„Życzliwi” pouczają Papieża

Doprawdy troska zachodnich polityków o dobro Kościoła przybiera czasem satyryczne formy. Wielu mężów stanu i osób publicznych najwidoczniej odczuwa potrzebę pouczania hierarchów nie tylko w sprawach społecznych czy politycznych, ale również w sprawach moralnych oraz co bardzo ciekawe duchowych. Okazuje się prawie zawsze, że Kościół nie nadąża z postępem i pozostaje daleko w tyle za medialnymi elitami oraz tłumem celebrytów uśmiechających się do nas z różnych kolorowych gazetek.

Politycy to „równi goście”, oni chętnie pomogą, szczególnie gdy trzeba to zrobić za pośrednictwem kamer lub wielkonakładowej prasy. Ludzie mediów też doskonale rozumieją tę potrzebę i co rusz, a jakoś szczególnie nakłada się to na kalendarz polityczny (wybory, czy referenda) odgrzewają sprawy, którymi do tej pory zajmowali się duchowni. Politykom już nie wystarczają szeroko rozumiane sprawy społeczne, oni także by chcieli poddać pod głosowania np. naukę Kościoła katolickiego. Przykładem takiego tematu, który wraca z uporem maniaka co jakiś czas w zachodnich mediach jest celibat księży. Ta sprawa z uporem rozgrywana u naszych zachodnich sąsiadów doprowadziła do tego, że Episkopat w Niemczech zaapelował do czołowych polityków, by nie dyskutowali obecnie na temat dopuszczania do kapłaństwa żonatych mężczyzn (tzw. viri probati).

Apel biskupów jest odpowiedzią na list kilku katolickich polityków z rządzącej CDU, którzy oczekują od Kościoła dopuszczenia do kapłaństwa „żonatych i wypróbowanych mężczyzn”, aby w ten sposób zlikwidować „trudny problem parafii bez księży”. W odpowiedzi biskupi napisali, że „temat viri probati dotyczy wymiaru Kościoła powszechnego i wymaga odpowiedniego przygotowania opinii publicznej oraz podjęcia decyzji, która będzie wiążąca w całym Kościele”. List chadeckich polityków został skrytykowany w samej CDU. Martin Lohmann z kierownictwa partii oświadczył, że „inicjatywa niektórych starszych członków CDU, by znieść celibat w Kościele, jest wzruszająca i tragiczna jednocześnie. Do członków CDU nie należy bowiem pouczanie Papieża”.

Chętnych do poddania pod głosowanie nauki Kościoła jednak nie brakuje. Szczególnie wtedy gdy rozmija się ona z najnowszymi trendami światopoglądowymi. Panowie politycy! Trochę więcej skromności. Nie każdy chce by go władze polityczne pouczały także w Kościele. Nawet te wybrane demokratycznie.