Oś Berlin-Paryż: hamulec działań wobec Rosji

Pierwsze oświadczenia i wypowiedzi premiera Holandii były bardzo pojednawcze wobec Rosji, ale twarde zachowanie opinii publicznej wyrażonej poprzez tamtejsze media spowodowało, że Holandia zaostrzyła ton.

To nie jest kwestia niemocy UE. Trzeba to jasno zdefiniować: nie ma czegoś takiego jak niemoc Unii Europejskiej. Jest coś takiego jak interesy ekonomiczne głównych krajów członkowskich Unii, a konkretnie osi Berlin-Paryż, która jest motorem integracji europejskiej, a zarazem hamulcowym jeśli chodzi o działanie wobec Rosji i wprowadzenie realnych sankcji. Niemcy ze względu na geopolityczne interesy strategiczne te sankcje blokują. Nie mówmy o niemocy Unii, a bardziej o winowajcach, którzy za tę niemoc odpowiadają.

Jestem przekonany, że Unia składa się z krajów demokratycznych, gdzie politycy są jednak zakładnikami opinii publicznej, która zradykalizowała się w niechęci wobec Rosji po katastrofie Boeinga. Choć pierwsze oświadczenia i wypowiedzi premiera Holandii były bardzo pojednawcze wobec Rosji, to twarde zachowanie opinii publicznej i tamtejszych mediów spowodowały, że Holandia zaostrzyła ton. Trzeba mieć nadzieję, że będzie kontynuowała w przyszłości taką "metodykę" postępowania z Rosją. Warto mieć nadzieję, że zachodnia opinia publiczna również nadal będzie wymuszła w tym zakresie pewne zachowania na politykach.

*komentarz dla portalu niezależna.pl