Zapomniana kartka z lipcowego kalendarza

Lipiec w polskich dziejach kojarzy się z datą chlubnej wielkiej wiktorii pod Grunwaldem ‒ 15 lipca 1410 roku, ale też pisanym w Moskwie manifestem PKWN – 22 lipca 1944 roku. Warto wspomnieć o innych, godnych pamięci, wydarzeniach które mają znaczenie w dziejach Narodu.

Zerwijmy tylko jedną kartkę z lipcowego kalendarza – 10 lipca. To właśnie w tym dniu 1649 roku rozpoczęła się obrona Zbaraża przed Kozakami. Tegoż dnia w 1794 roku podczas Powstania Kościuszkowskiego walczyliśmy z Rosjanami pod Błoniem, Kolnem, Rajgrodem i Raszynem. A potem było kolejne powstanie i właśnie 10 lipca Polacy rozbili rosyjskie siły w tzw. „trzeciej bitwie” po Kałuszynem. Minęło nieco ponad trzy dekady i zgodnie z tradycją tego dnia w1863 roku spuściliśmy manto carskiej Rosji w bitwie pod Ossą.

Ale bywało też tak w tych polsko-rosyjskich bitwach, że nasi dzielnie stawali, ale ulegali. Tak było, gdy wojska francusko-polskie dokonały inwazji na Rosję w 1812 roku, polska dywizja kawalerii gen. Aleksandra Rożnieckiego przepadła w bitwie pod Mirem. To ciekawe, że jakoś ten dzień ‒ 10 lipca – zapisał się znacznie bardziej w polskiej historii bitwami czy potyczkami z naszym wschodnim sąsiadem niż z zachodnim. Z okupacją niemiecką, z tym dniem wiążą się dwie daty: 1942 roku na Podkarpaciu w Przeczycy Niemcy rozstrzelali 167 obywateli RP ‒ głównie Żydów, ale też Polaków, a rok wcześniej doszło do pogromu w Jedwabnem. Zawsze przy pisaniu o nim warto i trzeba, zgodnie z prawda historyczną, podkreślać inspirację i rolę Niemców w tej zbrodni.

Dla miłośników biało-czerwonej szachownicy i polskiego lotnictwa warto przypomnieć, że właśnie tegoż 10 lipca 1930 roku ukazał się pierwszy numer „Skrzydlatej Polski” ‒ czasopisma pilnie czytanego przez późniejszych bohaterów „Bitwy o Anglię”, Dywizjonu 303, „cyrku Skalskiego” i nieustraszonych mistrzów szermierki w powietrzu od Zumbacha po Urbanowicza.

Zrządzeniem Bożej Opatrzności równo 10 lat później (!) tegoż dnia rozpoczęła się... Bitwa o Anglię. To właśnie, o niej ten który nas konsekwentnie sprzedawał w Teheranie AD 1943 oraz w Jałcie i Poczdamie AD 1945 premier Jej Królewskiej Mości, a późniejszy laureat literackiej – a nie pokojowej ‒ nagrody Nobla sir Winston Churchill, musiał przyznać, iż: „Nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym”.

W najnowszej historii Polski też była to ważna data: 10 lipca 2006 roku Prezesem Rady Ministrów RP i premierem wolnych Polaków został Jarosław Kaczyński.

*felieton ukazał się w miesięczniku „wSieci Historii” (lipiec 2017)