Ambasadora odwołać, dziewczyny odznaczyć

Miesiąc temu napisałem niepochlebnie o Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Potem wartki nurt życia przyniósł cały zbiór zadziwiających  zdarzeń.
 

  1. Przyjaciel przysłał mi tego linka i jedno swoje zdanie o wojnie informacyjnej (6 czerwca). Rzecz dotyczy katolickiego uniwersytetu w Hiszpanii. Nie ma na nim prawdy, ani Prawdy.  

http://niezlomni.com/porazajaca-historia-dwoch-polek-studiujacych-granica-pogodzily-sie-ze-szkalowaniem-polski-zostaly-wydalone-uczelni-polakow-mozna-bezkarnie-obrazac-nazywac-faszystami/
 
…Wtedy po raz pierwszy skontaktowałyśmy się z ambasadą prosząc o wsparcie. Spotkałyśmy się z panem Piotrem Dolatą (I Radcą, Kierownikiem Wydziału Polityczno-Ekonomicznego) i panią Moniką Domańską -Szymczak (Radcą – Kierownikiem Referatu ds. Ekonomicznych, Rzecznikiem Prasowym). Pan Piotr poprosił o e-mail i numer kontaktowy do uniwersytetu, profesora Rotko (co dostarczyłyśmy) i obiecał pomoc (także wspominał o podobnej sytuacji, kiedy uniwersytet Comillas miał studentów z Litwy, uniwersytet litewski zerwał współpracę z Comillas).Niestety nie było żadnego obiecanego działania, natomiast pani Monika przysłała krótkiego maila, informując nas, że ambasada wyśle przyjaciela ambasady- księdza Marka Radkiewicza (zarazem wykładowcę teologii na Uniwersytecie Comillas), aby pomógł wyjaśnić zaistniałą sytuację.
Otrzymawszy e-mail, byłyśmy zszokowane, że ambasada posługuje się księdzem zamiast pracownikiem ambasady z wydziału politycznego w celu wyjaśnienia poważnej sprawy. Ponowiłyśmy prośby o konkretne i stanowcze działania – niestety bez rezultatu...
 
2. Uczestniczyłem w popołudniowej części smutnego sympozjum na KUL-u w Lublinie (8 czerwca). Ks. prof. Tadeusz Guz w referacie o pełnym uniwersytecie powiedział: „Pożegnanie się z Prawdą oznacza załamanie się instytutu uniwersytetu i załamanie samego człowieczeństwa”.

3. Oglądam ostateczny kształt Krzyża z Matara, zamówionego przeze mnie u rzeźbiarza. Będzie on wisiał na drzwiach konwentu św. Edyty Stein na Brooklynie.

4. Tego samego dnia w sobotę 10 czerwca, jadąc samochodem z Lublina do Warszawy, zabieram w Żyrzynie osobę stojącą na przystanku pośrodku  rozgardiaszu na budowie autostrady. Okazuje się nią pani doskonale zorientowana w realiach KUL-u. Tak autentycznej chrześcijanki nie widziałem chyba nigdy w życiu. Podziękowałem jej za prawdziwe rekolekcje w drodze.

5. Przeczytałem „Jądro ciemności” J. Conrada-Korzeniowskiego. Polecam każdemu. Nieodparcie pcha się człowiekowi do głowy myśl, że dzisiaj dla Brukseli „zwierzęta mniej wartościowe”, to już nie Murzyni, lecz Polacy.