Polska straciła osiem lat

Politycy PO i PSL piastujący najwyższe urzędy państwowe zaczęli od kilku miesięcy w sprawach bezpieczeństwa mówić to, co osiem - dziesięć lat temu mówił PiS, a Lech Kaczyński do swojej tragicznej śmierci. Prawdopodobnie gdzieś za dwa lata nawet zaczęliby robić to samo, co było rozpoczynane przez poprzedników dziesięć lat temu. Chociaż tu mam wątpliwości, bo jak prorosyjscy separatyści w polskim rządzie i na urzędzie prezydenta mieliby przeciwstawić się swoim mocodawcom? Ale nie o to chodzi.
Problem polega zupełnie na czym innym. Dzisiaj rząd polski, rozumiejący rację stanu, działający dla państwa, podejmowałby przedsięwzięcia zupełnie nowe, niemieszczące się nawet dzisiaj w głowach ministrów i prezesa z PO-PSL. Rząd i prezydent powinni dzisiaj inicjować przemyślane i nowe działania w kwestii napaści Rosji na Ukrainę, poszerzania wpływów Moskali w innych krajach i kształtowania polityki światowej i europejskiej wobec FR. Zaskakujące, świeże, angażujące najważniejszych graczy światowych, stawiając ich przed "oczywistościami". Trzeba bowiem wiedzieć, że dopóki zdarzenia będą inicjowane przez Rosję, a światu pozostanie reagować, nic się nie zmieni, a Rosja swoje cele zrealizuje. Bo reakcje świata są przewidywalne, a zdolność antycypacji reakcji światowych KGB - FSB oraz GRU mają opanowane perfekcyjnie. Niejednokrotnie sami mają wpływ na te reakcje. To dlatego realizują gotowe scenariusze, tylko dobierając wcześniej opracowane warianty. Dowcip polega na tym, aby przejąć inicjatywę i postawić FR w odwrotnej sytuacji. To ona ma być zmuszona do reakcji na nieprzewidziane przez siebie inicjatywy. Niestety, zdaję sobie sprawę, że mówić do obecnej ekipy rządzącej Polską oraz do jej Żyrandolowego o własnych śmiałych inicjatywach polityki międzynarodowej, to jak mówić do wyliniałego
muła, że skoro ma ładne sztuczne zęby, to powinien wziąć udział w wystawie koni arabskich.