Polskie dzieci syberyjskie (1)

W latach 1919-1923 ewakuowano z Syberii, dzięki przede wszystkim pomocy Japonii,  ponad 800 dzieci polskich.

    W walkach wojsk admirała Aleksandra Kołczaka z bolszewikami uczestniczyła V Dywizja Syberyjska dowodzona przez płk. Waleriana Czumę, a potem płk. Kazimierza Rumszę. Po klęsce Kołczaka znaczna część żołnierzy ( i ich rodzin) Dywizji Syberyjskiej dostała się w lutym 1920 roku w okolicach Krasnojarska do bolszewickiej niewoli. Zostali oni umieszczeni w łagrach, gdzie pracowali w kopalniach lub przy wyrębie lasów.

    Zdecydowana większość ludności polskiej znajdującej się na Syberii pragnęła za wszelką cenę wrócić do kraju. Na początku 1920 roku rząd polski wysłał Józefa Targowskiego z misją, której celem było umożliwienie powrotu do Polski żołnierzy wspomnianej dywizji oraz ich rodzin. Liczbę Polaków dążących do przyjazdu do kraju oceniano na 15 tysięcy osób. Na mocy porozumienia z Wielką Brytanią pewną liczbę Polaków udało się w okresie od marca do sierpnia 1920 roku przetransportować do Polski.

    Jednak dopiero zakończenie wojny polsko-bolszewickiej oraz podpisanie traktatu pokojowego w Rydze umożliwiło powrót do kraju Polakom z Syberii i Dalekiego Wschodu.

    W szczególnie tragicznej sytuacji znalazły się polskie dzieci, które utraciły w czasie działań wojennych swych rodziców. Z pomocą przyszli im Polacy z Władywostoku, którzy już we wrześniu 1919 roku powołali Polski Komitet Ratunkowy, który miał skupiać wszystkie znaczące polskie organizacje na Syberii, w tym: Polski Komitet Narodowy, Dom Polski, Towarzystwo Pomocy Inwalidom, Towarzystwo Kooperacyjne Transportu i Handlu. Prezesem Polskiego Komitetu ratunkowego została Anna Leliwa Bielkiewicz, a jej zastępcą Józef Jakóbkiewicz – znany lekarz i działacz skautingu.

    W pierwszym okresie Komitet rozwinął szeroko zakrojoną akcję informacyjną, wydając szereg broszur oraz własne czasopismo „Echo z Dalekiego Wschodu”. W następnej kolejności zorganizował bursy dla dzieci w  Władywostoku oraz w Sedanówce w wilii ofiarowanej przez Bronisława Sienkiewicza. Komitet założył również trzy szkoły w Nowokijewsku, Kiparsowie oraz Razdolnoje. Przeprowadzono także zbiórkę książek i materiałów dydaktycznych dla szkół, które następnie wysłano do polskich placówek na Syberii. Komitet udzielał także pomocy finansowej oraz żywnościowej Polakom na Syberii.

    Najważniejszym zadaniem Komitetu było pozyskanie środków finansowych na przyszłą repatriację polskich dzieci do kraju. Wobec szczupłości środków zebranych na Syberii, Komitet podjął szeroką akcję informacyjną wśród Polonii amerykańskiej, angażując ją w pomoc polskim dzieciom syberyjskim.

   Gdy pod koniec 1919 roku dzięki pomocy Amerykańskiego Czerwonego Krzyża pojawiła się szansa na ewakuację polskich dzieci syberyjskich,  Komitet zgrupował dzieci we Władywostoku. Niestety w tym samym momencie do miasta przybyła delegacja Polskiego Czerwonego Krzyża, w skład której wchodziły niekompetentne i mało doświadczone osoby. Bardzo szybko doszło do nieporozumień pomiędzy delegatami PCK a Józefem Targowskim i Komitetem, w wyniku których w lipcu 1920 roku Polski Komitet Ratunkowy został zlikwidowany. Zaprzepaszczona została także szansa na pomoc Amerykańskiego Czerwonego Krzyża, którego placówki zostały zlikwidowane wraz z wycofaniem się wojsk amerykańskich z Rosji.

    Jedyną misją wojskową, która pozostała na Syberii była misja japońska, do której zwrócili się o pomoc działacze Komitetu. Anna Bielkiewicz po uzyskaniu poparcia konsula japońskiego we Władywostoku – Watanabe Rie, udała się do Tokio, gdzie uzyskała wsparcie ministra sił lądowych Tanaki Giichiego oraz ministra marynarki wojennej Kato Tomosaburo. Równocześnie sprawą repatriacji polskich dzieci z Syberii zajął się japoński MSZ, który polecił zbadanie sprawy Japońskiemu Czerwonemu Krzyżowi. W sprawę zaangażował się także dwór cesarski, który wydelegował do tego przedsięwzięcia szmbelana cesarzowej Takeshiego.

    W połowie lipca 1920 roku pierwsza grupa polskich dzieci wypłynęła do Japonii, a kolejne dwa transporty przeprowadzono  w połowie września i na początku października 1920 roku. Ostatnie dwa transporty wypłynęły do Japonii w końcu lutego oraz na początku lipca 1921 roku. W ten sposób w sumie do Japonii wysłano 375 dzieci oraz 32 opiekunów. Wszystkie transporty dopływały do portu Tsuruga,  skąd dzieci przewożono do sierocińca towarzystwa dobroczynnego Fukudenkai w Tokio.

    Przybycie dzieci polskich wzbudziło spore zainteresowanie japońskiej opinii publicznej, a dzięki licznym datkom osób prywatnym zapewniono dzieciom wspaniałą opiekę. Uczestniczyły one w przedstawieniach teatralnych, pokazach filmów, zwiedzały także miejscowe muzea i zabytki. „W Japonii zaś– wspominała Anna Bielkiewicz – nasza praca pozostawiła wspomnienia cudownej bajki. Ile subtelnej dobroci dzieci  doznały od japońskiego narodu, nie da się opisać”.

   Anna Bielkiewicz, która reaktywowała w Tokio Polski Komitet  Ratunkowy, zainicjowała wydawanie w Tokio ilustrowanego czasopisma „Echo Dalekiego Wschodu”, redagowanego w trzech językach: polskim, japońskim i angielskim. Pismo oraz broszura o historii Polski zaznajomiła społeczeństwo japońskie z Polską, a „nawet Cesarzowa Japońska wszystkie numery przeglądała i kazała je sobie czytać”. W dniu 6 kwietnia 1921 roku „Jej Cesarska Mość Najjaśniejsza Pani Cesarzowa Japońska raczyła zaszczycić swemi odwiedzinami polskie sieroty i bezdomne dzieci syberyjskie. Jednocześnie raczyła udzielić audiencji prezesce Polskiego Komitetu Ratunkowego Annie Bielkiewiczowej i vice-prezesowi Komitetu doktorowi Józefowi Jakóbkiewiczowi”. Niedługo potem Japoński Czerwony Krzyż w dowód uznania za dotychczasową pracę zaliczył Panią Bielkiewiczową  w skład swych honorowych członków.

    W tym samym czasie z podobną misją do Stanów Zjednoczonych udał się Józef Jakóbkiewicz. Na początku lipca 1920 roku Wydział Narodowy Polski w Chicago zadeklarował gotowość przyjęcia 300 dzieci polskich. Również Departament Stanu wyraził zgodę na przywiezienie dzieci pod warunkiem zapewnienia im utrzymania i opieki na czas ich pobytu w USA.

   W końcu września 1920 roku pierwsze 48 dzieci polskich z 5 opiekunami wyruszyło na statku z Yokohamy do USA. Kolejne pięć transportów wypłynęło z Japonii w okresie od października 1920 do lipca 1921 roku. Dzieci ( w sumie 369) po przybyciu do Seattle trafiły do polsko-amerykańskich sierocińców . „Polonia amerykańska – wspominał Jakóbkiewicz – serdecznie zaopiekowała się niemi w Ameryce i nie tylko zabezpieczyła im całkowite bardzo dobre utrzymanie, lecz nawet i odpowiednie kształcenie w polsko-amerykańskich szkołach grammar school i zawodowych”.

   W dniu 28 stycznia 1922 roku dzieci polskie (310, reszta pozostała w USA) wyruszyły z Nowego Jorku do Polski, by w dniu 20 lutego dotrzeć do Bremy, skąd koleją dotarły do Poznania.

   Ogromny sukces tej akcji repatriacyjnej, a także uznanie Japończyków dla dokonań Pani Bielkiewicz sprawiły, iż Japoński Czerwony Krzyż zadecydował o przeprowadzeniu kolejnej akcji pomocowej dla dzieci syberyjskich. W lipcu 1922 roku rozpoczęto gromadzenie kolejnych dzieci w Harbinie,  które następnie w sierpniu 1922 roku zostały ewakuowane do Japonii. W trakcie tej drugiej akcji ewakuowano w sumie 388 dzieci. Po kilkudniowym pobycie w japońskim internacie, w końcu sierpnia 1922 roku dzieci wraz z opiekunami wypłynęły Japonii do Londynu, skąd następnie wyruszyły do Polski.

    Trzecią i ostatnią grupą dzieci polskich z Syberii, jaką udało się uratować Annie Bielkiewicz była grupa z zabajkalskiej Czyty. Pani Anna udała się do Sowieckiej Misji Wojskowej w Pekinie, gdzie udało jej się uzyskać zgodę jej szefa Adolfa Joffego na przewiezienie dzieci polskich przez terytorium ZSRS.

    Dzięki pomocy lokalnych władz udało się zgromadzić grupę 117 dzieci z 14 opiekunami, którzy w styczniu 1923 roku wyruszyli koleją transsyberyjska w podróż do Moskwy. Po dotarciu do stolicy ZSRS ówczesny szef polskiego poselstwa Roman Knoll udzielił repatriantom wszelkiej pomocy, ułatwiają c dalszą podróż. W dniu 10 lutego 1923 roku transport  dotarł do stacji granicznej w Stołpcach, skąd dzieci  zostały przewiezione do Wejherowa, gdzie zorganizowano dla nich bursę.
W zakładzie w Wejherowie oprócz nauki zawodu, zapoznawano dzieci z historią i kulturą Japonii, państwa dzięki którego pomocy polskie dzieci mogły wrócić do kraju. Zorganizowano także hufiec harcerski, który zorganizował naukę żeglowania.

   Po likwidacji w 1928 roku zakładu w Wejherowie, dzieci zostały przeniesione do bursy przy ul. Niskiej 78 w Warszawie oraz zakładu rolniczo-wychowawczego w Kozielcu.

   W sumie dzięki akcji Polskiego Komitetu Ratunkowego udało się ewakuować do Polski ponad 800 dzieci.

Cdn.