, czy nawet Coca Colę. Te sprzedawane u nas w sieciach, są gorsze od tych przywiezionych z Niemiec.
Dla Niemców długo jeszcze marka POLSKA będzie miała negatywny wydźwięk. Ale oni już tak mają, bo w swej masie ukształtowani są ciągle przez Bismarcka i Hitlera. Dla których byliśmy podludźmi.
 
Inny stosunek do hasła POLSKA mają Rosjanie. To zawiść zmieszana ze wstydem. Wstydem, że sami tak nie potrafią. A zawiść, bo kim są ci poljaki? Niewdzięcznym, wrednym narodem, który nie potrafi podziękować za to, że Rosja wyzwoliła ich spod strasznego jarzma faszyzmu, a potem przez pięćdziesiąt lat utrzymywała i karmiła, żeby nie zdechli z głodu i nie rozsypali się w proch. Co, nieprawda? No to powiedzcie to przeciętnemu Ruskowi. To wtedy usłyszycie jak było...
 
Stosunek Francuzów i Anglików do polskości wyraźnie się polepsza. Nie jest to sukces polskich towarów, tylko ludzi – Polaków, robiących coraz lepsze kariery na zachodzie i przewyższających tubylców pracowitością, pomysłowością i sprytem. Mamy niesamowity dar kreatywności i niekonwencjonalnego rozwiązywania problemów, co w przyszłości może dać nam dużo.
Tylko jedno, jak tylko nie ma potrzeby, nie jest sytuacja kryzysowa lub napięta, to każdy Polak, jako osobnik inteligentniejszy, da z siebie tylko tyle, byleby nie podpaść.
 
Czy to jest właśnie powodem, że marka POLSKA nie może się jeszcze dobrze usadowić na światowym rynku?
 
Ostatni "PULS BIZNESU"  opublikował smutne dane: "Polska eksportuje głównie... taniochę". Jakość naszych towarów pozostawia wiele do życzenia — twierdzi Komisja Europejska. Gorsze jakościowo produkuje tylko Hiszpania. http://pulsbiznesu.pb.pl/38606...
Czy to może świadoma polityka, żeby dużo i tanio eksportować? I czy to ma sens, w długofalowej perspektywie? Gdy zamiast pojęcia POLSKA, jako gwarancja jakości, utrwali się POLSKA LIPA?
Eksportujemy dużo. Do strefy euro sprzedaliśmy w ostatnim roku towarów za 300 mld zł.
Co z tego?
"Choć z roku na rok wartość polskiego eksportu rośnie, a w ostatnich latach tempo tego wzrostu jest jednym z najwyższych w Unii Europejskiej, jakość produktów „made in Poland” ciągle jest wyjątkowo niska. Nadal specjalizujemy się głównie w produkcji dóbr tanich, niskiej jakości i o niskiej wartości dodanej — tak przynajmniej twierdzą analitycy Komisji Europejskiej (KE)."
"Średnio w skali od 0 do 1 jakość naszych wyrobów została oceniona na 0,45 pkt. wobec średniej unijnej 0,52. Niższy wynik od Polski otrzymała tylko Hiszpania (0,44 pkt.). Przegrywamy konkurencję nawet z Rumunią (0,46) i Bułgarią (0,47), czyli najmniej zamożnymi gospodarkami Unii."
 
Mnie najbardziej martwi, że jakość naszych produktów wcale się nie poprawia. Już w roku 2007 byliśmy też oceniani na 0,45 pkt.
 
Dlaczego tak jest i kto jest temu winien?
Jak zwykle u mnie – winny jest rząd, układ, system i komuna! Może nieprawda?
Komuna nauczyła – czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy. Na szczęście, ci co wyjechali posmakować prawdziwie kapitalistycznego chleba natychmiast przekonali się, że to najgłupsze przysłowie na świecie. Pracują dobrze, to dobrze zarabiają. Proste?
Rząd i Sejm natomiast nie stwarza warunków by ludzie pracowali dobrze za godziwe pieniądze. Pracują bardzo ciężko, za marne pieniądze. To błąd systemowy, którego nikt nie podejmuje się rozwiązać. Ale jak można było cokolwiek zrobić, jak Tusk zadłużył Polskę, jak nigdy. Nikt więc nie mógł pomyśleć o zmniejszeniu obciążenia fiskalnego pracodawców i pracowników. Rząd ma tylko jeden cel – skubać ludzi ile się tylko da. To wyjątkowo idiotyczna i krótkowzroczna polityka naszych geniuszy od rządzenia.
A będący w strefie półmroku Układ i System? On ma ten problem całkowicie w d... . On obiecał dostarczyć na rynek pracy tanią siłę roboczą, poddanych, za minimalną płacę i z minimalnymi wymaganiami bytowymi (ciepła woda, grill i piwo... aha i Taniec z gwiazdami w płaskim telewizorze).
 
Co dalej z brandem POLSKA? Eksportowi pracownicy są na wysokim poziomie. To fakt nie do podważenia. Towary eksportowe niestety nie najlepszej jakości, choć uczciwie trzeba przyznać, że parę produktów podbija świat: "Warto podkreślić, że tam, gdzie jakość ma duże znaczenie, np. w motoryzacji lub produkcji innych środków transportu, coraz lepiej udaje się polskim firmom uzyskiwać wysoką jakość. Przykładem dokonania bydgoskiej Pesy czy gliwickiej fabryki Opla, która została uznana za najlepszą pod względem jakości produkcji w europejskich zakładach koncernu."
A produkty kultury polskiej? Niestety, wydaje się, że tutaj obecnie panuje dosyć duży zastój. Od czasu śmierci Henryka Mikołaja Góreckiego, cztery lata temu, na światowej scenie kultury nie ukazała się nowa gwiazda z Polski. Czy to z działu sztuk pięknych, literatury, czy też z dziedzin bardziej popularnych, aczkolwiek dużo znaczących, jak film, muzyka popularna. Chyba tylko w dziale gier komputerowych liczymy się na świecie.
 
Czy ja teraz nie miałem prawa wkurzyć się na mojego kolegę Roberta, że deprecjonuje znaczenie sukcesu polskich siatkarzy? Marka POLSKA potrzebuje nieustannego rozgłosu. Na wszystkich polach i we wszystkich dziedzinach. I właśnie w sporcie w szczególności. Tym bardziej, że nie najgorzej nam idzie. Lekkoatletyka, tenis, pływanie, kolarstwo, żeglarstwo, a zimą Justyna, skoczkowie i łyżwiarze. No i dzisiaj siatkarze.... Było kiedyś lepiej? Nie pamiętam. I wszystko to na poczet marki POLSKA.
 
Kiedy następnym razem wyląduję w Pointe Noir w Kongo, Afryka, lub nawet w Huston, Texas, USA, to chciałbym, żeby na moją odpowiedź na pytanie, skąd pan jest – z Polski, usłyszeć tylko jedną odpowiedź: - no jasne, gratuluję!

.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

23-09-2014 [19:10] - Marek1taki | Link:

@autor
Odnośnie twierdzenia analityków Komisji Europejskiej można stwierdzić, że:
1. wynik tej analizy zależy od metodyki
2. ocena jest subiektywnie zaniżona - w Polsce też tego dokonujemy porównując towar z Chin i Niemiec
3. skoro towary znajdują nabywców to wskaźnik jakości do ceny jest uznany przez kupujących za optymalny
Wniosek: Bardzo dobrze, że w oczach komisji nie wypadamy dobrze.

Obrazek użytkownika jazgdyni

23-09-2014 [20:27] - jazgdyni | Link:

Witam

Ja się z tym zgadzam. Istnieje na świecie tzw. wskaźnik Best Buy, czyli towar, który ma najlepszą relację jakości do ceny. Pewien jestem, że tutaj lokwalibyśmy się znacznie lepiej.
Jednakże byłbym bardzo zadowolony, gdybyśmy mieli parę wyjątkowo sławnych polskich produktów. Nie tylko wódki.

Pozdrawiam