Jacek Protasiewicz przeleciał najwięcej

Wojciech Wybranowski dotarł do danych dotyczących poselskich przelotów po Polsce w tej kadencji Sejmu. Jak do tej pory najwięcej przeleciał Jacek Protasiewicz z Koła Poselskiego Unii Europejskich Demokratów. Jest rekordzistą zarówno pod względem liczby przelotów (było ich jak na razie 260), jak i pod względem kosztów wszystkich podróży (około 150 tys. zł) [1]. Co ciekawe, Koło Poselskie UED liczy zaledwie czterech posłów, ale jego członkowie wylatali łącznie około 243 tys. zł [1]. Koszty tych wszystkich poselskich podróży pokryliśmy my, podatnicy.

Posłowie zwykle tłumaczą, że częste podróże po Polsce związane są z ich pracą w terenie - kiedy chcą spotkać się z wyborcami w swoim okręgu, to najszybszym środkiem transportu jest właśnie samolot. W ten sposób wysokie koszty swoich podróży tłumaczył Michał Dworczyk, za którego podróże zapłaciliśmy do tej pory 132 tys. zł [1]. Posłowie z koła UED też organizują spotkania w terenie, których celem jest przyciągnięcie wyborców i działaczy do nowego ugrupowania. Portal niezalezna.pl w styczniu 2017 opisywał jedno z takich spotkań, które odbyło się w Kołobrzegu... W wydarzeniu wzięli udział Jacek Protasiewicz oraz Elżbieta Bińczycka (szefowa partii Unia Europejskich Demokratów) [2]. Pojawili się również dziennikarze z lokalnego portalu informacyjnego takze.pl, którzy jednak po 10 minutach opuścili spotkanie, ponieważ nikogo poza organizatorami nie było na sali...  Jeśli dwoje liderów nowej partii nie jest w stanie przyciągnąć na spotkanie choćby jednej osoby, to raczej nie jest to dobry prognostyk na przyszłość. W każdym razie, przyszłość partii Unia Europejskich Demokratów mało mnie interesuje. Bardziej martwi mnie to, dlaczego podatnicy muszą płacić za podróże posłów, jeśli ci lecą spotkać się z powietrzem w pustej sali.

Źródła:
[1] Wojciech Wybranowski, Poselskie loty, "Do Rzeczy" 2017, nr 234, s. 7.
[2] http://niezalezna.pl/92265-poj...