Od 4 lat (W BULU I NADZIEJI) czekamy na koniec jego kadencji

   A to się nam oberleutnant Lewatywa von Bul trafił...

   Znajomy, będący wielbicielem Przygód dobrego wojaka Szwejka dobrych paręnaście lat temu zauważył, że proces budowy tzw. Trzeciej RP ma wiele analogii z procesem rozpadu monarchii austro-węgierskiej. Przypomniało mi się to akurat dzisiaj i coś w tym chyba jest...
   Politycy opcji rządzącej ostatnimi czasy w sposób nader szczery i otwarty dzielili się swoimi, jakże głębokimi, przemyśleniami na temat stanu współczesnego państwa polskiego.
   Parę tygodni temu poinformowany zostałem, że państwo polskie praktycznie nie istnieje, co z właściwym dla elit owego państwa wdziękiem określiły one zwięźle jako ch..., d... i kamieni kupa.
   No a dziś z kolei dowiedziałem się, że to właśnie współczesne państwo (tak, tak, nie było tu nic na temat Ojczyzny, ale właśnie na temat współczesnego państwa, co zresztą zostało dość mocno zaakcentowane), jest podobno właśnie tym samym, a nie żadnym innym państwem, o które walczyli przed stu laty żołnierze Pierwszej Kompanii Kadrowej. Owe rewelacje wygłaszał zresztą ten sam osobnik, który chwilę później błyszcząc wiedzą o armii austro-węgierskiej, opowiadał jak to dobrze lewatywa robi na głowę.

   A skoro już tak tych C.K. klimatów mu się zachciało...
   Słuchając kolejnych porcji bredni pochodzących z wyżej wymienionych kręgów, myślę sobie, że nie ma w języku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie...
   W każdym razie od czterech lat w bulu i nadzieji czekamy na koniec jego kadencji...
(poniżej stosowny, jeden z bardziej lubianych fragmentów z filmu 'C.K. Dezerterzy', znaleziony w serwisie youtube)
.

YouTube: