Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Słowo na wigilię rocznicy wybuchu Powstania
Wysłane przez Losek w 30-07-2014 [23:39]
W ramach dyskusji pod moją poprzednią notatką: Niebezpieczeństwo wychowania w duchu tolerancji komentator Salonu24 ukryty za nickiem: Blackley napisał, komentując moją prośbę do rodziców, by wpajali swoim pociechom dumę z naszej kultury, tradycji i historii, takie zdania:
z afirmowaniem kultury bym nie szalał - z wielu rzeczy nie ma dumy - choćby 5oo lat trzymania w niewoli większej części ludności kraju Przez mały odsetek tzw '' dobrze urodzonych '' . Jedni zdychali z głodu , chorób i ciężkiej roboty drudzy żyli w zbytku . Proszę o tym Pomyśleć .
No, więc pomyślałem.
Na Greenpoincie, na północnym Brooklynie, Rafał Pisarczyk postanowił przybliżyć Amerykanom historię polskiego bohaterskiego miasta, malując mural o Powstaniu. Przy okazji malowania dzieła, które ma być gotowe w rocznicę wybuchu Powstania, tłumaczy i rozmawia z przechodniami, opowiadając im co to właściwie było to: Warsaw uprising. W Nowym Jorku, ojczyźnie muralu, czyli sztuki malowania na murach, szczególny podziw budzi podobno bohaterstwo młodych polskich harcerzy, którzy z narażeniem życia malowali na murach znaki Polski Walczącej.
W tym samym czasie w Polsce historycy i publicyści piszą książki, w których dowodzą, że decyzja o powstaniu była szaleństwem, pięknym ale jednak samobójstwem.
Kto ma rację?
Czy ludzie afirmujący bohaterstwo Powstańców Warszawskich, czy inni krytykujący szaleństwo ich dowódców? Czy ja, namawiający rodziców wychowujących dzieci, do gloryfikowania polskości pod każdym względem i w każdym przejawie; czy Blackley, który pisze, że nie jest dumny z poniżania niższych warstw społeczeństwa w Polsce przedrozbiorowej?
Zachęcony przez Blackley'a do myślenia, zastanowiłem się nad tym i uważam, że dla nas, dla Polaków, zarówno żyjących teraz, jak i dla przyszłych pokoleń korzystna jest jednak gloryfikacja polskości, nawet kosztem prawdy historycznej. Powinniśmy - jestem o tym głęboko przekonany - pokazywać tak rodakom, jak i całemu światu to, jak młodzi Polacy umierali śmiercią bohaterów walcząc z niemieckim okupantem, bo przecież tak właśnie było nawet, jeśli rozkaz wywołujący Powstanie był błędny. Jak widać na przykładzie Holocaustu i Izraela, stałe przypominanie i wyolbrzymianie swojej tragicznej historii na tle reszty świata i kosztem innych jest bardzo opłacalne. Jak widać na przykładzie wojennych "osiągnięć" Francuzów, wystarczy jeden de Gaulle, by zamieść pod dywan hańbę stu Petainów.
Mistrz Pługa, inny z komentatorów na Salonie24, napisał pod moją notatką:
To co Pan pisze to są oczywiste oczywistości w każdym kraju azjatyckim. Każdy Azjata uważa, że jego kultura jest najlepsza koniec kropka.
Jego wygląd, obyczaje czy higiena moga tego nie potwierdzać ale on tak uważa i już. Dzięki temu nie ma problemów psychicznych w które nas się wpędza.
Bardzo zdrowe podejście moim zdaniem.
I ja się pod tym podpisuję!
Czy więc należy aktywnie sprzeciwiać się publikacjom tych historyków i publicystów, którzy odbrązawiają naszą historię? Moim zdaniem nie. Po pierwsze dlatego, że im mniej szumu wokół tych książek tym lepiej, a po drugie dla tego, że ich praca też jest cenna. Z ich pracy należy - po cichu i bez specjalnego rozgłosu - wyciągać wnioski. Historia vitae magistra est, jak mówi przysłowie, ale trzeba by chyba je uzupełnić o jedno słowo tak, by brzmiało: Historia vera vitae magistra est! Tylko prawdziwa historia może nas czegoś uczyć. Oby nasi przywódcy, obecni i przyszli, czytali w domach dzieła różnych historyków. Może się czegoś nauczą i w przyszłości młodzi Polacy nie zostaną zmuszeni do podejmowania czynów, które jedni uznają za bohaterskie, inni za szalone...
Chwała Bohaterom!
Losek
Komentarze
31-07-2014 [06:58] - Marek1taki | Link: @autor "korzystna jest jednak
@autor
"korzystna jest jednak gloryfikacja polskości, nawet kosztem prawdy historycznej"
Nie mamy się czego wstydzić, żeby ukrywać prawdę. Mamy podstawy by sławić polskość przedstawiając fakty historyczne takimi jakie są. Zasługują na to nasi bohaterowie bo czynem i poświęceniem dowiedli, że nie byli ludźmi z lukru tylko z żelaza. Tuszowanie albo niedociekanie prawdy służy tylko wrogom i zdrajcom by mogli dzisiaj powtórzyć swoje manipulacje. "Tylko prawda jest ciekawa" i mamy obowiązek wobec bohaterów ją odkrywać bo inaczej zagrożą nam czasy, w których o prawdzie "Nie trzeba głośno mówić".
31-07-2014 [07:22] - Losek | Link: Myślę, że w każdym narodzie
Myślę, że w każdym narodzie jakieś fakty, które nie są godne pochwały się znajdą. Ja nie jestem historykiem, ale pewnie tak jest. Z tym, że właśnie nie zamierzam ich szukać. Natomiast mnie raczej chodziło o to, żeby - trzymając się przykładu Powstania - nagłaśniać mocno, w całym świecie, na różne sposoby, chwałę bohaterów Powstania; uwypuklać, a nawet wyolbrzymiać krzywdy, jakich doznaliśmy od sąsiadów, a decyzję o jego wywołaniu, czy była słuszna, czy nie, rozważać raczej po cichu.
31-07-2014 [07:41] - Marek1taki | Link: @autor Analiza decyzji o
@autor
Analiza decyzji o wywołaniu powstania jest kluczowa bo poszlaki wskazują, że była podjęta w wyniku matactw brytyjsko-rosyjskich. Nie ma potrzeby by krzywdę jaką Polacy doznali wyolbrzymiać albo uwypuklać bohaterskie czyny powstańców, bo ich wielkość jest nie do podważenia. Należy dociekać prawdy bo i ofiary, i bohaterowie na to zasługują. Zasługujemy na to i my, bo nie chcemy powtórzyć błędów historii. Teraz też propaganda mówi nam kto jest naszym wrogiem a kto przyjacielem.
31-07-2014 [09:02] - Losek | Link: Tak. Po raz kolejny wypada mi
Tak. Po raz kolejny wypada mi przyznać Panu rację! Istotnie gdyby udało się wykazać, że na tę decyzję mieli wpływ nasi pozorni alianci, to była by duża sprawa.
Natomiast przykład izraelski pokazuje, że nie ma takiej krzywdy, której nie można by z korzyścią dla siebie wyolbrzymić. A nawet nie tylko wyolbrzymić, ale krzywdy innych zepchnąć na niższe miejsca, jeżeli tylko będzie to dla nas korzystne!
31-07-2014 [08:00] - NASZ_HENRY | Link: Prawda o powstaniu jest
Prawda o powstaniu jest niewygodna dla byłych koalicjantów ;-)
31-07-2014 [09:11] - Losek | Link: Z całą pewnością! I gdybyśmy
Z całą pewnością! I gdybyśmy to mądrze rozegrali, daloby sie wiele ugrać. Tym sposobem przynajmniej częściowo powstańcza ofiara nie poszła by na marne!
31-07-2014 [09:26] - xena2012 | Link: niestety Polska została
niestety Polska została przyuczona przez lata PRL do nieustannego samobiczowania,az stało sie to nieodłącznym elementem postawy narodowej.Ile to lat kajamy się i przepraszamy za Kielce i Jedwabne więc trzeba sięgnać po inne powody do narodowej hańby. Padło na Powstanie Styczniowe a od kilku lat na Powstanie Warszawskie,które teraz bedzie systematycznie krytykowane,opluwane przez rożnych dziwnych i nieznanych szerzej historyków i redaktorów usiłujących nadawać ton poglądów Polakom.Piszę- od kilku lat ,bo w PRL mówić o Powstaniu Warszawskim też było zabronione.W kolejce do samobiczowania czekają,, polskie obozy koncentracyjne''pobłażliwie traktowane przez sądy i zapewne wywołanie przez nas II-iej WŚ oraz wypędzenia Niemców.
31-07-2014 [10:28] - Losek | Link: No,no. I jeszcze za mała
No,no. I jeszcze za mała pomoc Żydom w czasie wojny! Francuzi mogli państwowymi kolejami masowo wywozić Żydów do gazu i to bylo OK. Za to, legalny francuski rząd Peteina nie ponosi odpowiedzialności. A my się za malo staraliśmy... Świat mial to w d.., Polacy byli karani śmiercią, o ile wiem tylko w Polsce byla taka kara,ale to my jesteśmy winni.
31-07-2014 [17:07] - Marek1taki | Link: @autor Dziękuję. To rzadka
@autor
Dziękuję. To rzadka umiejętność przyznawanie komuś racji.
Pozwolę sobie skorzystać z okazji i - jak co roku - przypomnieć o Powstaniu Wileńskim (7-13 VII 1944), które jest w polskich mediach trwale pomijane milczeniem.
Nie wiem czy dlatego, że po zwycięstwie powstańców nad Niemcami Polakami zajęli się NKWDziści, co rzuca światło na okoliczności podejmowania decyzji o Powstaniu Warszawskim, czy dlatego, że godzi w sojusze przekroczenie pamięcią tzw.linii Kurzona.
31-07-2014 [20:33] - Losek | Link: Lepiej z mądrym zgubić, niż z
Lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć.
Faktycznie nigdy dotąd nie przyszło mi do głowy, że na decyzję o wywołaniu Powstania musiały mieć wpływ informacje uzyskane od "aliantów". Musiały być jakieś uzgodnienia, obietnice. Ciekawe czy są jakieś starania o uzyskanie tych danych.
Im się człowiek bardziej w to wszystko zagłębi, tym bardziej wyłazi to, jak nas załatwili. A mój dziadek ze strony ojca walczył w armii Andersa u boku tych "aliantów", którzy bardziej zasługują na miano zdrajców i sprzedawczyków. Pewnie się teraz w grobie przewraca...