Kolejny cios w polskich producentów żywności

Jak by było mało hiobowych wieści dla polskich producentów rolnych z powodu putinowskiego embarga na naszą żywność, swoją „cegiełkę” dołożyła w ostatnich dniach Unia Europejska. Tym razem poszło o nieco zbyt dużo złowionych w ub.r. przez polskich rybaków łososi i szprotek. Zostaniemy za to ukarani zmniejszeniem przysługujących nam w tym roku tzw. kwot połowowych na te ryby.
Jak można dowiedzieć się z oficjalnego komunikatu Komisji Europejskiej Polska znalazła się wśród 10 krajów unijnych, które przekroczyły kwoty połowowe przyznane na 2013 r. Wobec tego Komisja Europejska zadecydowała o odpowiednich redukcjach tegorocznych kwot. Chodzi o ściśle określane corocznie przez KE, w ramach funkcjonującej w UE od ponad 30 lat wspólnej polityki rybołówstwa, ilości ryb, którą można odłowić z danego akwenu, np. z Morza Bałtyckiego, w określonym czasie.
Okazało się, że według danych KE, polscy rybacy złowili w ub.r. zbyt dużo (po ok. 5 proc. więcej niż przyznane Polsce kwoty) łososia atlantyckiego oraz szprota. KE tłumaczy, że corocznie ogłasza takie odliczenia, aby „niezwłocznie reagować na szkody wyrządzone stadom przełowionym w roku poprzednim i zapewnić zrównoważone wykorzystywanie przez państwa członkowskie wspólnych zasobów ryb”.
Maria Damanaki, komisarz ds. gospodarki morskiej i rybołówstwa, dodatkowo skomentowała: - Jeśli chcemy faktycznie walczyć z przełowieniem, musimy literalnie stosować przepisy, a to oznacza przestrzeganie kwot.
Tymczasem, jak niedawno zauważył europoseł Marek Gróbarczyk, od blisko dwóch lat ze strony środowiska rybackiego dochodzą bardzo niepokojące informacje o katastrofalnej sytuacji panującej na Morzu Bałtyckim. Rybacy zwrócili się do Donalda Tuska z dramatycznym apelem o podjęcie natychmiastowych działań na arenie międzynarodowej i krajowej. Niestety bezskutecznie. Został on wystosowany w związku opłakaną sytuacją polskiego dorsza, który jest w środowisku rybackim nazywany obecnie „chudym dorszem”. Bezpośrednie znaczenie tego sformułowania dotyczy niskiej wagi dorosłych osobników tej ryby na Bałtyku, które nie nadają się do wprowadzenia ich do obrotu, a przez to powszechnej sprzedaży i konsumpcji. Wskutek tego poławiany dorsz nie nadaje się do sprzedaży, a jego połowy sukcesywnie się zmniejszają.
Zdaniem europosła to całkowicie zaprzecza unijnej idei ochrony tego gatunku, a wciąż ponawiane surowe restrykcje, których ofiarami stali się polscy rybacy, są całkowicie nieskuteczne i niezasadne. Gróbarczyk szacuje, że w wyniku wstąpienia naszego kraju do UE i późniejszych rządów D. Tuska, polska flota rybacka zmniejszyła się o 70%!
Obcięcie polskim rybakom przez Komisję Europejską tegorocznych kwot połowowych na łososie i szprotki może się więc okazać przysłowiowym gwoździem do trumny dla polskiego rybołówstwa.