Nad Wisłą mówi się po polsku - metafizyka Historii

Nienawidzą nas, bo jesteśmy inni. Wśród hipokryzji, zakłamań, zaniechań, pośród agresji, chciwości, w zdradzie i wiarołomstwie całej Europy na przestrzeni dziejów, Polska pokazała nową jakość. Od czasu przyjęcia chrześcijaństwa, a szczególnie momentu, gdy Królowa Wybrała nas na Swój naród, stoimy tu dumnie na tej ziemi, a naszą dumą rzeczywiście jest honor!
Honor, który wszystkie ( tak, wszystkie...no, może Węgry... ) narody Europy, od zawsze traktowały 'użytkowo', przedmiotowo. Na językach, w mowie i deklaracjach, wszyscy byli szlachetni, praktyka zaś...
Historia Francji – tylko Napoleon Bonaparte był u nich jednorazowym przebłyskiem wielkości, poza tym, rzezie, zdrada, amoralność, tchórzostwo.
Historia Anglii to chciwość, małostkowość, okrucieństwo, zdrada, protestantyzm wreszcie, który rozpoczął proces zaniku tego narodu, jaki właśnie teraz się dopełnia.
O narodach południa Europy nie chce mnie się w ogóle napominać...No fakt – nieźle tam niektórzy rzeźbili, malowali. Poza tym zniewieścienie, gnuśność, skrajne tchórzostwo.
Historia Niemiec kończy się w pewnym momencie – co było dla świata zbawienne, zaś w chwili odrodzenia się ponownego ( Prusy ) na Europę znowu padł cień germańskiego barbarzyństwa. Patrzymy na ich przywódców w ciągu historycznym i widzimy ubranych w różne stroje, ale zawsze takich samych barbarzyńców o brutalnych rysach twarzy. Są to Germanie, do których najlepiej zawsze przemawiały miecz i ogień!...Ein Russ...
Spotkali się od północnego zachodu Nordycy i Mongołowie, a z połączenia tych dwu nacji powstał Rus, który nie jest żadnym Słowianinem, choć chce się tak tytułować. Wbrew pozorom, Mongoł po domieszce krwi nordyckiej, wcale nie stał się szlachetniejszy, czy bardziej cywilizowany. Wręcz przeciwnie – 'jak powszechnie wiadomo' cywilizacja Rusów stoi na niższym poziomie niż mongolska. Rus z Germanem pokochali się prymitywną miłością barbarzyńców i choć rżną czasem cepami, to jednak dubeltowe zauroczenie jest faktem. Teutoni uczyli Rusów techniki i technologii, wprowadzali podstawową cywilizacyjną ogładę, wpajali im nawyk mycia się i ubierania...,fakt że z różnym skutkiem. Rusowie co dali Niemcom...? No, chyba tylko domieszkę innych genów, wiadomo wszak, jak 'piękne' i 'urocze' potrafią być samice germańskie, także domieszka jakichkolwiek genów jest wskazana i łagodzi estetyczne doznania przy kontemplacji nadreńskich twarzy.
Jako że Historia dzieje się 'po coś', a nie jest dziełem przypadku, stało się tak, iż najlepsze ziemie, kluczowy punkt na mapie kontynentu, Ktoś Postanowił zachować dla Prawdy, jako memento i Bicz Boży na zapędy dwu barbarzyńskich plemion. Rzeczpospolita potrafiła oprzeć się – duchem i mieczem – wszystkim zewnętrznym wrogom...Nadal potrafi, tylko jeszcze tego jasno nie widać.
[ Czy to jest Historia opowiadana subiektywnie...? Nie! To jest Historia pisana emocjami, wartościowana – wszak jesteśmy ludźmi i nie egzystujemy na Ziemi w roli bezdusznych maszyn, tocząc tylko grę o dominację...w jaki to zresztą sposób traktuje politykę większość nacji. Polacy nie męczyli innych narodów, nie znęcali się nad kobietami i dziećmi, nie prowadzili eksterminacji i nie wywyższali siebie siłą ponad innych. Jeśli dominowaliśmy, to tylko za sprawą przewag ducha i cywilizacji – pokojowo i dobrowolnie. ]
Takoż Historia nasza, jest Historią mesjańską. Polski mesjanizm – o czym pisałem osiemset dwadzieścia trzy razy w przeszłości – jest faktem nie do podważenia, a fakt że inni ludzie nie wierzą w Boga, jest ich problemem. Historii nie czytamy tylko szkiełkiem i okiem. Takie podejście jest niedorozwinięte duchowo, ale dziś dominujące. Nieważne...Zapewne taki ogląd jest jednym z czynników, które degenerują i cofają świat w rozwoju, co dziwić nie powinno.
Świat, którego Polska jest zaprzeczeniem, co widać coraz drastyczniej. Tak jak stawaliśmy przeciwko fałszowi i barbarzyństwu z Zachodu, jak opieraliśmy okrucieństwu Wschodu – tak i staniemy dziś, ale tylko głupi, ograniczeni ludzie 'myślą', iż wszystko ma wyglądać tak samo jak dawniej, takimi samymi metodami operować. To, że dziś Polacy nie stawiają kos na sztorc, nie oznacza końca. Poczekajmy zawierzając – Pan Bóg ma dla nas Plan i wiem, że będzie on w swych założeniach taki sam.
Powstrzymać zło Dobrem, kłamstwo Prawdą, klękając przed Bogiem, nie przed cesarzem.
To akurat różniło i różni naród polski od innych nacji. U nas się wierzy w Boga w sercach, gdzie indziej udają że wierzą, Wiarą grają politycznie – co zapewne jest Bogu obrzydliwe.
Dziś akurat jest dzień – jeden z wielu w naszej Historii – przypominający nam o dziejowych koleinach, prawidłowościach, naszej drodze, która nie dzieje się 'po nic'. Akurat 17 września obchodzimy smutną rocznicę kolejnej napaści jednego z dwu odwiecznych, metafizycznych wrogów. Niemcy, Rosja – Rosja, Niemcy. Walka obrotowa, która trwa ponad tysiąc lat. Tak, wiem – Czesi dawno by się poddali, stwierdzając, że nie warto, po co marnować 'materiał ludzki'. To samo zapewne uczyniliby Francuzi ( zawsze w głowie rymuje mi się z 'do buzi', nie wiem – może to chore jakieś jest ), Anglicy, czy południowcy. No i co...? I nic – gdyby tak uczynili, dziś już by ich nie było i nie wiadomo, czy historia świata nie potoczyłaby się jakoś haniebnie i źle, gdyby nad Wisłą od stuleci już, mówiło się tylko po rusku i niemiecku...
Ale się nie mówi i to jest nasza duma, której używamy Ku Chwale Boga i Ojczyzny, z w sercu wyrytymi – 'Bóg, Honor, Ojczyzna!'.
Ostatnie zdanie jest bardzo ważne, kluczowe, gdyż różnicuje podejście do Historii nasze od wizji innych. Tak jak wspomniałem – my nie znęcaliśmy się nad narodami, okazując coś więcej niż miłosierdzie – tolerancję, a nawet współczucie, czego podręcznikowym przykładem jest przygarnięcie przez naród polski innego narodu, który sam siebie pysznie uważa za wybrany. Cóż, Dobro nie dzieje się 'na złe', więc obrzydliwy sposób w jaki ten 'naród wybrany' się nam odpłaca, jest także jego problemem, nie naszym.
17 września 1939 roku, ajztycki mongolizm – wtedy pod postacią sowietów – najechał nasze ziemie, by czynić to samo co zawsze, czyli okrucieństwo, przemoc, pogardę, sadyzm. Nic fajnego i choć wiadomo, że złu zawsze opór stawić potrzeba, to jednak ruskim azjatom należy także współczuć. Oni chyba się już nie zmienią, Bóg ich Opuścił – o czym świadczy dobitnie teraźniejszość.
Opisywać wydarzeń z 17 września nie będę. Wszyscy wiemy jak było i jakie były/są tego konsekwencje. Walka nasza trwa, a nasz opór jest sprawiedliwy – stąd nasza siła niezmożona.
Dziś obserwujemy upadek świata wartości w tempie arytmetycznym, a to co kiedyś było normalnością, dziś – wobec całościowej degeneracji ludzkości – staje się nienormalnością...Jak to zresztą określił słusznie, pewien rudy renegat. Polskość jest nienormalnością, bo dziś normalne są zdrada, fałsz, hipokryzja, kłamstwo, chciwość, wiarołomstwo. Polskość dziś jest wewnętrzną walką na poziomie duchowym, metafizyką. Dziś, teraz, stajemy sami w sobie przeciwko inwazji zła. Świat jest pod wpływem złego i jestem pewien, że dla Polaków Bóg Przygotował miejsce na prawej flance linii obrony, która z czasem przejdzie w atak, z ataku w triumf. Jednak by móc przewidzieć ten triumf, trzeba posiadać serce i ducha, a dzisiejszy świat ma tylko worek na złoto i rozpalone rządze. Nie słuchajcie Ludzie, dziewięćdziesięciu dziewięciu procent smutnych głupców, bo to nie oni mają rację. Wracaj do Polski Człowieku ( duchem, a najlepiej ciałem ), bo to Ona uratuje Ciebie i świat.
W polskiej Historii, '17 września' ma miejsce częściej, niż '15 sierpnia', ale właśnie ta druga data, chroni świat, ratuje go i jest miła Bogu.
Piętnastego Sierpnia nasza Królowa Poszła do Nieba! Myślicie, że Historia dzieje się przypadkiem...?

                                                                                                                                                                                                                                          Optymista1930