Krzyż nad pomnikiem JPII, człowiek Europy i wiara w Boga

Z posągu Jana Pawła II w Ploermel w Bretanii ma zostać usunięty krzyż - zdecydowała francuska Rada Stanu. Taką wiadomość można było wczoraj usłyszeć i przeczytać w serwisach informacyjnych. U nas na Newsroom Salon24 również. Nie wiem, kto zasiada we francuskiej Radzie Stanu, jednak z ogłoszonego werdyktu można domniemywać, że są to ludzie, którzy w Boga nie wierzą. W takim przypadku rodzi się następujące pytanie. Czym jest krzyż dla człowieka niewierzącego w Boga? Podkreślam, człowieka niewierzącego w Boga a nie muzułmanina, żyda, buddysty czy też wyznawcy jakiejkolwiek innej religii.  
Otóż dla człowieka, który jest przekonany o tym, że Boga nie ma, istnieje tylko świat materialny. I w takiej sytuacji, krzyż to tylko dwa kawałki drewna, metalu, kamienia czy też innego materiału złożone w poprzek. Dlaczego więc ten znak, budzi taki sprzeciw? Że członkowie francuskiej Rady Stanu, Europejczycy w całej krasie, nie chcą aby ten znak istniał w przestrzeni publicznej?
W szóstym dniu stworzenia powiedział Bóg do człowieka ‘abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną’ (Rdz 1, 28). I człowiek to robi. Czyni sobie ziemię poddaną. Poprzez rozwój nauki, techniki i technologii. Zastosowanie w rolnictwie nawozów sztucznych i środków ochrony roślin spowodowało, że człowiek (w Europie Zachodniej i w Stanach) ma w bród jedzenia. Rozwój techniki umożliwia mu bezpieczne i szybkie przemieszczanie się z miejsca na miejsce, pozwala budować nowoczesne domy w których wygodnie mieszka, pozwala produkować ciepłą i wygodną odzież w którą się ubiera. Rozwój środków komunikacji (internet, telefony komórkowe) daje człowiekowi swojego rodzaju ‘zdalne oczy i uszy’ co pozwala mu podejmować ‘zdalne’ decyzje, bez konieczności osobistego i fizycznego sprawdzania tego o czym decyduje, itd., itp. ... Jednym słowem, człowiek Europy Zachodniej uczynił sobie ziemię poddaną i panuje nad nią. No, przynajmniej tak mu się wydaje.
No i jak już zapanował nad tą ziemią, jak już ma poczucie bezpieczeństwa materialnego i fizycznego, które - według swojego przekonania – zapewnił sobie sam, to doszedł do wniosku, że obejdzie się bez Boga. I to są przyczyny materialne, które go do tego wniosku skłoniły.
Są jeszcze inne, również ze sfery ducha. W latach 50-tych XX wieku rozwój materialny w Europie był już wysoki ale Kościół w Europie był nadal pełen życia. Załamanie nastąpiło w latach 60-tych. A w latach 60-tych w Europie zachodniej ton nadawał liberalizm. I liberalizm ten znajdował również duże ‘zrozumienie’ wśród duchowieństwa i hierarchów Kościoła w Europie (szczególnie holenderskiego). Mówiąc to,  mam na myśli zjawisko, które Dinesh d’Souza okrślił następująco : ‘Tutaj na Zachodzie jest wielu liberalnych chrześcijan. Niektórzy z nich podjęli się rodzaju odwrotnej misji: zamiast być misjonarzami Kościoła wobec świata, stali się misjonarzami świata wobec Kościoła’ [Dinesh d’Souza, What So Great about Christianity].
I ci liberałowie zaczęli zmieniać Kościół europejski na modłę świata zewnętrznego. I to było nieszczęście. Bo wbrew pozorom zwykły człowiek idąc do kościoła wcale nie oczekuje aby ksiądz był dla niego ‘bratem-łatą’, aby go tłumaczył z jego win gdy postępuje źle. Zwykły człowiek idąc do kościoła oczekuje (oczywiście oprócz osobistego kontaktu z Bogiem) jednoznacznego wskazania co jest dobre a co jest złe. Oczekuje duchowego wsparcia a także czegoś co można by nazwać napomnieniem. Oczywiście słysząc takie napomnienia niejednokrotnie się zżyma i nawet pomstuje ale tak naprawdę to wie, że jest mu ono potrzebne. I tego wsparcia duchowego, zafascynowany liberalizmem, Kosciół nie był mu w stanie dać. I człowiek Europy Zachodniej utwierdził się w przekonaniu, że Bóg nie jest mu potrzebny wcale.
W dzisiejszych czasach, francuska Rada Stanu nakazuje usunąć krzyż z pomnika. Wkraczamy w kolejny etap. Człowiek w Europie Zachodniej już nie tylko uważa, że jest samowystarczalny w sferze materialnej i sferze duchowej. Człowiek ten, chce dzisiaj usunąć wszelkie ślady tego, że inni uważają, że jest inaczej. Czy ma rację? Czy dobrze robi, że walczy z Bogiem, którego – według jego przekonania – przecież nie ma? A co z nami, ludźmi, Europejczykami wierzącymi w Boga? Jak my mamy reagować? Pozwalać na to i chować się z naszą wiarą po kątach?
Na początku, wymieniając różne religie, wspomniałem o muzułmanach. No, niechby francuska Rada Stanu spróbowała usunąć półksiężyc z jakiegoś minaretu we Francji. Nie odważy się. Co więcej, można założyć, że nie odważy się nawet pomyśleć o czymś takim.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika mmisiek

29-10-2017 [20:32] - mmisiek | Link:

"Nie wiem, kto zasiada we francuskiej Radzie Stanu, jednak z ogłoszonego werdyktu można domniemywać, że są to ludzie, którzy w Boga nie wierzą."
- - -
Ja natomiast domniemuję, że oni w Boga jak najbardziej wierzą, ale zupełnie komu innemu służą. Bo wierzyć i służyć to dwie zupełnie różne sprawy.
Krzyż żadnemu ateiście nic nie przeszkadza bo nic dla niego nie znaczy, prawdziwy ateista może co najwyżej wzruszyć ramionami. Znaczy natomiast bardzo wiele dla szatana i jego ziemskich pomocników, dla nich ten symbol zbawienia jest jak sól w oku - właśnie dlatego wywołuje taką wściekłość i z taką zajadłością go niszczą. Władza w UE została przechwycona przez czystej wody sataniuchów, tyle że jeszcze nie mówią tego wprost i dalej zwodzą kryjąc się pod maskami "laickości", "świeckości" itd. Szatan to również Wielki Zwodziciel. Ale każdy kto chociaż odrobinę rozumu i oczy to doskonale widzi jak jest.