To nie moja ręka

To  nie moja ręka
Jak się dowiedzieliśmy pan Waltz i  jego córka łaskawie zwrócili przeszło dwa miliony do kasy miasta. To miła wiadomość lecz nie wszystko do końca jest dla mnie  jasne. Jak pamiętam kamienica przy Noakowskiego 16 została sprzedana za kilkanaście milionów firmie specjalizującej się w skupowaniu ukradzionych nieruchomości oraz ich remontowaniu. Oczywiście firma uważa się za nabywcę w dobrej wierze więc oczekuje ochrony od prawa nawet w przypadku uznania tej transakcji za bezprawną. Taki nabywca „ w dobrej wierze” przypomina jako żywo człowieka kupującego za  jedną dziesiątą ceny zegarek od dzieciaka na ulicy,  który twierdzi, że nie zorientował się, że ten zegarek jest ukradziony.  Nabywca okazyjnie kupionego taniego zegarka, gdy go złapią  odpowiada za paserstwo, bo nikt nie wierzy w jego wyjaśnienia.  Złodziej kamienicy przy ulicy Noakowskiego oprócz tego, że jest oszustem jest zwykłym  szmalcownikiem gdyż rabował mienie Żydów poszkodowanych przez okupację niemiecką. Nie wiadomo dlaczego prawo chroni takiego nabywcę nieruchomości, szczególnie po okazyjnie niskiej cenie. Jest to jeden z kryminogennych przepisów prawa. Jeżeli nie zlikwiduje się handlu roszczeniami i rękojmi zaufania do ksiąg wieczystych proceder kradzieży nieruchomości powróci ze zdwojoną siłą natychmiast po zakończeniu prac komisji weryfikacyjnej, gdyż jak  wiadomo to okazja czyni złodzieja. Pisałam o tym wielokrotnie. O sprawie kamienicy bezprawnie oddanej Waltzom, a ukradzionej rodzinie Oppenheimów pisałam choćby w 2012 roku z powołaniem się na wszelkie dokumenty do których z takim trudem dociera teraz komisja. (http://naszeblogi.pl/29056-historia-pewnej-kamienicy). Nie przypisuję tu sobie cudzych zasług- do dokumentów tych dotarło stowarzyszenie lokatorów kamienicy i poruszało niebo i ziemię, żeby nie dopuścić do bezprawia. Nikt nie ma prawa zasłaniać się teraz twierdzeniem, że o tym wszystkim nie wiedział. Pani Waltz postępuje jak złodziej który złapany na gorącym uczynku woła „to nie moja ręka”. Pan Waltz okazał się rozsądniejszy. Nie ma co jednak rozpływać się nad jego wyjątkową uczciwością jak to czynią media. Pamiętam, że gdy za sprzeniewierzenie pieniędzy z fundacji Kidprotect został skazany na dwa lata w zawieszeniu  Jakub Śpiewak media głównego nurtu rozpływały się nad jego „klasą” gdyż się do tej kradzieży otwarcie przyznał. Wyrok zapadł w 2014 roku w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Prokuratura oskarżyła Śpiewaka o przywłaszczenie 413 tys. zł, które fundacja dostała na różne projekty od instytucji rządowych oraz firm. Śpiewak pieniądze wydał na prywatne potrzeby. Kupił za nie markowe ubrania, kosmetyki, elektronikę, żywność, leki oraz wczasy w Turcji. W tym samym mniej więcej okresie za kradzież batonika o wartości poniżej złotówki został osadzony w więzieniu niepełnosprawny umysłowo chłopak, a rozsądny naczelnik więzienia, który osobiście zapłacił za niego grzywnę, żeby go z tego więzienia uwolnić miał poważne kłopoty. Tak wygląda osławiona równość obywateli wobec prawa i tym skutkuje niezależność sędziów. Dlatego większość społeczeństwa uważa, że wymiar sprawiedliwości w Polsce trzeba rozpędzić na cztery wiatry.
Beneficjentami kradzieży nieruchomości a także pomocnikami w tej kradzieży byli w sporej liczbie prawnicy. Sędziowie, notariusze, adwokaci. Nic dziwnego, że zabierając głos w tej sprawie bronią złodziei. Czasami w tak absurdalny sposób, że słuchacz z przerażeniem myśli o sprawach sadowych, które oni prowadzą albo w których uczestniczą. Na przykład pewien radca prawny ubolewał, że przywracanie sprawiedliwości prawowitym właścicielom i lokatorom powiązane jest z krzywdą tych którzy nabyli roszczenia do kamienicy. Nie przyszło mu chyba do głowy, że na tej samej zasadzie można ubolewać nad krzywdą mordercy skazanego za swój czyn na dożywocie. To pokłosie typowo lewackiego pochylania się nad losem kata przy obojętności na los ofiary. To również signum temporis. W ponowoczesności nie istnieje prawda i sprawiedliwość są tylko różne narracje pomiędzy którymi możemy swobodnie wybierać. Trudno uwierzyć, że takie poglądy głoszą prawnicy. Ponowoczesny stosunek do rzeczywistości faktycznie unieważnia prawo. Wiadomo, że w każdej sprawie sądowej jedna ze stron jest niezadowolona z wyroku. Na przykład morderca czuje się skrzywdzony faktem, że musi iść na długie lata do więzienia. Czy to znaczy, że mamy zrezygnować ze ścigania morderców?  Jasne jest, że osoba która kupiła kamienicę za 1500 złotych jest rozczarowana, że tak wspaniały interes jej nie wyszedł. ale czy naprawdę mamy się nad nią rozczulać? Czy powinniśmy ubolewać nad jej krzywdą?
Osobną sprawą są pozostali beneficjenci sprzedaży kamienicy przy ulicy Noakowskiego 16. Nigdy nie zostały ujawnione ich nazwiska. Pani Waltz jest osobą publiczną natomiast pozostałych beneficjentów chroni zapewne ustawa o danych osobowych. Podobnie jak chroni wielu innych bezczelnych oszustów. W sprawie rabunku nieruchomości na Pradze, gdzie został sfałszowany testament nabywcą w dobrej wierze okazała się córka oszusta skazanego za fałszerstwo. Możliwe, że ojciec nie zwierzał się córce, ale sąd nie powinien bronić jej praw do nieruchomości.
Warto również pomyśleć o losach lokatorów bezczelnie ukradzionych kamienic. Przyjęło się twierdzić, że korzystali oni z cudzej własności na mocy dekretu Bieruta więc nie należy się im ochrona. Przede wszystkim duża część tych lokatorów miała przedwojenne umowy najmu zawarte jeszcze z prawowitymi właścicielami nieruchomości. Część z nich (jak pani Hofman z ulicy Noakowskiego 12) byli na mocy tych umów właścicielami swoich mieszkań gdyż swego czasu uczestniczyli finansowo w ich budowie. Reszta została osadzona w mieszkaniach przez komunistyczne władze. Jeżeli prawo chroni nabywcę w dobrej wierze kradzionej nieruchomości tym bardziej powinno chyba chronić „ lokatora w dobrej wierze”. Przecież ci ludzie nie mieli żadnego wpływu na politykę władz  natomiast bardzo często podnosili własnymi rękami i za własne pieniądze domy z ruin.
 
Tekst drukowany w Warszawskiej Gazecie
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika HenrykHenry

23-01-2018 [01:52] - HenrykHenry | Link:

Poruszyla Pani bardzo wazny aspekt calej tej zlodziejskiej reprywatyzacji ...jest to jeden z wielu dowodow na to jak duzo musimy naprawic w Polsce . Niestety wydaje mi sie to juz niemozliwe. Tzw. "dobra zmiana" niestety stanela ...

Obrazek użytkownika Art

23-01-2018 [02:12] - Art | Link:

Żałować należy,że nie ma tu opcji plusów,dałbym Pani 5.Przywołała Pani pamięć niejakiego Śpiewaka,który na krótko tylko zniknął,ale jego syn prezentuje się wszędzie w dwójnasób.I tu chciałbym dotknąć sprawy tzw."powracających".Mam na myśli tych wszystkich,którzy odchodzili w niesławie,aby po paru latach wracać i ponownie szukać sławy.Ma to miejsce u Karnowskich,ale nie tylko.Wraca np. pani Piwnik,nachalnie wraca.A pamiętamy przeciecież,że wypuszczała prawie cały Pruszków i Wołomin,potem upupiła FOZZ przy akompaniamencie czerwonego L.Millera.Chyba nikt nie zna tej sprawy lepiej niż Pani.Także te nachalne "powroty" są odrażające.

Obrazek użytkownika RobertJerzy

23-01-2018 [13:59] - RobertJerzy | Link:

Gwoli wyjaśnienia, Jakub Śpiewak jest stryjecznym bratem Jana Śpiewaka. Tego młodego człowieka, który z pasją tropi  proceder przestępczego przejmowania kamienic warszawskich. Jan jest synem Pawła Śpiewaka, dyrektora ŻIH. Jakub jest synem Jana Leona Śpiewaka, nieżyjącego już poety.Natomiast Paweł Śpiewak jest rodzonym bratem Jana Leona Śpiewaka. Wszystkich panów łączą dziadkowie: Jan Śpiewak i Anna Kamieńska, poeci, eseiści i tłumacze, zasłużeni dla kultury polskiej. Anna Kamieńska była dozgonną przyjaciółką Ks. Jana Twardowskiego, który krótko przed śmiercią zadedykował jej swój słynny wiersz "Śpieszmy się".
Trochę to pogmatwane acz ważne, gdyż działalność Jakuba to tytuł do hańby a Jana - przykładem do naśladowania. 
W ten sposób staram się poprawić i naprawić Pański błąd.
Co do pozostałych, pełna zgoda. Mnie także irytują farbowane lisy. 
Serdecznie pozdrawiam
 

Obrazek użytkownika paparazzi

23-01-2018 [02:27] - paparazzi | Link:

Pani Izabelo, parafraza genialna z filmu "Skarb".

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

23-01-2018 [07:36] - rolnik z mazur | Link:

 "Trudno uwierzyć, że takie poglądy głoszą prawnicy." Dlaczego trudno ? Jacy nauczyciele takie poglądy. Przecież waltzowa to profesor dr mgr prawa i o ile wiem wykłada nadal na UW prawo a powinna kafelki.  A inni to lepsi ? Nazwiska przemilczę. Pozdrawiam ro z m.

Obrazek użytkownika HenrykHenry

23-01-2018 [09:46] - HenrykHenry | Link:

A jeszcze dodac nalezy do Pana komentarza ze Premier Gowin swoja Ustawa o szkolnictwie wyzszym , ktora zaprezentowal , tylko utrwala te patologie , a wrecz je powieksza ...