Rocznica Powstania, poczucie bezpieczeństwa i Międzymorze

Wiek XIV zbliżał się ku końcowi. Panowanie dynastii Piastów, zaledwie w drugim pokoleniu od zjednoczenia państwa po rozbiciu dzielnicowym, również się skończyło. Po ‘zdalnym’ panowaniu Andegawena, znanego u nas jako Ludwik Węgierski, do Polski przyjechała jego córka Jadwiga. Poprzez swoją babkę Elżbietę, siostrę Kazimierza Wielkiego, Jadwiga była prawnuczką Piastów. Po ojcu i Andegawenach , pochodziła od starożytnych Kapetyngów. I wcześniej była zaręczona z Wilhelmem z dynastii Habsburgów. Jednak gdy Jadwiga była już w Polsce, panowie krakowscy przekonali ją, aby poślubiła Jagiełłę, pogańskiego księcia Litwy a nie arcyksięcia Wilhelma. Mówiąc współczesnym językiem Europejczyka pełną gębą, który tak jak i Jadwiga po swoich przodkach ze strony ojca, też był ze starej Europy.
Panowanie Kazimierza ostatniego z polskich Piastów było spokojne, panowanie Ludwika również. Co więc skłoniło panów krakowskich, do przekonania (skutecznego) Jadwigi, aby poślubiła nie arcyksięcia Wilhelma z możnego europejskiego rodu Habsburgów ale Jagiełłę, księcia z jakiejś tam Litwy, do tego jeszcze pogańskiej? I co przekonało Jadwigę, która mając do wyboru Europejczyka, zgodziła się wyjść za Litwina i poganina, któremu do Europy było wtedy jeszcze bardzo daleko? Odpowiedzi na te pytania możemy się jedynie domyślać. Ale jaki był dalszy bieg wypadków, wszyscy wiemy. Polska i Litwa połączyły siły i jakiś czas potem była bitwa pod Grunwaldem, która złamała potęgę państwa krzyżackiego.
Trzy dni temu mieliśmy rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego i związane z tym uroczystości. W naszej historii, było wiele zagrożeń, których, inaczej niż to pod Grunwaldem, nie potrafiliśmy odeprzeć. Powstanie Warszawskie, było jednym z takich. Mimo bezprzykładnego bohaterstwa powstańców, powstanie upadło. Nie doczekawszy się pomocy od naszych sojuszników, nie po raz pierwszy zresztą, powstańcy ulegli przeważającej sile.
Tragedię powstańców oddaje wiersz, młodego powstańca z batalionu Parasol, który kilka dni po napisaniu tego wiersza, został ciężko ranny i zmarł. Ten powstańczy poeta to Józef Szczepański, pseudonim Ziutek, a wiersz nosi tytuł ‘Czerwona zaraza’. Wiersz jest długi, toteż przytoczę tylko pierwszą i ostatnią zwrotkę:
Czekamy ciebie, czerwona zarazo,
byś wybawiła nas od czarnej śmierci,
byś nam Kraj przedtem rozdarłszy na ćwierci,
była zbawieniem witanym z odrazą.
….
Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły
Nowa się Polska - zwycięska narodzi.
I po tej ziemi ty nie będziesz chodzić
czerwony władco rozbestwionej siły.
Poeta, powstaniec Ziutek z batalionu Parasol, wolnej Polski nie doczekał. Wielu innych również nie doczekało. Ci co przeżyli doczekali. Ale musieli czekać, następnych blisko pięćdziesiąt lat, zanim dzięki poświęceniu także ich i tamtych co zginęli, wolna Polska wróciła. W przeddzień rocznicy tego powstania, na placu Krasińskich przemawiał powstaniec, który doczekał, prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, prof. Leszek Żukowski. I profesor Żukowski, zadał prezydentowi, w swoim wystąpieniu następujące pytanie: ‘Czy jest Pan pewien Panie Prezydencie, że chociażby jeden kraj z Międzymorza przystąpiłby do walki po naszej stronie wiedząc, że padnie’.
Już to mówiłem, ale powtórzę. W naszej historii, mieliśmy wiele zagrożeń, których, inaczej niż to pod Grunwaldem, nie potrafiliśmy odeprzeć. Powstanie Warszawskie, mimo bezprzykładnego bohaterstwa powstańców, było jednym z takich. Toteż w czasie takiej rocznicy, bardzo mocno ujawnia się pragnienie poczucia bezpieczeństwa.
Profesor Leszek Żukowski jest powstańcem. Tylko z tej racji jest dla ludzi w Polsce autorytetem. I dla mnie również. A dyskutować z argumentami z autorytetu nie jest łatwo. W dyskusji na innym blogu, jeden z blogerów tak skomentował moje wątpliwości, wobec tego pytania, które tam wyraziłem: ‘Takie pytania należy stawiać, należy szukać na nie odpowiedzi oraz zastanawiać się nad alternatywami. Nie można ignorować takich kwestii tylko dlatego że dla pewnych środowisk politycznych mogą być niewygodne’. Zgadzam się z tym co napisał ów bloger. Ale moje wątpliwości co do pytania prof. Leszka Żukowskiego pozostają bez zmian. Niezależnie od tego czy to pytanie jest wygodne czy niewygodne, jak to określił ów bloger.
Wspomniałem wcześniej o poczuciu bezpieczeństwa. Prof. Leszek Żukowski zadając publicznie prezydentowi swoje pytanie, przeciwstawił koncepcję Międzymorza, poczuciu bezpieczeństwa, które wynika z naszego członkostwa w NATO. Ale przecież, wszystkie państwa Międzymorza (z wyjątkiem Austrii, która ma status państwa neutralnego) należą do NATO:
– Czechy, Polska, Węgry (od 1999 r.),
– Bułgaria, Litwa, Łotwa, Estonia, Rumunia, Słowacja, Słowenia (od 2004 r.)
– Chorwacja (od 2009 r.).
Z czego wniosek, że nie ma podstaw do przeciwstawianie państw Międzymorza i NATO. Bo wszystkie one również należą do NATO (cały czas mówię o państwach Międzymorza, uczestnikach konferencji w Warszawie). I wracając do pytania prof. Leszka Żukowskiego: ‘czy któreś z państw Międzymorza przystąpi do walki po naszej stronie’. Otóż kwestię tę reguluje Artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi co następuje: 
‘Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, … , udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej’.
W związku z powyższym, jeżeli któreś z państw Międzymorza, nie podejmie walki, czego obawia się prof. Leszek Żukowski, to państwo to złamie Artykuł 5 Traktatu.  Ale taką obawę można wyrazić wobec każdego z państw NATO nie tylko tych z Międzymorza. Co więcej, nieraz w przeszłości przekonaliśmy się, że sojusznicy z Zachodu palcem nie kiwnęli, żeby nam pomóc. Mimo, że potężni zarówno gospodarczo jak i militarnie. Dalczego? Nasze zagrożenie nie było ich zagrożeniem.
Dzisiaj Europa środkowo-wschodnia odbiega rozwojem gospodarczym od Europy zachodniej. Potencjałem militarnym również. Tak jest obecnie, ale to nie znaczy, że tak będzie zawsze. I idea Międzymorza ma na celu, aby to się zmieniło. Co więcej, zagrożenie dla wszystkich tych państw, jest to samo. Ze wschodu, ze strony ‘rozbestwionej siły’ jak to określił poeta. I to, że pomogą sobie nawzajem jest bardziej prawdopodobne niż pomoc stamtąd, gdzie tego zagrożenia nie ma.
A teraz przenieśmy się znowu 550 lat wstecz, do Jadwigi i panów krakowskich. Dlaczego oni, przekonywali Jadwigę, żeby wyszła za mąż za Jagiełłę, a nie Wilhelma Habsburga. A ona dała się przekonać. Otóż powodem, którym kierowali się panowie krakowscy a który rozumiała również Jadwiga, było zagrożenie ze strony państwa krzyżackiego. Zagrożenie to wisiało również nad Litwą. Litwa była zagrożona państwem krzyżackim, Austria nie. W związku z tym, przewidywali (i słusznie), że ze strony Litwy, będącej również w zagrożeniu, są większe szanse na otrzymanie pomocy. Niż ze strony arcyksięcia Wilhelma Habsburga z Austrii, która takiego zagrożenia nie doznawała wcale.