MIĘDZY IRONIĄ A HEJTEM. INFERNET

Ironię do filozofii wprowadził Sokrates jako poręczne narzędzie dystansu. Jadowita ironię wnieśli do Internetu hejterzy. Żart wzmocnić ironią potrafił JPII, kiedy to w trakcie synodu, przechodząc obok grupy naszych purpuratów, napomknął – „o cześć wam panowie magnaci”. Człowiek kiedy zaspokoi głód, sex (gorzej z trzecią potrzebą – władzą), musi pofilozofować. Kiedyś to był krąg rodzinny czy kawiarniany stolik. Dzisiaj wystarczy klawiatura i dobry procesor, by wtopić się w InFernet, który zmienił wszechwszystko. Wysypały się tam tysiące poetów i poecic, koneserów polityki, dyskutantów na każdy temat itp. „eudytów” zrzucających z włókien asocjacyjnych mózgowia swoje wywary i wypieki bliźnim i światu, tak  do czytania jak i na pohybel. Jest to tak wciągające, że niektórzy męczennicy pono umierają nad kompem po kilkunastodniowym klikaniu.  Nawet patron Internetu św. Izydor z Sewilli nie jest w stanie ich oderwać.  Rozrzut tematyczny portali jak FB czy Twitter jest tak formalnie nieprzewidywalny i różnorodny jak efekt po wrzuceniu granatu RG-42 do sławojki. O! Kora była kochanką marszałka Terleckiego. Stąd przerażenie pisarza futurysty S.Lema po krótkim zachłyśnięciu się kosmosem sieci. Jednym tweetem na miarę tuskowego „Alarmu” można wywołać jak nie wojnę to przynajmniej zamęt. Pytam – dziś polityk to siła tweeta? Poruszyć rząd, sejmitów czy honorowych dawców sieciowej energii w czystej postaci hejtu, który odsądził byłego premiera od czci i wiary. Trafnie zaś to skomentował S.Janecki: „zajechała pusta limuzyna, z której wysiadł Tusk”. Ot udana trawestacyjka z przedwojennego facecjonisty Franca Fischera – „zajechała pusta taksówka, z której wysiadł Leśmian”. "Nigdy tak wielu nie było manipulowanych przez tak nielicznych."  To Aldous Huxley, którego sentencja sprzed stu lat idealnie pasuje do Internetu. Bo Twitter to taka RWPG – Rada Wzajemnej Pomocy  Grepsiarskiej.  Greps zali tweet żyje krótko ale bogato poprzez udostępnianie i prowokowanie do dyskusji. TT tworzą kręgi samo powielające się jak reaktor jądrowy. Udostępnienia, komentarze czyli wojny i podjazdy, ale przede wszystkim wyrazy czci i hołdy akolitów i trabantów liczących na rewanż. Z przyjemnością czytywałem błyskotliwe enuncjacje profesora Zybertowicza. A teraz kicha z wodą i to mętną. Panie Andrzeju (ech…) – po co Pan wziął Dudy w miech?! Tako czytywałem ongiś Katarynę, ale teraz to ćwierkanie ptaszka nakręcanego na kluczyk. Lis w swojej bezsilnej wścieklicy zapętlił się i kręci się jak przysłowiowy ekskrement w przerębli. Spiskowe teorie tu buzują przetykane fake newsami i enuncjacjami ekshibicjonistów  i tych z biegunka umysłową. Brak argumentów brutalizuje język. Pojawiają się inwektywy, pejoratywy, obelgi, wyzwiska etc…Internet to też konfesjonał. Tu się oba Stuhry wypłaczą, bo szczerość to cymes, tu się Krysia wyjandoli, że bez szmalu nie ma sztuki. Czy Tomasz (syn TW „Carex”a) hejtnie o wiceministrze Patryku  Jakim w „Onet Rano” – że „ to podwórkowy tępak”. Ej, Tomuś gdyby zebrać twoje erupcje z Kalinówki Kościelnej kiedy tatuś premierzył – to by dopiero była wieś &obciach. Jest jakiś ukryty cel utrzymywania  w medialnym śmietniku takich zombie jak Cimoszewicz, Olejnik, Borowski czy Sierakowski. Halloween? Popularność jest funkcją ilości ekspozycji w mediach. Kiedy czytam o utracie wzroku po tatuażu gałek ocznych, to nie wiem czy to robota trolli, dla których 1-szy kwietnia trwa okrągły rok czy manifest Głupoty. Enuncjacje nt „heretyka” Franciszka nieźle chybocą wyobraźnią wiarozmiennych.  Sam uległem kiedyś mistyfikacji o podziemnym tunelowym mieście na granicy Redy i Rumi. W niebezpieczną strefę wkraczamy wierząc w „duńskie burdele dla zoofitów”, bo oprócz szlachetnych fejsbucząt trolle odławiają zboczeńców i tych wszystkich – co „to wszystko z nudów wysoki sądzie”. I po wypowiedziach, komentarzach, zdjęciach i lajkach – mamy profil psychologiczny pacjenta czyli użytkownika medium społecznościowego. I o to idzie. To towar  dla korporacji handlowych, wywiadów, pracodawców etc.  FB ma więcej „wyznawców” niż największe religie świata, zatem można wyobrazić sobie modlitwę dziękczynną Marka Zuckerberga.
Nad trupem świata – Goliata
Dawidek  snuł: – Jahwe – ad vocem
Że nam – wybranym z wybranych
(THX!) dałeś swą boską procę!