Strefa euro? Nie!

Wszyscy zwrócili uwagę na to, że w Strasburgu Juncker znokautował Tuska, mówiąc, że jego stanowisko w gruncie rzeczy nie jest nikomu do niczego potrzebne. Jednak szef Komisji Europejskiej powiedział tam kilka innych rzeczy może mniej sensacyjnych w sensie personalnym, ale przecież ważnych. Na przykład odrzucił forsowaną przez entuzjastów i eurofederalistów koncepcję powołania osobnego parlamentu dla strefy euro. Słusznie! Kolejny przejaw eurobiurokracji tylko by Unię dodatkowo ośmieszył.

Jednocześnie Juncker stwierdził, że walutę euro powinny przyjąć wszystkie kraje członkowskie UE. To wyglądało, jak sprzedawanie naiwnym turystom kolumny Zygmunta. Polska na pewno nie skorzysta z tego zaproszenia. Wszystkie kraje, które przeżywały w ostatnich latach ciężki kryzys gospodarczy to członkowie eurolandu: Grecja, Cypr, Włochy, Hiszpania i Portugalia, ale też Irlandia, która nie jest przecież częścią Europu Południowej, więc trudno utożsamiać katastrofę ekonomiczną związaną z eurozoną wyłącznie z biedniejszym Południem.

Polska jest wciąż jednym z siedmiu najbiedniejszych krajów UE, gdy chodzi o PKB na obywatela, ale akurat strefa euro to wynalazek tylko dla bogatych, jak Niemcy czy Holandia. Dlatego też Polska się tam nie wybiera, panie Juncker!

* komentarz ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (16.09.2017)