Bez Wilna nie ma porozumienia (1)

Początkowo rząd gen. Sikorskiego prowadził bardzo ugodową politykę wobec Litwy.
 
     W dniu 10 października 1939 roku Wiaczesław Mołotow - ludowy komisarz spraw zagranicznych ZSSR i Jouzas Urbsys - minister spraw zagranicznych Litwy podpisali w Moskwie układ, na mocy którego ZSSR przekazywał Republice Litewskiej miasto Wilno wraz z przyległym obszarem. W kluczowym artykule pierwszym układu stwierdzano, iż "W celu umocnienia przyjaźni między ZSSR i Litwą, Związek Sowiecki przekazuje Republice Litewskiej miasto Wilno wraz z krajem wileńskim z włączeniem ich w skład terytorium państwowego Litwy i ustanowieniem granicy między ZSSR i Republiką Litewską zgodnie z załączoną mapą, przy czym bardziej szczegółowo granica ta będzie opisana w protokole uzupełniającym”.
 
       Rząd polski na uchodźstwie w Paryżu nie uznał postanowień tego układu, a w dniu  13 października 1939 roku Franciszek Charwat - poseł polski w Kownie, po uzgodnieniu z rządem RP, złożył w litewskim MSZ notę protestacyjną przeciwko bezprawnemu przyłączeniu do Litwy części terytorium Polski. Poseł podkreślił, iż Litwa przyjęła od ZSSR terytorium, które prawnie do ZSSR nie należało się. Sam układ sowiecko-litewski Charwat określił jako sprzeczny z prawem międzynarodowym i ludzką moralnością.
 
      Nazajutrz poseł otrzymał pisemną odpowiedź z litewskiego MSZ, w której stwierdzano, iż Wilno i okręg wileński, na mocy układu zawartego między Litwą i Rosją Sowiecką 12 lipca 1920 roku, stanowią integralną część Litwy, znajdującą się od października 1920 roku pod polską okupacją. W oświadczeniu litewskim zaznaczono również, że "akt przemocy" dokonany przez Polskę w 1920 roku (akcja gen. Żeligowskiego), jak i wystosowanie ultimatum do rządu litewskiego 17 marca 1938 roku pozbawiają władze polskie jakichkolwiek podstaw moralnych do formułowania zarzutów wobec Litwy.
 
      W tej sytuacji poseł Charwat wraz z attaché wojskowym, płk. Leonem Mitkiewiczem, 16 października demonstracyjnie opuścił Kowno. Wyjazd Charwata oznaczał faktycznie przerwanie dopiero co nawiązanych stosunków dyplomatycznych między Polską i Litwą.
 
       Przeciw układowi sowiecko-litewskiemu rząd polski protestował również na arenie międzynarodowej. 23 października 1939 r. konsul generalny przy Lidze Narodów w Genewie, Kazimierz Trębicki, złożył protest na ręce sekretarza generalnego tej organizacji - Francuza Josepha Avenola, który - zgodnie z obowiązującą procedurą – przekazał notę Radzie i członkom Ligi Narodów.
 
       Jednocześnie podczas spotkania w dniu 31 października 1939 roku z Augustem Zaleskim  - polskim ministrem spraw zagranicznych Petras Kilmas - poseł litewski we Francji zadeklarował w imieniu swego rządu chęć porozumienia z polskim rządem. Jakkolwiek rząd polski, kierując się zasadą restitutio in integrum, nie mógł zaaprobować faktów dokonanych, jakie zaszły we wzajemnych stosunkach, nie chciał doprowadzić do ostatecznego zerwania relacji z Litwą, licząc zapewne na ścisłą współpracę polsko-litewską po zakończeniu wojny.
 
       W początkach grudnia 1939 roku uzgodniono, iż nieoficjalnym przedstawicielem rządu polskiego na Litwie będzie prof. Adam Żółtowski. Jeszcze przed wyjazdem z Paryża do Kowna spotkał się z posłem Klimasem. Gdy polski dyplomata stwierdził, iż obecny status Wilna jest tymczasowy, litewski poseł podkreślił, iż odzyskanie Wilna przez Litwę jest definitywne, a "kto chce żyć z Litwą w dobrych stosunkach ten nie powinien podejmować tej kwestii".
 
       Pojednawcze stanowisko rządu polskiego wobec Litwy znalazło odzwierciedlenie także w uchwałach Komitetu Ministrów dla Spraw Kraju z 15 listopada 1939 roku Sugerowano w nich nawet, iż "sprawę Wilna i Wileńszczyzny uznać (należy- Godziemba) za otwartą", choć "praw swych Polska się nie zrzeka". Początkowo rząd polski przeciwny był nawet tworzeniu organizacji wojskowej w Wilnie.
 
       Uchwały te zdecydowanie  rozmijały się jednak z intencjami i działaniami wileńskich Polaków. Gdy dotarły do kraju, w Wilnie utworzono już Komendę Wojewódzką Służby Zwycięstwu Polski (przekształconą później w Związek Wałki Zbrojnej).
 
        Wobec prowadzenia przez Litwinów antypolskiej polityki na Wileńszczyźnie zdecydowana większość polskiej ludności Wilna nastawiona była władz litewskich nieprzychylnie, a nawet wręcz wrogo. Było to zresztą zrozumiałą konsekwencją zajęcia Wilna i restrykcyjnych wobec Polaków  posunięć Litwinów. W dniu 19 stycznia 1940 roku  płk Stefan Rowecki, informował Komendanta Głównego ZWZ, gen. Kazimierza Sosnkowskiego, iż Polacy na Wileńszczyźnie "twierdzą, że za żadną cenę nie pójdą na kompromis zgody - na oddanie Wilna Litwie, chyba po przegranej walce, którą gotowi są stoczyć" . Przeciw ewentualnej cesji Wilna na rzecz Litwy osobiście interweniował również ppłk Nikodem Sulik, komendant wileńskiej organizacji ZWZ. W raporcie dla gen. Sosnkowskiego z 17 marca 1940 roku podkreślił, iż "cała ludność wileńska nie dopuszcza możliwości jakiegokolwiek ponownego dyskutowania w sprawie przynależności (do Polski – Godziemba) Wilna i Wileńszczyzny".
 
      Ta manifestacja jedności opinii kraju stawała się swoistą formą nacisku na rząd polski. Wszelkie działania rządu polskiego poszukującego jakiegoś modus vivendi z Kownem zostały jednoznacznie negatywnie ocenione w kraju.
 
       Zachęcone ugodowym stanowiskiem rządu polskiego władze litewskie nie zamierzały Polakom w jakikolwiek stopniu ustępować.
 
       W dniu 29 marca 1940 roku stały delegat Litwy przy Lidze Narodów, Jurgis Savickis, nadesłał oficjalną odpowiedź rządu litewskiego na protest złożony przez Polskę w związku z układem sowiecko-litewskim. W nocie litewskiej zdecydowanie odrzucono polską argumentację. Podkreślono, iż Związek Sowiecki "nie przekazał Litwie żadnego terytorium", gdyż suwerenność Litwy w kraju wileńskim uznał już w umowie z 12 lipca 1920 roku. Obecnie zaś "Litwa, która rozpoczęła ponownie panowanie w swej stolicy i w sąsiednich obszarach urzeczywistniła swe stuletnie prawa, które ani na jedną chwilę nie przeszły na stronę Polski".
 
       W tej sytuacji gen. Sikorski w przemówieniu do kraju wygłoszonym na początku maja 1940 roku jednoznacznie opowiedział się za przynależnością Wileńszczyzny do Polski, porównał przy tym jej okupację do agresji niemieckiej i sowieckiej.
 
       Zdecydowany ton jego wypowiedzi sprawił, że cenzura francuska próbowała nie dopuścić do ogłoszenia w prasie jej części, odnoszącej się do stosunków z Litwą. Ostatecznie Francuzi zezwolili na opublikowanie przemówienia w całości. Wywołało to z kolei ostry protest posła litewskiego, Klimasa, który domagał się ogłoszenia go w prasie francuskiej. Sprzeciwił się temu gen. Sikorski. Wskutek nacisków polskich na francuskie MSZ oraz oficjalnego stwierdzenia, że "Rząd Polski nie podejmie dyskusji na równej stopie z Litwą na temat Wileńszczyzny", nie doszło do ogłoszenia żadnego komunikatu litewskiego.
 
      Przemówienie radiowe premiera, a także jego późniejsza reakcja na protest Litwy świadczyły o zmianie stanowiska rządu polskiego wobec poczynań władz litewskich na Wileńszczyźnie. Jednocześnie w dniu 4 maja 1940 roku gen. Sosnkowski zapewnił ppłk. Sulika, iż ostatnia enuncjacja premiera powinna rozwiać wszelkie wątpliwości co do stanowiska rządu w sprawie Wileńszczyzny. Obawy, iż było ono w tej kwestii chwiejne, według gen. Sosnkowskiego, "są całkowicie płonne i wypływają z jakiejś dla nas niezrozumiałej omyłki interpretacyjnej".
 
 
CDN.