Wstręt!

Zmarł desperat, który niedawno podpalił się w centrum Warszawy. I bojownicy o demokrację mają wreszcie swego męczennika. Nie zwykłem kalamburzyć nazwiskami, lecz ten nieszczęśnik nazywał się, jak na ironię, Szczęsny. Chociaż być może dla awangardy postępu Szczęsny nie brzmi w tym tragicznym kontekście paradoksalnie, ale wręcz patetycznie. Wystarczy bowiem przywołać słowa patriotycznej pieśni: “Kto przeżyje wolnym będzie, a kto umarł wolnym już”. Warto wszak pamiętać, odpukując w niemalowane, że początek owej pieśni brzmi: “Hej, kto Polak, na bagnety!”.
Wśród najgorliwszych wyznawców Piotra Szczęsnego są oczywiście artyści, a zwłaszcza artystki bezbłędnie wyczuwające koniunkturę. One, jak rzadko kto, znają moc dobrze zaaranżowanego spektaklu. Teraz więc pora na demiurga, który to wszystko wyreżyseruje z oscarową maestrią. Niecierpliwie czekam zatem na dzieło Romana Polańskiego: “Wstręt 2”.
Przypomnę, że “Wstręt” z Catherine Deneuve w roli głównej był znakomitym studium obłędu. Bohaterka filmu postrzegała zewnętrzność przez pryzmat swych koszmarnych wizji. Inaczej określając, jej mózg generował rzeczywistość urojoną. Wspomnienie sceny, w której elegancka łazienka widziana jej oczyma, wygląda niczym czeluść z upiornego horroru, wciąż przyprawia mnie o dreszcze.
Wracam do skrzeczącej, acz realnej, pospolitości. Dziś fantasmagorie zdegenerowanego mózgu bohaterki “Wstrętu” multiplikują generatory rzeczywistości urojonej zainstalowane w liberyjnych mediach. A podatnych na wszelkie manipulacje nie brak. I coraz wyraźniej widać, że inspirowane przez GRU mentalne kanalie oszalałe z nienawiści do konserwatywnej prawicy nie wahają się wykorzystywać żadnej tragedii, by dać upust bezsilnej wściekłości. I to na co? Na dwa lata dobrych rządów, na spadek bezrobocia, na wzrost PKB, na znaczne zmniejszenie ubóstwa, na większą liczbę narodzin, na poprawę notowań Polski w głównych agencjach ratingowych, na rekordowe poparcie dla prawicowej koalicji, na miejsce pani premier Beaty Szydło w dziesiątce najbardziej wpływowych kobiet w Europie, na obecność wojsk amerykańskich nad Wisłą…?
Nic to. Totalna opozycja patrzy na sytuację w kraju ze wstrętem, oczyma Catherine Deneuve ze “Wstrętu”.
I dostrzega jakieś monstrualne łamanie praworządności, piekło kobiet, ściślej aborcjonistek eugenicznych, niedolę aktywistów LGBT, brak pokory wobec Niemiec i brukselskich biurokratów, rugowanie multikulti z wychowania dzieci i młodzieży, promocję patriotyzmu, wszechwładzę ojca Rydzyka, wzrost cen masła, masakrę Puszczy Białowieskiej… A grupy szturmowe ekologicznych grandziarzy już kują kosy, by bronić mierzei wiślanej przed przekopem… Ufff!
Wiele więc przemawia za tym, że po “Wstręcie 2”, powinien powstać “Wstręt 3”, studium zbiorowego obłędu awangardy postępu.
 
Sekator
 
PS.
 
- Jak sądzisz - pyta mój komputer. - Czy coś może przebić samospalenie w geście protestu?
Chwilę milczę w zadumie. - Moim zdaniem trafniejsze byłoby pytanie jakie racje uprawniają do takiego czynu.
- No, jakie, jakie?! - emocjonuje się mój komputer.
- Sądzę, że żadne. A już na pewno nie obecna sytuacja w Polsce.