KOPACZ... emocjonalna nić między premierami?

 

 
Dlaczego właśnie Ewa Bożena Kopacz z domu Lis, lat 58, nie za urocza, niewiele znacząca lekarka z Radomia? Dlaczego Donald Tusk właśnie ją, chyba ku ogólnemu zaskoczeniu, desygnował, jako swojego następcę, na stanowisko premiera rządu polskiego.
Chyba każdy rozsądny człowiek, śledzący polską politykę zadawał sobie w ostatnich dniach to pytanie.
Bo Tusk, tak naprawdę nie miał specjalnego wyboru? Absurd! Prawdziwych fachowców mógł łatwo paru znaleźć.
 
Ci, co dobrze znali Tuska, wiedzą, że nie ufał on nikomu. Może tylko trochę Ostapowiczowi, Igorowi zresztą, kiedyś Arabskiemu i właśnie Ewie Kopacz.
Tusk jest nieufny i podejrzliwy. Socjopatyczny rys jego charakteru powoduje, że większość ludzi traktuje jako konkurentów, lub nawet wrogów. Z tego powodu jest raczej człowiekiem samotnym.
Cóż więc takiego dała mu pani Kopacz, że obdarzył ją czymś wyjątkowym u niego, swoim zaufaniem?
 
Wiadomo, że oprócz kontaktów służbowych Tusk i Kopacz znali się również na innej płaszczyźnie. Podobno Kopacz leczyła rodzinę Tuska.
Co jest nieco dziwne, bo ex-premier miał swobodny dostęp do wszelakich tuzów medycyny, wybitnych profesorów i najlepszych klinik.
Więc może zaufanie, jakim Tusk obdarzył doktor Kopacz nie było typem stosunków pacjent – lekarz.
Nikt rozsądny nie może powiedzieć, że mimo długiej listy paskudnych wad, Donald Tusk był głupi. Musiał więc on dokładnie znać beznadziejność Kopaczowej jako ministra zdrowia. Ona to właśnie doprowadziła do zapaści służby zdrowia, zapaści, z której jej następca, również nieudolny Arłukowicz, nie jest w stanie jej wyciągnąć.
Mimo tego, to przez naciski Tuska Kopacz ze zwykłego ministra awansowała na stanowisko marszałka Sejmu, teoretycznie drugą osobę w państwie. Czy tak wielkie zaufanie premiera zdobyła poprzez swoją niechlubną i właściwie ohydną rolę w Tragedii Smoleńskiej? Gdzie pokazała się właśnie jako osoba niewiarygodna, zakłamana i właśnie niegodna zaufania, jednakże skrajnie lojalna w swoim kłamstwie i fałszu w stosunku do rządu, a konkretnie Tuska.
Nie sądzę.
Przekonany jestem, że istniało coś więcej...
 
Więc zastanówmy się; czy może stosunki Tusk – Kopacz, to wspólna tajemnica dwóch złoczyńców? Przestępcza nić, jak w tradycyjnej sycylijskiej mafii, z jej bezwzględną lojalnością i omertą? A może nieznajomy ogółowi capo di tutti capo, szef tajemniczego GODa – Głównego Ośrodka Decyzyjnego, faktycznie sprawującego władzę w Polsce, a o którym pisałem w poprzednim felietonie, po prostu polecił taką osobę, równie zaprzysiężoną i związaną tajemnicą i omertą, na stanowisko premiera?
 
Lecz może były to tylko te wyjątkowe stosunki damsko – męskie? Może pani Ewa Kopacz kochała się platonicznie i beznadziejnie w swoim szefie, co nie jest wcale takie rzadkie. Powiedziałbym nawet – wprost przeciwnie. Była więc, jak to czyni wiele kobiet, które dodatkowo cierpią na różne kompleksy, bezgranicznie oddana premierowi i lojalna aż do granic.
Tusk oczywiście dobrze zdawał sobie z tego sprawę i jako człowiek całkowicie pozbawiony empatii, o czym często szeptali jego znajomi, bezwzględnie wykorzystywał zakochaną w nim kobietę?
Wiele uchwyconych znienacka zapisów foto i video, przedstawia dziwne wymiany spojrzeń, czy też dwuznaczne sytuacje. Tak, jak ta, którą zamieściłem.
 
Nie mam pojęcia, która z hipotez jest prawdziwa, wiewiórki tym razem dziwnie milczą, niemniej faktem jest, że Kopacz była chyba jedyną osobą z otoczenia, którą Tusk darzył niespotykanym u niego zaufaniem. I, jeżeli dobrze prześledzić paroletnią współpracę obecna pani premiera darzyła  ex-premiera absolutną lojalnością. Nigdy go nie zawiodła i wszelkie polecenia wykonywała bez mrugnięcia okiem.
Nie raz mogliśmy obserwować w Sejmie, gdy Kopacz – marszałkini brutalnie przerywała posłom opozycji, gdy ci relacjonowali coś nie po myśli Tuska.
Według mnie pani Ewa Kopacz, w stopniu przekraczającym znacznie służalczość wobec premiera Pawła Grasia, była idealnym podwładnym i wykonawcą woli Tuska.
 
Co to znaczy dla nowo powstałego rządu? Ano to, że w dalszym ciągu będzie realizowane to, co Tusk sobie wymyślił i zaplanował. A co, najprawdopodobniej zobaczymy za parę tygodni.
 
Czy istnieją pewne ryzyka? Tak i to duże.
Ewa Kopacz, jest impulsywna, histeryczna i często arogancka. A na dodatek mściwa. Podobnie, jak wiele pań piszących w internecie. Takich małych kopaczek. (Sorry, za ten osobisty wtręt). Przy takich cechach charakteru może niespodziewanie wybuchnąć i zniszczyć precyzyjnie przygotowane ustalenia i scenariusze.
Możliwe też jest, że w przypadku, gdy emocjonalna nić między Tuskiem i Kopacz zostanie zerwana, np. z powodu wiarołomstwa jednej lub drugiej strony, gdy wtedy zazwyczaj miłość, czy sympatia przeradza się w nienawiść, działająca już nowa premiera, może zacząć sama sterować, w kierunku kompletnie nie przewidzianym przez Donalda. Może go porzucić, kompletnie zignorować i albo wybić się na niezależność, albo dryfować w kierunku nowych, egzotycznych koalicji.
Ten typ, kobiet, niezbyt dobrych i ładnych, zakompleksionych i z małych miasteczek, będących w pewnym sensie niewolnicą Izaurą silnego i bezwzględnego mężczyzny, w przypadku utraty sterowania, stają się nieobliczalnymi i potencjalnie katastroficznymi.
 
Odpowiadając dzisiaj na pytania dziennikarzy, szczególnie w sprawie Ukrainy, premiera Kopacz wypadła fatalnie. Stwierdzają to nawet media głównego nurtu.
Dlaczego więc tak marny człowiek został postawiony na czele nowego, polskiego rządu?
Na to pytanie zna  tylko odpowiedź Donald Tusk i ewentualnie mocodawcy, którzy mu taki krok polecili.
 
Co z tego Polska będzie miała? Niestety, na pewno nic dobrego. Platformerskie partyjniactwo w kraju osiągnęło dzisiaj apogeum.
Miejmy tylko nadzieję, że z powodu nieudolności i marności właśnie ustanowionej władzy wykonawczej, ta nowa układanka rozsypie się dosyć prędko.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

19-09-2014 [16:18] - NASZ_HENRY | Link:

Za kopacza Kopacz ;-)

Obrazek użytkownika jazgdyni

19-09-2014 [22:36] - jazgdyni | Link:

Wszyscy juz zapomnieli o sex-aferze buraków z Samoobrony. Nagle władza zadziałała jak viagra i stare, grube, kosmate bysie chciały kopulować w senackich hotelach.

Polska specjalność. A gdzież tam!

 

Prezydent Clinton onanizował się ze stażystką, używając do tego cygara.

Szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego i prawdopodobny kandydat na prezydenta Francji, Dominique Strauss-Kahn został w nocy z soboty na niedzielę oskarżony przez prokuratorów Nowego Jorku o próbę gwałtu pokojówki, przemoc seksualną wobec niej i o bezprawne uwięzienie. Sam Strauss-Kahn zaprzecza oskarżeniom.

Daniel Cohn Bendit pedofil w euroarlamencie.

A wyczyny opisane przez Carlę Bruni?

A faktycznie obrzydliwe ekscesy satyra Berlusconiego?

 

Więc niby dlaczego Polska ma być wolna od seksualnych ciekawostek naszych władców? Władza degeneruje. To wiadomo. Władza w stadzie powoduje dużą produkcję testosteronu.

Kobieta nieszczęśliwa i niedoceniana może paść łupem seksualnego potwora.

Obrazek użytkownika jazgdyni

20-09-2014 [08:41] - jazgdyni | Link:

Media plotkarskie mają już dalszy scenariusz:

 

Ogier Tusk jest teraz z Bieńkowską. Dlatego zabrał ją do Brukseli.

Żeby ułagodzić Kopaczową, którą porzucił dla młodszej, dał jej to premierostwo, bo kobita ambitna.

Mamy więc pochód byłych kochanek. No, ale jak on to mógł robić z Gronkiewicz-Waltz pojąć nie mogę.

Obrazek użytkownika Freiherr

20-09-2014 [12:32] - Freiherr | Link:

Pomijam już wszystko co zostało powyżej napisane (a propos - jeżeli jest coś na rzeczy to prędzej czy później ktoś to wyciągnie) ale mnie osobiście uderzył język, w jakim Fadroma wygłaszała swoje przemówienie. Język prowincjonalnego prostaka, wykształciucha w pierwszym pokoleniu, bez zaplecza intelektualnego. Poczułem się urażony i zażenowany, że tak wypowiada się osoba, która jest desygnowana na stanowisko Premiera Rządu Rzeczypospolitej Polski. Rację miał mój śp.Tato gdy powiadał, że: "frak leży dobrze dopiero w czwartym pokoleniu". Ale cóż tam, zróbmy ją premierem i niech wyp....ala, by strawestować pewnego sportowca. Ceterum censeo esse Platformem delendam.

Obrazek użytkownika jazgdyni

21-09-2014 [11:39] - jazgdyni | Link:

Witaj

Też się tak poczułem. To było, jakby kiepska uczennica wyglaszała mowę na szkolnym apelu.
Dla mnie jest to postać żenująca i przypadkowa. I kpina z Polaków.

Pozdrawiam