Przewoźnicy kolejowi - PKP PLK: 1:0

W swoistym meczu, sędziowanym przez Urząd Transportu Kolejowego, pomiędzy przewoźnikami kolejowymi, a narodowym zarządcą infrastruktury kolejowej, tj. spółką PKP Polskie Linie Kolejowe, zwyciężyli ci pierwsi. Zaprojektowany przez PLK projekt cennika za dostęp do torów w rozkładzie jazdy pociągów 2017/2018 został odrzucony przez prezesa UTK, Ignacego Górę.
Zgodnie z prawem, w tej sytuacji PKP PLK może podjąć decyzję o przedłużeniu obowiązywania w nowym rozkładzie dotychczas obowiązującego cennika, lub o próbie zatwierdzenia przez UTK nowego projektu cennika.
Tak czy inaczej przewoźnicy kolejowi triumfują. Bowiem decyzja prezesa UTK oznacza dla nich oddalenie widma znaczących podwyżek kosztów ich funkcjonowania. Choć według PKP PLK projekt cennika miał oznaczać dla przewoźników nieznaczne podwyżki, od 0,3 do 2,6 proc. w stosunku do cennika obecnie obowiązującego (ta ostatnia wielkość miała się odnosić do przewoźników pasażerskich), oni sami przedstawiali zupełnie inne wyliczenia. Np. spółka Lotos Kolej informowała, że podwyżki wyniosłyby od 9,6 proc. (na linii Gdynia Port – Stara Wieś (przez Inowrocław), przez 32,8 proc. (Oderbrucke – Stara Wieś), aż po 63,4 proc. (Gdańsk Olszynka – Iława Główna.
Potwierdzał to zresztą Związek Niezależnych Przewoźników Kolejowych (ZNPK), który w oświadczeniu stwierdzał m.in., że „przedłożony przez PKP PLK projekt zakłada istotne wzrosty opłat. Przyjęcie zaproponowanych poziomów opłat będzie skutkowało dalszym wzrostem udziału transportu drogowego i związanych z tym negatywnych skutków społecznych”. Co więcej – spowodowałoby to „zaniechanie inwestycji w nowoczesny i mniej niszczący (remontowane właśnie) tory tabor od polskich producentów”.
Sam Lotos Kolej wskazywał na jeszcze inne skutki ewentualnego wprowadzenia nowego (i droższego) cennika: Według firmy bowiem krok ten w trakcie programu intensywnej modernizacji sieci linii kolejowych jest niezrozumiały.
„Prowadzone prace wydłużają czas przejazdów w sposób znaczny. Pogłębia to trudności w konkurowaniu transportu kolejowego z drogowym. Biorąc pod uwagę fakt, że przewoźnicy kolejowi płacą za każdy przejechany kilometr po torach PKP PLK, a przewoźnicy drogowi tylko za 3,3 tys. km autostrad i dróg szybkiego ruchu objętych systemem viaToll (spośród wszystkich 419 tys. km dróg publicznych w Polsce), celowe jest podjęcie działań wzmacniających pozycję transportu kolejowego. Proponowane zmiany przez PKP PLK idą w zupełnie innym kierunku” – pisała spółka.
Tymczasem najnowsza decyzja prezesa UTK powstrzymała owe proponowane przez PKP PLK (i niezrozumiałe dla przewoźników) zmiany. W uzasadnieniu swej decyzji prezes Góra stwierdził m.in., iż „uznał, że projekt jest niezgodny z obowiązującymi przepisami prawa.
Metodologia przedstawiona przez zarządcę infrastruktury nie spełnia przesłanek określonych w ustawie o transporcie kolejowym oraz w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury i Budownictwa z 7 kwietnia 2017 r. w sprawie udostępniania infrastruktury kolejowej”.
W opinii Michała Litwina, dyr. generalnego ZNPK, posunięcie szefa UTK „to bardzo dobra decyzja, zgodna z apelem ZNPK”.
Litwin zwrócił tez uwagę na fakt, że należy „pamiętać o szerszym aspekcie tej decyzji, tj. w debacie o roli transportu kolejowego. Deklaracje o zwiększaniu roli transportu i przemysłu kolejowego w Polsce, wyrażone m.in. w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju poprzez program Luxtorpeda 2.0, ziszczą się tylko wtedy, gdy polscy przewoźnicy kolejowi będą ponosili niższe koszty dostępu do torów. Tym samym, zostanie im więcej środków na inwestycje w nowoczesny tabor, czego naturalnym beneficjentem będą w dużej mierze polskie firmy taborowe”.
Według Litwina pozwoli im to na zwiększenie nakładów na badania i rozwój i umożliwi budowę polskiej inteligentnej specjalizacji w zakresie budowy innowacyjnego taboru kolejowego, z którego będziemy mogli być dumni na rynkach globalnych”.
ZNPK liczym, że PKP PLK „przygotuje drugi projekt cennika, uwzględniający nie tylko uwagi Prezesa UTK w odniesieniu do pierwszego projektu, ale również prawomocne orzecznictwo sądów oraz obowiązujące krajowe i unijne dokumenty strategiczne”. Wówczas – ma nadzieję dyr. Litwin -  w przyszłym rozkładzie jazdy będziemy jeździli taniej.