Rozliczanie winnych czy cześć bohaterom?

PAST-a, gmach przy ul. Zielnej 37/39 w Warszawie, wzniesiony w latach 1904-1910, podczas II wojny światowej budynek ten był dla niemieckiego okupanta szczególnie ważnym obiektem. Tu koncentrowała się łączność telefoniczna Generalnej Guberni. Tu zainstalowano "gorącą linię" między Warszawą i Berlinem. Stąd łączono bezpośrednio z dowództwem frontu wschodniego. Dlatego budynek dodatkowo umocniono i otoczono bunkrami z bronią maszynową, a załogę stanowiło ok. 150 uzbrojonych po zęby żołnierzy z doborowych jednostek.*

Spór i dyskusja wokół Powstania Warszawskiego często wykracza poza normy uczciwej oceny historycznych wydarzeń. Z jednej strony bezkrytyczne uwielbienie i odrzucenie faktów, z drugiej bezduszna, cyniczna i pozbawiona realnej oceny okoliczności zdarzeń krytyka. Pisałem wcześniej, iż bez wyraźnego zaznaczenia, że tragedia, cierpienie i śmierć, klęska i upadek, desperacja, godność, ból, zdrada, okoliczności, czasy - zasługują na nasz szacunek, zrozumienie, współczucie i podziw, podziękowanie - dyskusja o tamtych wydarzeniach jest bezcelowa. Niesprawiedliwa.

Zaczęło się od sporadycznych ostrzeliwań, obserwacji, 3 sierpnia doszło do walki z  odsieczą niemiecką zdążającą do oblężonej PAST-y. Wysłano z siedziby Gestapo w Al. Szucha kolumnę samochodów opancerzonych z ponad 100-osobową załogą pod osłoną dwóch czołgów. Kolumna przedostała się na ul. Marszałkowską i między Złotą a Sienkiewicza została rozbita. Użyto wobec niej dużej ilości butelek zapalających i granatów. Poparzone załogi czołgów były niezdolne do walki, wycofały się pozostawiając piechotę.

Trudno oskarżać dowódców Powstania o złudzenia i brak realnej oceny szans walczących, jak usiłują przekonywać nas samozwańczy historycy i taktycy wojskowi, którzy sprzed ekranów komputerów opisując akcje, walki, siły zbrojne z manierą geniusza wylewają wiadra pomyj na oficerów AK. Gen. Komorowski 31 lipca 1944 roku powiedział żonie, która ukrywała się gdzieś w Warszawie, że za tydzień będzie w sowieckim więzieniu, ale ich akcja będzie uzasadniona. Ile miało przetrwać powstanie? Około tygodnia. Front i bliskość wojsk radzieckich mówiła sama za siebie. Walczono 9 tygodni.

4-6 sierpnia. Odcięcie dopływu wody i prądu. 4 sierpnia - o godzinie 1.00 w nocy nastąpił pierwszy zorganizowany atak, przeprowadzony z inicjatywy dowódcy I Obwodu popułkownika "Radwana" (Edward Pfeiffer). Natarcie wykonały oddziały dyspozycyjne Dowództwa Obwodu i trzy grupy szturmowe z batalionu "Kiliński" (3x10). Dowódcą akcji był kapitan cc "Żmudzin" (Bolesław Kontrym). Powstańcy wdarli się do budynku do wysokości pierwszego piętra, ale ze znacznymi stratami musieli się wycofać.

Sytuacja była beznadziejna, wiara pokładana w sojuszników złudna. Zdrada aliantów i Stalina stała się pułapką, w której pozbawioną nadziei Warszawę Niemcy utopili w morzu krwi i cierpienia. Popierający Mikołajczyka i jego misję Amerykanie, hipotetyczne plany Rokossowskiego, Żukowa. Pomoc nie nadchodziła, skazana na klęskę samodzielna walka, wbrew zbrojnemu potencjałowi - trwała.

10 sierpnia odcięto kable telefoniczne w studzience na ul. Królewskiej, róg Marszałkowskiej, w rejonie ostrzeliwanym przez Niemców z Ogrodu Saskiego. Przerwano połączenie wojskowej centrali telefonicznej tzw. Heeresvermittlung kwatery gen. Stahela w rejonie Ogrodu Saskiego. Dwa dni później nastąpiły wydarzenia kluczowe - - zrzut broni w Śródmieściu.13 sierpnia rano - dozbrojenie i zorganizowanie z ochotników grupy szturmowej dla odcięcia załogi PAST-y od dostaw zaopatrzenia z Ogrodu Saskiego (nocami przez czołgi). Skład oddziału: 1 oficer i 20 żołnierzy (w tym połowa podchorążych) z 1 kompanii, oraz 4 sanitariuszki. Uzbrojenie: 1 piat, 1 km plot., steny i karabiny. W południe, w porze obiadowej u Niemców, zajęcie bez walki obiektu o dużej kubaturze i strategicznym położeniu przy ul. Królewskiej 16. Obiekt wchodził w obręb Ogrodu Saskiego i był patrolowany przez Niemców. Powracający patrol został zlikwidowany ze stratą jednego powstańca - korespondenta wojennego, który dołączył do oddziału. Przed zmierzchem w Ogrodzie Saskim w alejce u wylotu na ul. Królewską zatrzymała się duża kolumna ok. 200 żołnierzy niemieckich objuczonych bronią i zapasami żywności. Była to nowa załoga dla PAST-y. Kolumnę osłaniały dwa czołgi. Powstańcy zaatakowali tę kolumnę z odległości 50-60 metrów. Ogień - początkowo słaby - narastał z każdą chwilą, bowiem ściągnięto posterunki ze stanowisk rozmieszczonych w gruzach od strony ul. Granicznej. W pierwszej fazie walki zlikwidowano oficera na czele kolumny. Niemcy nie wiedzieli skąd są ostrzeliwani. Pociskiem z piata uszkodzono prowadzący czołg; drugi, będący na tyle kolumny, nie podjął walki. Następnie ogniem z pistoletów maszynowych (steny) i karabinem maszynowym przeciwlotniczym dosłownie "koszono" kolumnę nieprzyjaciela, resztę rozproszono. Niemcy, zdezorientowani, dopiero w nocy zaczęli ostrzeliwać pobliskie gruzy Giełdy przy ul. Królewskiej 14. Akcja ta doprowadziła do odcięcia załogi PAST-y od garnizonu niemieckiego w Ogrodzie Saskim. Był to przełom w walkach o PAST-ę.

Do niektórych trzeba żałośnie wręcz wprost, więc specjalnie dla tych, smutna anegdota. Do domku na przedmieściach włamuje się o zmierzchu banda złoczyńców. Ojciec, głowa rodziny z rozpaczą siłą zmuszony do bezbronnej rozpaczy, żona gwałcona, syn torturowany i zamordowany. Młodsze dzieci, w tym córki, traktowane bestialsko i wiązane. Pomoc nie nadchodzi, choć w domu sąsiadów słychać i czuć zbliżający się poranek. Pchany odruchem desperacji i nadzieją na reakcję pobliskich mieszkańców ojciec rusza do walki, cyniczny sąsiad nie reaguje, policja nie nadjeżdża. Pomoc i ratunku brak, a kara i konsekwencje są straszne. Kogo karzemy i rozliczamy, ojca? Przecież mógł postąpić... "inaczej"?

14-18 sierpnia. Niemcy mimo poważnych strat jakie ponieśli w walce o PAST-ę nie zrezygnowali. Ponawiali szereg natarć. Atakowali zamykającą im dostęp placówkę przy ul. Królewskiej 16. Doszło do walk na terenie tej posesji. Atakowali także z ul. Granicznej. W akcjach tych stracili dwa czołgi i wielu żołnierzy. Placówkę przy ul. Królewskiej 16, mimo poważnych strat wśród powstańców, utrzymano do końca i w prasie powstańczej uzyskała ona chlubne miano "Samotnej Placówki". 17 sierpnia - nastąpił kolejny szturm z próbą podpalenia obiektu przy pomocy dużej pompy strażackiej. Miano polewać budynek mieszanką palną, by następnie zapalić ją granatami. Atak nie udał się. Silny strumień mieszanki wyrwał końcówkę węża z rąk żołnierza. Stracono 1000 l. mieszanki z wielkim trudem donoszonej w kanistrach 20 l. z Poczty Głównej przy Placu Napoleona.

Nienawidzę i gardzę tym bezlitosnym słowem - rozliczenia. Rozliczać, drodzy komentujący i krytycy Powstania, to możecie za przeproszeniem małżonka/kę z zakupów, dzieci z ocen w szkole. W dobie unikających konsekwencji (nie tylko prawnych) zbrodniarzy PRL-u, komunistycznych pachołków ZSRR, czy obrażających i złodziejskich polityków nam współczesnych próba przenoszenia odpowiedzialności za śmierć 200 tys. ludzi na oficerów AK jest obrzydliwa. Ocena i analiza historycznych wydarzeń to jedno, kreowanie alternatywnych scenariuszy, dyskusja nad mniejszym złem, hipotezy, przewidywania. Jest to jak najbardziej potrzebne i ważne. Nie zapominając jednak, kto tutaj jest złoczyńcą, kto zdrajcą, kto mordercą...

Decydujący szturm miał miejsce 19-20 sierpnia. Zgromadzono nowy zapas paliwa (ok. 5000 litrów). W akcji uczestniczyły służby specjalistyczne z Dowództwa Obwodu i Okręgu (saperzy, minerki i inni). Atak prowadzono początkowo poprzez wyłomy w ścianach bocznych wewnątrz budynku. Były znaczne straty wśród atakujących. Grupa szturmowa wewnątrz budynku nie mogła się wycofać. Przebiła się w walce na drugi koniec budynku i przez siebie dokonany wyłom w ścianie od strony południowej wyskoczyła z I piętra na zewnątrz. Teraz do akcji wprowadzono motopompę podpalano mieszankę benzyny z ropą. Ogień przenoszono na coraz wyższe piętra. Niemcy zepchnięci ogniem z górnych pięter zeszli studzienką ogniotrwałą na dół do pomieszczeń wcześniej nie rozpoznanych. W tej sytuacji minerki rozbiły ładunkiem plastiku osłonę betonową wejścia do piwnicy z frontu budynku. Dopiero szturm prowadzony w piwnicach, a z nich w górę, do pomieszczeń gdzie schronili się Niemcy, doprowadził do ich poddania.

Rocznica to czas pamięci i wyrażania szacunku. Wg mnie przypominanie bohaterstwa, niesamowitych walk, sukcesów Powstańców jest uznaniem dla ich ofiary i poświęcenia. Pamiętając o roli dowódców i kontrowersyjnych decyzjach, szukanie winnych wśród "poświęcających życie cywili" oficerów jest niesprawiedliwe. W tych specjalnych dniach - szczególnie. Światło i cześć powstańcom! Także żołnierzom batalionu AK "Kiliński", na który przypadł główny ciężar walk i zaszczytna rola zdobywcy PAST-y. Cześć bohaterom!

*Cytaty z walk o gmach PAST-y pochodzą z opracowania Fundacji Polskiego Państwa Podziemnego, strona internetowa - relacje i epizody z Powstania Warszawskiego.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jan Własnowolny

29-07-2014 [10:12] - Jan Własnowolny | Link:

Jerzy Waldorff często mówił:
„ Naród , który nie pamięta swojej historii
jest Narodem bez przyszłości...”

Jakże to mądre i pouczające.

Dlatego wielki szacunek i podziękowanie należy się tym wszystkim,
którzy historię tego naszego - jakże udręczonego kraju nad Wisłą - przypominają.
Dla pana Marcina Tomali szczególne więc słowa uznania.

*****

Znana już od wieków taka polska dola
Wrogowie Chrobrego przez Grunwaldu pola
Niczym na zwierzynę łowy urządzają
Mimo że Polacy nie gęsi i swój język mają

Krwią pisana od zarania Polonii historia
Wiek cały i 23 lata znika z mapy Gloria
Raz nasze kresy, granice na wschodzie
Po latach w zachodniej komuny zagrodzie

Matką głupich nadzieja głosił kaznodzieja
Lecz ta wiara jest nasza, a nie dobrodzieja
Bo lepiej uczciwym lecz głupim nadzieją żyć
Czy beznadziejnie mądrym filozofem być ?

Miała być druga Japonia
Lecz to była tylko fonia
.......... żeby żyć
Wizja będzie z większych Jaj
Dla kolesi łgarstwa Raj
.......... cicho być

Ręka rękę myje
FAŁSZ LUKSUSEM ŻYJE
Prawda swoich łapie
Z MATKĄ BOSKĄ W KLAPIE

Władza i pieniądze
Tym często skutkują
Że sadystów żądze
Patologizują

Komunistów więc ofiary
Przez okrągłego koryta czary
Muszą w obcej nacji
Żyć na emigracji

***