POMNIKI HANBY

POMNIKI HAŃBY
 
 
           Gdy  rząd PO-PSL jest tylko ekipą cieni obcej gwiazdy – do władzy chcą dojść już „czterej śpiący” i pchają się znowu na pomnik! Zresztą mają swoich agentów w rządzie „warszawskim” ( i u prezydenta, czy u słoneczka Peru), bo słychać głosy w obronie wszystkich pomników sowieckich w granicach III RP!  Te kamienne hołdy dla Armii Czerwonej ( niby „wyzwolicielki”!) są niczym innym jak stalinowską skazą na przenicowanym palcie PRL-u ( niby III RP!). Czy można w ogóle mówić o istnieniu III RP, gdy czuwa nad nią pomnik kolaboranta Berlinga, a nie wolno na Krakowskim Przedmieściu wznieść pomnika ku pamięci ofiar Tupolewa ? Czyli dla prawowitego Prezydenta tejże III RP, który poległ w zamachu pod Smoleńskiem !?
    Pomnik ma za to zdrajca Berling! Najpierw był jednym z jeńców w obozie w Starobielsku, w stopniu podpułkownika, ale dał się zwerbować NKWD. Jesienią 1940 roku niejaki Beria informował marszałka Stalina o powstałej grupie Berlinga, złożonej z kolaborantów: „...kilku pułkowników i podpułkowników ( Berling, Bukojemski, Gorczyński, Tyszyński)  oświadczyło, że całkowicie stawiają się do dyspozycji władz sowieckich i że z wielką ochotą podejmą się organizacji i kierownictwa jakimikolwiek formacjami wojskowymi rekrutowanymi z jeńców wojennych polskich (...) Przyszła Polska w ich zamysłach jawi się jako ściśle związana w tej czy innej formie ze Związkiem Sowieckim.”  ( z raportu Berii do Stalina)
    Berling tym samym uniknął rozstrzelania w Katyniu, a jesienią r.1943 stanie nad mogiłami zdradzonych kolegów i oskarży o tę zbrodnię Niemców.  Jeszcze wcześniej – bo w lipcu 1943 r. - jego dywizja została uznana za część Armii Czerwonej, podlegającą dowódcom sowieckim. Resztę znamy, a w r.1985 usychający reżim PRL-u  postanowił postawić mu pomnik, zapewne by zwiększyć szeregi „bohaterów”, którzy byliby podpórką dla planowanej nowej wersji PRL-u, nazwanej szumnie III RP.
     Nie wystarczały najwidoczniej liczne pomniki wdzięczności wystawione gwałcicielom z Armii Czerwonej, szukano zatem symboli po „polskiej” stronie. Sięgnięto więc po generała Berlinga, nie wiedząc że w III RP jednak powstanie Instytut Pamięci Narodowej i przeszłość Berlinga prześwietli. Sporo o nim czytamy w „Długim ramieniu Moskwy” ( 2011), książce prof. Sławomira Cenckiewicza.
    Czas zadać pytanie: jeśli na Saskiej Kępie stoi pomnik kolaboranta NKWD, a na Krakowskim Przedmieściu nie można wznieść pomnika ofiarom Tupolewa, a więc tym, co lecieli, by oddać hołd zamordowanym w Katyniu – to w jakim kraju żyjemy ?
     Czy jest to na pewno Polska ? Nie sądzę, to raczej nowa edycja PRL, a w dodatku ze stalinowską skazą ,z niezatartym piętnem hańby. Czy to możliwe, aby III RP stała po stronie stalinowskich generałów czy oficerów KBW ? Stalinowskich prokuratorów i sędziów ? Stalinowskich „czynowników” pokroju Bermana lub Różańskiego ? I oczywiście „wyzwolicieli” z Armii Czerwonej ?
     Niestety, wszystko wskazuje, że tak. Władze zamierzają obecnie przywrócić pomnik tzw. „czterech śpiących”, oddany jakiś czas temu do remontu. Trwa zatem protest społeczny ( można go podpisać w internecie ) przeciwko tym niecnym zamiarom, protest skierowany do prezydenta miasta stołecznego Warszawy, pani Hanny Gronkiewicz-Waltz. Znając poglądy pani prezydent można niestety założyć, że protest spełznie na niczym: jej wdzięczność wobec „wyzwolicieli-gwałcicieli” może okazać się silniejszą od jej krótkiej pamięci. Bo czy pamięta to, co przypominają autorzy protestu : „gdy 18 listopada 1945 r. uroczyści odsłaniano pomnik, kilkaset metrów dalej trwały przesłuchania, mordowano ludzi i chowano ich potajemnie w bezimiennych zbiorowych mogiłach. Domagamy się uszanowania Ich pamięci!”.  Tekst petycji podkreśla słusznie, że „ ten pomnik komunistycznej propagandy, sprzeczny z historyczną rzeczywistością, jest dla Polaków symbolem serwilizmu i hańby, niemożliwym do zaakceptowania, bo obrażającym pamięć i godność żołnierzy AK, WiN i NSZ zamęczonych w katowniach i więzieniach NKWD i UB, znajdujących się w czasach stalinowskiego reżimu w najbliższej lokalizacji pomnika”.  Nic dziwnego, że taki pomnik odrzuca naród polski, podobnie jak pomnik Berlinga nieraz zalany czerwoną farbą. Tu potrzeba dynamitu!
    Szczytem obłudy są owe pomniki, a dodatkowym policzkiem jest to, że „czterej śpiący” chrapią na placu Wileńskim, a przecież to właśnie w Wilnie ( lipiec, 1944) czerwonoarmiejcy pokazali swe oblicza: Wilno zdobyli dzięki  wsparciu AK-owców, których potem podstępnie rozbrajali i wywozili w głąb Rosji. Było to jasnym znakiem, że Rosjanie nie przyjdą z pomocą Warszawie rozważającej wybuch postania...A na całym szlaku ofensywy Armia Czerwona mordowała polskich jeńców, nie szczędząc kadetów, cywili i harcerzy (  patrz np. str.146 w kapitalnym „Pierścieniu Gygesa” B. Urbankowskiego ).
    Dopóki w stolicy będą straszyć takie pomniki jak Berlinga i czerwonoarmiejców, a władze III RP odmawiać zgody na pomnik ofiar Tupolewa kraj nasz właściwie nie będzie Polską, a jedynie skundloną republiczką post-smoleńską! A w dodatku ze stalinowskim piętnem, albowiem pomniki te gloryfikują  zdrajców i katów polskiego narodu z tamtych lat, fałszują historię. Służą propagandzie nowych okupantów, odwołujących się do starych „bohaterów” i skompromitowanych symboli, a zatem  szkodzą i nowym elitom. Ich liderzy zatrzymali się na poziomie żelastwa i czołgów, podczas gdy dzisiaj kraje uzależnia się o wiele subtelniej: gazem i ropą! A przy tym nie trzeba chyba podtrzymywać kultu rzekomych ”wyzwolicieli” z 1945 r.! Nieskończona jednak zdaje się naiwność byłych władców imperium, w ich sztabie zegary idą wstecz z uporem Rasputina! I co gorsza tresują w III RP wykonawców ich woli. Jednym z nich jest też Bronisław Komorowski ( podobno prezydent III RP??), który jeszcze jako marszałek Sejmu proponował wznieść w Ossowie pomnik ku czci...bolszewickich najeźdców z r.1920! Paranoidalna to gafa, tak jakby w Termopilach wznieść pomnik Persom a nie Spartanom! Z jakich to podszeptów marszałek nasz takowy projekt forsował ? Wot, zagadka, bo WSI jeszcze nie istniały w latach sowieckiego najazdu! A zatem ?
                                                                                       Marek Baterowicz