Polska w II Wojnie Światowej, historia nieznana na Zachodzie

O II Wojnie Światowej nakręcono tysiące filmów, napisano tysiące książek. To do dziś jeden z głównych tematów dla kultury i sztuki w krajach zachodniej Europy i Ameryki. Wielkie filmy przygodowe takie jak "Działa Nawarony" oraz te znacznie bliższe prawdy jak "Szeregowiec Ryan", weszły na trwale do historii kinematografii. Niezmiernie rzadko jednak pojawiały się w nich znaczące wątki polskie. Ludzie Zachodu wiedzą, że Polska w 2WŚ brała udział, niektórzy także zdają sobie sprawę z tego, że Polska poniosła wielkie ofiary. Nie mają jednak pojęcia o skali polskiego poświęcenia i tragedii losów jednego z największych krajów Europy. W tej wielkiej i tragicznej wojnie, największej w dziejach ludzkości, rola Polski była zupełnie wyjątkowa, a lista spraw całkowicie nieznanych dla 99% ludzi z kręgu cywilizacji Zachodu jest porażająco długa.

  1. Polska była pierwszą ofiarą obu zbrodniczych imperiów, zaatakowana solidarnie przez III Rzeszę 1 września i ZSRS 17 września 1939 roku. 
  2. Straty ludności Polski wynoszące blisko 18% obywateli okazały się największe ze wszystkich krajów biorących udział w 2WŚ. Straty ekonomiczne mierzone jako 38% majątku narodowego oraz 13 lat PKB także. 
  3. Warszawa, stolica jednego z największych krajów Europy, zamieniła się w morze gruzów. Zginęła blisko połowa z 1,3 miliona mieszkańców w 1939 roku.
  4. Największa podziemna armia II WŚ to polski ruch oporu. Armia Krajowa i Narodowe Siły Zbrojne liczyły w sumie blisko 300 tys ludzi. Do tego dochodziły mniejsze partyzantki, w tym GL i AL. Przy tej skali francuski i włoski ruch oporu to oddziały niemal kanapowe, przy całym szacunku dla walczących w nich ludzi. Znacznie zwiększyły swoją liczebność dopiero pod koniec wojny. 
  5. Powstanie Warszawskie to największa i niestety najbardziej krwawa bitwa antyniemieckiego podziemia w całej wojnie. 
  6. Rzeź Woli z początku sierpnia 1944 to najprawdopodobniej największa pojedyncza zbrodnia II WŚ, zaś Katyń to największa zbrodnia na jeńcach. 
  7. Wtedy gdy rządy Francji, Holandii i Włoch działające pod niemiecką okupacją z dużym zaangażowaniem pomagały w wymordowaniu Żydów będących obywatelami swoich krajów, w Polsce żadnego pronazistowskiego rządu nie było. Zdarzali się szmalcownicy i inne męty społeczne donoszące na Żydów, ale państwo polskie żadnej winy nie ponosi. W przeciwieństwie do Francji, Holandii i Włoch, w których to krajach panuje cisza nt. tych zbrodni. Więcej nawet: polski rząd na uchodźctwie uchwalił drakońskie kary za jakąkolwiek pomoc w realizowaniu Zagłady.
  8. Miliony polskich Żydów będących ofiarami Holocaustu było polskimi obywatelami. Tak jak Spielberg jest Amerykaninem żydowskiego pochodzenia, Janusz Korczak był Polakiem pochodzenia żydowskiego. Władysław Szpilman, który wojnę przeżył, właśnie tak siebie nazywał: "jestem Polakiem żydowskiego pochodzenia".
  9. Warszawa to miasto dwóch powstań: w Gettcie 1943 i Powstania Warszawskiego 1944. To bardzo dobra narracja, od niedawna przyjmowana, bowiem w świadomości Zachodu jedynie Powstanie w Gettcie było do niedawna znane. 
  10. Polscy żołnierze walczyli na wszystkich frontach II WŚ, w skali niepodobnej do żadnego innego narodu. Setki tysięcy biły się na Wschodzie, Zachodzie i w Afryce Północnej. Polacy walczyli na lądzie, na morzu i w powietrzu.
  11. Kraje Zachodu dostały od Niemiec reparacje wojenne, Polska mimo największych strat, nie otrzymała żadnego realnego zadośćuczynienia. Ziemie zachodnie były rekompensatą za utratę Kresów. Per saldo Niemcy straciły ogromne terytorium na rzecz ZSRS, Polska jedynie została przesunięta o kilkaset kilometrów na zachód. Owa zamiana "ziem odzyskanych" za Kresy to de facto reparacje wojenne Niemiec na rzecz ZSRS. 

Ta lista mogłaby być dłuższa. Każda kampania informacyjna przypominająca co naprawdę oznaczała II Wojna Światowa i jaką cenę Polska zapłaciła jest na wagę złota. Nie tylko tego ukradzionego ze skarbca II RP i nie wyłącznie ew. reparacji wojennych. Przede wszystkim to przypomnienie światu kto był oprawcą, kto ofiarą i kto nie powinien kogo pouczać o rządach prawa i demokracji. 

Kampania piętnująca używanie terminu "polskie obozy koncentracyjne", wielkie bannery na stadionie Legii oraz praca dyplomatyczna, wszystkie mają znaczenie. Słynne przemówienie prezydenta Trumpa na Pl. Krasińskich stanowiło znakomite wsparcie dla polskiej polityki historycznej. 

Polska polityka historyczna w jej części przeznaczonej za granicę dopiero powstaje. Kręcenie filmów o niedobrych Polakach antysemitach, przy małej liczbie tych mówiących o bohaterach, uczyniło wielkie szkody. Minie sporo czasu zanim uda się zmienić postrzeganie Polski. Nawet tak oczywiste historie jak ta o polskim zakonniku poświęcający swoje życie za polskiego żołnierza (o. Kolbe i Franciszek Gajowniczek) w Auschwitz opisywana bywa z pominięciem kim ci ludzie naprawdę byli. 

Każdy poważny kraj prowadzi swoją politykę historyczną, w dużej części skierowaną za granicę. Polska jest na początku tej drogi. Niemcy nie mają sentymentów prowadząc od lat proces zapominania o ich winie, Rosja podobnie. W naszym interesie jest jego zatrzymanie. Bez zacietrzewienia, pragmatycznie, ale jednak konsekwentnie. Nikt za nas tego nie zrobi. Z Niemcami i tak będziemy współpracować zarówno gospodarczo jak i politycznie. Polityka historyczna może stanowić dodatkowy atut, znacznie utrudniający naszym sąsiadom toczenie ideologicznych i propagandowych sporów z nami. Tym którzy obawiają się, że przypominanie czym była naprawdę IIWŚ może pogorszyć stosunki polsko-niemieckie, warto powtórzyć słowa FDR: "tym czego powinniśmy się bać jest strach".