Czy na KUL-u już kompletnie zwariowali za państwową kasę?

Ekologia czyli ks.prof. Guz, KUL, o. Rydzyk, Soros i Avaaz ...
http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/ekologia-czyli-ksprof-guz-kul-o-rydzyk-soros-i-avaazorg

Jeszcze nie opadł kurz po Liście otwartym ludzi i organizacji szlachetnych i bezinteresownych do władz KUL w sprawie wykładu księdza profesora Tadeusza Guza pt. „Filozoficzna analiza ideologicznych podstaw animalizacji człowieka i humanizacji zwierząt i drzew” wygłoszonego w dniu 13 maja 2017 r. na konferencji leśników pt. „ Jeszcze Polska nie zginęła – wieś” z udziałem profesora Jana Szyszki –leśnika i ministra a już możemy poczytać na Der Onet o inicjatywie dwóch szlachetnych niewątpliwie panów: Adama N. i Witka M. czyli o Apelu do Papieża Franciszka zamieszczonym na Stronie Petycji Obywatelskich Avaaz.org a zatytułowanym następująco: „Papież Franciszek: Apel o ukrócenie politycznej działalności Tadeusza Rydzyka”. 
Trudno się dziwić, że animusz działaczy, aktywistów, wolontariuszy i innych edukatorów wzrasta z każdym tygodniem, skoro 02 sierpnia 2017 r. na stronie Fundacji Strefa Zieleni http://strefazieleni.org/ , na którą wchodzi się przez (na przykład) http://pl.boell.org/pl czyli stronę internetową niemieckiej Fundacji im. Heinricha Bölla w Warszawie, można zapoznać się z fragmentem pisma pani Lidii Jaskuły, dyrektor ds. komunikacji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, skierowanym do Stowarzyszenia ekologicznego EKO-UNIA w odpowiedzi na List otwarty w sprawie szkalującej wypowiedzi ks. Prof. Tadeusza Guza „przedstawiającego oburzenie środowiska powiązanego z zagadnieniami ekologii i ochrony środowiska, ale także zwykłych obywateli, na mowę nienawiści wykładu publicznego”. 

Treść tego fragmentu pisma KUL:” W sprawie wypowiedzi ks. prof. T. Guza władze KUL zajęły jednoznaczne stanowisko, które zostało przekazane mediom i było jednocześnie stanowiskiem odnoszącym się do Listu otwartego , opublikowanego w internecie przez osoby i instytucje oburzone wypowiedziami ks. Guza. Poinformowano w nim, że wypowiedzi ks. prof. T. Guza są wyrazem jego indywidualnych poglądów o charakterze pozanaukowym, za które bierze pełną odpowiedzialność , a osoby urażone tymi wypowiedziami powinny zostać przez niego przeproszone. Władze uczelni odcinają się od tych wypowiedzi…” 

Użycie terminu „indywidualne poglądy o charakterze pozanaukowym” przez władze Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w odniesieniu do wykładu wygłoszonego przez ks. Profesora Tadeusz Guza na konferencji zapowiedzianej przez organizatorów jako –naukowa- w towarzystwie takich prelegentów jak: prof. dr hab. Wanda Olech –Piasecka, prof. dr hab. Roman Dziedzic, prof. dr hab. Grzegorz Kucharczyk , dr Konrad Tomaszewski, dr Mirosław Sulej a w obecności prof. dr hab. Jana Szyszko – jest świadomym afrontem wobec Organizatorów , Wykładowców i Uczestników. W zdecydowanej większości – zdeklarowanych rzymskich katolików i niejednokrotnie – darczyńców Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, którzy co roku na św. Szczepana po wysłuchaniu listu Rektora KUL odczytywanego w parafiach – rozwiązują sakiewki. 
A kogo przeprasza ów list władz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego? Wedle informacji na wymienionej wyżej stronie internetowej Fundacji Strefa Zieleni, list otwarty miało podpisać „..48 organizacji, 88 naukowców i wykładowców akademickich oraz 92 innych osób (aktywistów organizacji pozarządowych, ludzi związanych w różny sposób z ochroną środowiska)..”.
Otóż Katolicki Uniwersytet Lubelski odcina się publicznie od filozoficznego wykładu na temat Stwórcy, człowieka i świata zwierząt i roślin w kontekście stworzenia/pochodzenia i wzajemnych relacji – oraz przeprasza publicznie m.in. takie osoby jak np. Maję Ostaszewską, aktorkę i buddystkę, podpisaną pod listem jako działaczka Komitetu Obrony Demokracji oraz 9 innych działaczy tego ruchu, Joannę Kasperską aktorkę z Warszawy, Jasia Kapelę z Krytyki Politycznej, Beatę Łyszkowską emerytkę amatorską badaczkę grzybów, Daniela Chojnackiego wrocławskiego oficera rowerowego (serio!), Mikołaja Markiewicza psychologa (podpisanego nr 31) i innego Mikołaja Markiewicza – osobę prywatną (podpis 46), Grzegorza Kasdepke pisarza dziecięcego oraz szereg „osób prywatnych”.
Po wysłuchaniu wykładu o treściach filozoficzno-teologicznych poczuli się w obowiązku zaprotestować eksperci z dziedziny: mokradeł, alkologii i mykologii, biologii ssaków, entomologii, oceanologii a nawet wychowania fizycznego. Zaprotestował też pan dr Zbigniew Bochniarz, ekonomista z Akademii Leona Koźmińskiego i Harvard Business School (małżonek pani Bochniarz) jak również państwo doktorostwo Jędrzejewscy –Szmek z dalekiej Wirginii w USA oraz pani Małgorzata Tracz i Marek Kossakowski z Partii Zieloni , w której to partii cały rok działała pani Ania Grodzka i która to partia wystawiła w wyborach 2005 do PE towarzysza Marka Borowskiego z SDLP.
Przeproszeni przez władze KUL zostali także działacze 48 organizacji ekologicznych, w tym m.in. pani Ewa Sufin –Jacquemart od 2012 r. prezeska Fundacji Strefa Zieleni .
Pani Ewa Sufin –Jacquemart jest kobietą renesansu , która po 25 latach pobytu we Francji odpowiedziała na błagalne ogłoszenia MSZ RP i otrzymała posadę konsula RP w Wielkim Księstwie Luksemburga , kiedy to naszą Ojczyznę (2005-2010) reprezentowała pani ambasador Barbara Labuda, w latach 1989-1997 posłanka na Sejm RP z ramienia UD/UW. Źli ludzie mówią, że ambasadę RP w Luksemburgu wyrychtował dla pani Labudy (700 m kwadratowych) sam pan prezydent Aleksander Kwaśniewski, aby mogła się tam oddawać medytacjom buddyjskim, promowaniu wegetarianizmu, aborcji i mniejszości. Po spełnieniu misji ambasadora RP pani Labuda, ministra Świeckości i Wielokulkturowości w gabinecie cieni Kongresu Kobiet roku 2014 poparła Komitet Wyborczy Partii Zieloni jak również kandydaturę pani Ewy Sufin Jacguemart , zapalonej ekolożki, zwolenniczki sortowania śmieci , bio-żywności, samochodów na gaz z za każdy przelot samolotem płaci dobrowolnie „podatek do dwutlenku węgla”.
Nie możemy zapominać o podpisanych pod „listem oburzenia” organizacjach ekologicznych w liczbie 48. Tu sytuacja jest towarzysko bardzo ciekawa.
Bo na przykład pod w/w listem na pozycji 27 podpisała się w imieniu organizacji Polska Zielona Sieć pani Joanna Furmaga a na pozycji 41 w imieniu organizacji Społeczny Instytut Ekologiczny podpisał się pan Tomasz Włoszczowski. Teoretycznie dwa nazwiska- dwie organizacje.
Ale tak nie jest. Wystarczy rzucić okiem na portal www.mojepanstwo.pl , a tam pokazana jest sieć powiązań organizacyjno towarzyskich w świecie ekologicznych działaczy. 
No i rzut oka na stronę „Związek Stowarzyszeń Zielona Sieć” pokazuje, że sześcioro działaczy ekologicznych trudzi się w aż dwunastu organizacjach pozarządowych: pani Furmaga Stoczkiewicz Joanna Zofia tylko w dwóch ale taka pani Ligęza Ewa (Sienierska) aż w czterech :Fundacja Rolniczej Różnorodności Agrinatura, Związek Stowarzyszeń Biuro Wspierania Lobbingu Ekologicznego, Związek Stowarzyszeń Polska Zielona Sieć i Społeczny Instytut Ekologiczny , pan Krzysztof Wychowałek w czterech : Fundacja Edukacji Ekologicznej i Rozwoju, Fundacja Kupuj Odpowiedzialnie, Sieć Obywatelska Watchdog Polska, Związek Stowarzyszeń Zielona Sieć) a pani Marta Agata Wiśniewska w trzech: Fundacja Greenmind, Związek Stowarzyszeń Polska Zielona Sieć, Polski Komitet Globalnego Partnerstwa dla Wody. Trzy osoby – dziewięć podmiotów „na rzecz ekologii”. No i pan Tomasz Włoszczowski: dwie organizacje ekologiczne i dwie firmy, też chyba ekologiczne. Pani Sonia Priwiezeńcew podpisała się na pozycji 44 w imieniu Fundacji Rolniczej Różnorodności Biologicznej Agrinatura a w fundacji tej działają działają już wymienione pani Ligęza Teresa Ewa oraz pani Zientek Varga Jolanta Katarzyna 
 
Niektóre organizacje ekologiczne nawet mają wspólny adres i wspólny telefon. I tak na przykład na ulicy Raszyńskiej 32-44/140 mieszczą się wspólnie siedziby Związku Stowarzyszeń Polska Zielona Sieć oraz Fundacji Ośrodek Edukacji Ekologicznej. W dodatku po koleżeńsku udostępniają lokal i adres do korespondencji dla kolegów ze Stowarzyszenia Sieć Obywatelska Watchdog Polska.
A czyż jest czas aby pisać o pani Annie Ewie Konczal, która trudzi się w aż pięciu fundacjach: Stowarzyszeniu Ekologiczno Kulturalnym Klub Gaja, Fundacji Valores (bardzo rozwojowy temat), w Stowarzyszeniu Innowatorów Społecznych , Fundacji Nasza Kultura i Fundacji Fastryga. Łza się w oku kręci. 
A co dopiero powiedzieć o Stowarzyszeniu Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot Oddział Podlaski czy Stowarzyszeniu Ekologicznym EKO UNIA. 
Jakże to krzepiące, że tak zajęci pracą społeczną ludzie, troszczą się nie tylko o lasy, błota, wszystkie istoty i jeszcze dają radę się wgryźć w detale wykładu ks. Prof. dr hab. Tadeusza Guza na temat myśli Paula Henri Thiry d’Holbacha, Ernsta Haeckla, Darwina, Hegla czy Cycerona. O Księdze Rodzaju nie wspomnę. 
Obawiam się jednak, że wszyscy ci „oburzeni” wysłuchali tylko końcówki wykładu pod tytułem „wnioski”, który zajmuje mniej więcej 1-2 minuty. 
Tymczasem wykład zaczyna się od Cycerona i jego poglądu na relację „człowiek-zwierzę”, wspomniana jest Księga Rodzaju a potem ks. Prof. Guz przechodzi do zreferowania myśli w dwóch „filozofów naukowych” : materialisty XVIII w. Paula Henri Thiry d’Holbacha, spadkobiercy wuja ze strony matki - bajecznie wzbogaconego spekulanta niemieckiego we Francji i głównego sponsora encyklopedystów francuskich. Materialisty, krytykowanego za radykalizm przez …Woltera. Oraz kilka myśli niemieckiego uczonego materialisty i zwolennika oraz znajomego Karola Darwina i Thomasa Huxley’a. Niewątpliwie bardziej szokujący jest „spadek naukowy i polityczny” Ernsta Haeckela, który około roku 1903 wstąpił do wyjątkowo agresywnego nacjonalistycznego i imperialistycznego niemieckiego Der Alldeutsche Verband a w 1905 r. został członkiem Gessellschaft fuer Rassenhygiene (Towarzystwo Higieny Rasowej), której celem były „badania na temat teorii i praktyki higieny rasowej pod władzą białych narodów”. W roku 1875 r. Ernst Haeckel został określony jako „ojciec niemieckiego darwinizmu społecznego”. 
A oto poniżej kilka myśli „starych i nowożytnych filozofów” , które przedstawił na konferencji ks. Profesor Tadeusz Guz aby zilustrować radykalną przemianą w postawie naukowej, jaka nastąpiła w XVI w. w filozofii w zakresie opisu relacji pomiędzy Bogiem, człowiekiem, zwierzętami i roślinami: 
„…W swoim dziele „O naturze bogów” Cyceron pisze: zwierzę ma służyć człowiekowi (..) Musimy zatem przyznać, że wszystkie te zasoby istnieją dla dobra człowieka (…) lecz pogląd , iż te rzeczy zostały stworzone także ze względu na zwierzęta odrzucimy jak najdalej , jeśli uświadomimy sobie, że same zwierzęta istnieją dla dobra ludzkiego…”. 
Henri Thiry d’Holbach: ”…Człowiek jest tylko dziełem przyrody i jako taki czysto istotą fizyczną. Człowiek jest takim samym jak inne – tworem przyrody…”.
Darwin i Haeckel piszą tak:”… Człowiek jest przecież wyżej rozwiniętym zwierzęciem kręgowym i wszystkie strony życia ludzkiego znajdują ich paralele albo prawidłowiej , ich niższe stadia rozwoju ukształtowane wcześniej w królestwie zwierząt…”. 

Haeckel poszedł znacznie dalej w rozmyślaniach nad celowością istnienia a raczej bezcelowością istnienia istot niższych i niedoskonałych lub ułomnych. 
Jego przemyślenia z pism pt. Der Liebern Wunder (?) zostały zaprezentowane w wykładzie ks. Prof. Guza następująco:”… Takie zabicie nowonarodzonych, niepełnosprawnych dzieci- nie może z racji rozumowych podpadać pod pojęcie morderstwa , jak dzieje się to w naszych współczesnych księgach prawa. O wiele bardziej musimy je: dzieciobójstwo – uznać za celową i pożyteczną regułę zarówno dla uczestniczących czyli samych chorych dzieci jak i też dla społeczeństwa (…) Setki tysięcy nieuleczalnie chorych, chorych umysłowo, trędowatych, chorych na raka musimy radykalnie wytępić (…) i których męki są starannie przedłużane bez jakiegokolwiek pożytku dla nich samych albo dla całości ich społeczeństw…”.
Co jest starannie pomijane w „liście oburzenia” i czego chyba pani dyrektor ds. komunikacji KUL „nie dosłuchała”, ks. Prof. Guz wyraźnie zwraca uwagę na fakt, iż obecnie w polskich szkołach i na polskich uniwersytetach nauczana jest : ateistyczna biologia, ateistyczna chemia, ateistyczne nauki przyrodnicze. I że czas z tym skończyć. 
W 21:59 minucie ks. Prof. Guz mówi co następuje: „… W ideologii ekologizmu jako zielonego, ateistycznego, materialistycznego, nihilistycznego neo-komunizmu – dokonywana jest radykalna negacja Boga jako Stworzyciela Polski, Polaków i Polek, zwierząt i ludzi…”.
Nie wiem, jak może być ta wypowiedź szokująca po zapoznaniu publiczności z marszem darwinizmu, maltuzjanizmu, eugeniki, rasizmu, które znalazły swoje apogeum w higienie rasowej III Rzeszy. Dopiero Zagłada Żydów zmusiła eugeników do zejścia do „podziemia”, „doskonalenie świata” polegające m.in. z walką z ociepleniem klimatu , walką „karnawału z postem” czyli „ekologii” z Kościołem Rzymsko Katolickim– wcale się nie zakończyło. Co łatwo zauważyć, kiedy się czyta św. Franciszka i zadaje pytanie : „czy zwierzęta mają duszę”. 
No ale skoro KUL rzucił autorytetem swojego Profesora o ziemię i odciął się od jego wypowiedzi o wojnie bezbożnego materializmu z Panem Bogiem jako Stwórcą człowieka, zwierzęcia i rośliny – to nie trzeba było czekać długo na następne uderzenie w jeszcze gorszego „czarnego luda” .
Oto dzięki uprzejmości strony internetowej Avaaz.org w dniu 27 maja 2017 r. została opublikowana petycja do Papieża Franciszka skomponowana podobno przez dwóch panów z Polski, którzy jednakże mimo odwagi bez granic postanowili utajnić swoje nazwiska. 
 
Treść tej petycji jest standardowa, wedle najlepszych wzorów pana Palikota: „Zwracamy się z prośbą o ukrócenie działalności politycznej redemptorysty Tadeusza Rydzyka i przywrócenie charakteru religijnego jego radiu oraz telewizji.
Tadeusz Rydzyk, zakonnik używający katolicyzmu jako narzędzia do zdobywania pieniędzy i władzy jest przykładem patologii występującej w polskim Kościele Katolickim. 
Tadeusz Rydzyk bierze aktywny udział w polskiej polityce. Politycy wspierają finansowo (z budżetu państwa) jego inwestycje, które na ogół nie mają nic wspólnego z religią, a on popiera ich w swoim radiu i telewizji.
Pomimo złożonych ślubów ubóstwa znalazł się wśród pierwszej setki najbogatszych Polaków. Czy taka obłuda jest w zgodzie z wartościami chrześcijańskimi? Maksyma Radia Maryja, które kontroluje Tadeusz Rydzyk, brzmi „Katolicki głos w Twoim domu”. Jest to głos: agresywny, antyimigrancki, nacjonalistyczny oraz często pełen nienawiści. Tadeusz Rydzyk dzieli Polaków na lepszych i gorszych. Nam, podpisanym pod tą petycją, nie wydaje się to zgodne z ideami chrześcijańskimi ani zasadami humanizmu i zwykłej przyzwoitości.
Hierarchowie polskiego Kościoła Katolickiego w milczeniu akceptują niegodną chrześcijanina postawę Tadeusza Rydzyka. Sprawiają wrażenie jakby strach przed jego potęgą medialną i polityczną był silniejszy niż przywiązanie do zasad elementarnej przyzwoitości.
Mamy nadzieję, że głowa Kościoła Katolickiego, tak jak my, brzydzi się: obłudą, rasizmem, sianiem niezgody i traktowaniem religii jak biznesu. Jeszcze raz zwracamy się z prośbą o ukrócenie działalności politycznej Tadeusza Rydzyka i przywrócenie kontrolowanym przez niego mediom charakteru religijnego.

Czyli „prawda, sama prawda i tylko prawda” zupełnie jak ta „prawda w izwiestjach” a „izwiestja w prawdie” za starego dobrego ZSRR.
Podpisało podobno te wypociny wg stanu na dziś 55.365 osób, co jak na możliwości „międzynarodowej organizacji petycyjnej Avaaz.org” jest wynikiem raczej mizernym.
A cóż to jest to Avaaz.org. A jest to „postępowa organizacja pozarządowa” założona w roku 2007 w USA w celu promowania takich wartości jak: zmiany klimatyczne, prawa człowieka, prawa zwierząt, nagłaśnianie korupcji, biedy i konfliktów. 
Wśród ojców założycieli wymienia się przede wszystkim pana Rickena Patela ur. 1977 r. w Kanadzie z ojca Hindusa urodzonego w Kenii i matki „częściowo pochodzenia żydowskiego”. Wśród pradziadków ma podobno nawet kantora z Warszawy. Pan ten ukończył filozofię, ekonomię i politykę na Oksfordzie a w roku 2007 podjął pracę „eksperta” w organizacji non-profit założonej w 1995 r., która powstała dzięki wspólnym przemyśleniom dwóch panów w trakcie podróży lotniczej nad Kosowem: pana Mortona I. Abramowitza, byłego ambasadora w Turcji za czasów G.W. Busha i pana Marca Ballocha Browna, prawej ręki pana George’a Sorosa a w latach 1994-1999 w Banku Światowym , w roku 2006 krótko zastępcy Sekretarza Generalnego ONZ a wcześniej nieprzyjemnie zamieszanego w sprawę „żywność za ropę”.
A kiedy dwaj ważni ludzie w samolocie nad Sarajewem wymyślili tę całą International Crisis Group a pan George Soros dał na to kasę, to za parę lat pan Patel w charakterze „eksperta od kryzysów” podróżował sobie do Sierra Leone, Liberii, Sudanu i Afganistanu, gdzie , o ile wiem, kryzys jest nadal.
Ale pan Patel zdążył już „pójść na swoje” i założył organizację ResPublica, która miała zwalczyć ludobójstwo w Darfurze i zorganizować „postępowy globalizm w USA”. Nie wiem, czy organizacja ResPublica zwalczyła ludobójstwo w Darfurze, ale wiadomo, że organizacja ta wspólnie z organizacją o nazwie Move.On.org, zajmującą się akcjami w zakresie marketingu politycznego m.in. w roku 2016 przeciwko Donaldowi Trumpowi - w roku 2007 założyła internetowe przedsięwzięcie umożliwiające zbieranie podpisów internetowo pod różnymi petycjami pod nazwą Avaaz.org.
Wedle francuskiego wiki, w 2007 r. Avaaz.org został zasilony „stosunkowo niewielką sumą pieniędzy” poprzez MoveOn.org – od pana George’a Sorosa oczywiście. 
Generalnie „organizacja pozarządowa” jest prowadzona przez kilku panów jak najbardziej związanych nie tak dawno „z rządami”, jak na przykład pan Tom Perriello, w latach 2014-2016 „specjalny wysłannik prezydenta USA Baracka Obamy w różne miejsca” a wcześniej kongresman z Wirginii, dwóch cwanych gości z Australii: pan David Madden, pracujący dla Banku Światowego i ONZ oraz pan Jeremy Heimann, „dziecko –aktywista z Sydney” , absolwent , podobnie jak pan David Madden i Ricken Patel – absolwent Kennedy School of Government na Uniwersytecie Harvarda. No i jeszcze tajemniczy pan Tom Pravda, co nawet nie ma zdjęcia w necie, „prawdopodobnie” skończył te same szkoły co założyciele ResPublica czyli m.in. pan Patel i pracował dla „rządu brytyjskiego”, Unii Europejskiej , cokolwiek to znaczy. 
O morale wykładowców KUL troszczą się niemieckie fundacje, już to przez „ekologów” jak Fundacja Heinricha Bölla, pozostająca w miłosnym uścisku zarówno z Krytyką Polityczną jak i z Fundacją Strefa Zieleni czy Fundacja Adenauera czy Fundacja Współpracy Polsko Niemieckiej – wymieniane na stronie Fundacji Rozwoju KUL jako „partnerzy”.
No i pomyśleć, że KUL wraz z UMCS założyły Europejskie Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów, na którym studiowała sama pani Ludmyla Kozlovsky z Fundacji Otwarty Dialog. 
A Kościół Katolicki w Polsce pomaga oczyszczać ze „złych redemptorystów” platforma internetowa Avaaz.org zupełnie i absolutnie nie mająca nic wspólnego z Georgem S. 
 
http://eko-unia.org.pl/list-ot...

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

27-12-2017 [16:15] - Imć Waszeć | Link:

No coś takiego. A ta fundacja Bolla to chyba czerwona ręka niemieckiej partii zielonych, nie pomyliłem się? W każdym razie każda niemiecka partia miała lub nadal ma u nas swoje fundacje. Te fundacje to odpowiednik amerykańskich doradców w zapalnych regionach planety, czyli psów wojny. Każdy wojuje tym, czym może na mocy traktatów. Niemcy oficjalnie mało mogą i dlatego tak lgnęli do Rosji. Chociaż niepokoi mnie ostatnio to wbijanie masowemu odbiorcy stałej informacji o "słabości Bundeswehry". Jakby Polska rzeczywiście miała opuścić Unię na szkodę naszych "przyjaciół", to mogłoby się okazać, że Niemcy nagle cudownie wyprodukowali wystarczającą liczbę czołgów i samolotów w jeden weekend. ;)