Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
"Samotny" kapłan biznesu Ks. Kazimierz Sowa
Wysłane przez grzechg w 10-06-2017 [16:22]
Był (jest) w Polsce podział na kościół „łagiewnicki” i „toruński”? Ponoć to wymysł. Jednak to, co dziś usłyszeliśmy z ust księdza Sowy w TVP INFO świadczy ewidentnie o tym, że w samym kościele (zdaniem kapłana) była część hierarchów, którzy przynajmniej w tamtym czasie, za rządów PO/PSL, byli „normalni” i sprzyjali władzy, oraz biskupi „świry”, którzy szli pod prąd, zamiast dogadywać się z Tuskiem. On sam zresztą powiedział, że „nie będzie się kłaniał biskupom”. Zapewne biskupom „świrom”. Na pozór, jest to tylko pojedynczy przykład upadku moralnego księdza, który po publikacji nowych nagrań z tej przeklętej knajpy, kończy celebryckie życie w świetle kamer (albo i nie, może zrzuci sutannę). Na pozór, bo zwykły kapłan w tych rozmowach, prowadzi interesy z rządzącymi, zachowuje się jak emisariusz kościoła katolickiego, ważny rozgrywający w biznesie. Instruuje wprost, burzy się, że diecezje przeciwne władzy, dostają wsparcie finansowe państwa. Uspokaja biznesmena Mazgaja, że w sprawie odszkodowania za grunt kościelny on może spać spokojnie, bo nabył go w dobrej wierze. Dużo wie i dużo mówi, właściwie to jest gwiazdą tej imprezy, w której – tak już na marginesie – jest chyba największe natężenie słowa „kur..” ze wszystkich dotychczas opublikowanych nagrań. Do tego mamy niewybredne wypowiedzi na temat Świątyni Opatrzności Bożej – „Stolec Opatrznościowy”, mnóstwo przechwałek, jaką moc sprawczą ma ksiądz Sowa niemal we wszystkim, co dotyczy ważnych decyzji personalnych w państwie. Już wiadomo, że Ryszard (Petru – red.) jako prezes ważnej spółki „ma zapier.....ć.”. Jeśli jest coś szokującego w tych nowych rozmowach „ważnych Polaków”, to nie język i kulisy polskiej polityki, bo te już znamy z „kamieni kupy”. Po raz pierwszy pojawia się jednak w nich kapłan, który nie jest przecież biskupem, ważnym hierarchą, tylko zwykłym księdzem. Owszem, brylującym w mediach, uwielbianym przez TVN, krążącym po salonach stolicy, udzielającym się na lewo i prawo, wskazywanym nawet jako autorytet, bezstronny obserwator, który z pozycji prawd wiary patrzy na świat polityki i wydaje wyroki. Jakie one były to też wiemy – PiS jest straszny, PiS jest zły.
Episkopat Polski ma teraz zmartwienie, szczególnie po dzisiejszej, sobotniej publikacji nowych nagrań. Nie jest ono jakieś wielkie, bywały trudniejsze momenty dla kościoła po 1989 roku. Sam koniec kariery świeckiego decydenta w sutannie nie załatwia jednak sprawy. Wiele pytań pozostaje otwartych i bez odpowiedzi. Nie jest bowiem możliwe, żeby szeregowy ksiądz, tak zupełnie sam z siebie, w instytucji tak zhierarchizowanej, bez wiedzy przełożonych, a być może i za ich przyzwoleniem, działał w świecie polityki i gospodarki jako wolny strzelec. Daleki jestem od personaliów, to wewnętrzna sprawa biskupów. Wiemy, że kościół od wieków prowadzi różne gry z władcami i rządami, ale nie po knajpach, nie tym językiem i nie wbrew jego interesom. Jego zachowania, wyrażane poglądy są powszechnie znane i były tolerowane przez długie lata. Teraz okazuje się, że ksiądz Kazimierz Sowa urwał się swoim zwierzchnikom i stał się częścią świata świeckiej polityki, w jej najgorszym wydaniu. W tym sensie można powiedzieć, że zdradził kościół, zdradził także tych biskupów, którzy być może dali mu wolną rękę w prowadzeniu działań na styku biznesu i polityki. Nie każdy kapłan zasiada w końcu w radzie nadzorczej dużej firmy. Pojawia się również pytanie – przy całym szacunku dla dziennikarzy TVP INFO – dlaczego znowu wychodzą na jaw kolejne kompromitujące rozmowy z „Sowy”, dlaczego są dawkowane w porcjach. TVP INFO pozyskało te je w marcu br., nie jest to więc, jak truje opozycja, „przykrycie” sprawy Małgorzaty Sadurskiej. Te pytania zresztą nie są aż tak ważne, jak odpowiedź na najważniejsze z nich: Kto chciał taśmami zaorać PO? Ani PiS, ani Rosjanie, ani „kelnerzy” - to wiemy, wątpliwe też, że jakaś grupa funkcjonariuszy ABW. Komuś przestała się podobać Platforma, która żerowała na Polsce na niespotykaną wcześniej skalę. W tej grze, sprawa księdza Sowy to tylko niewielki odprysk, a dla prawdziwych autorów nagrań ksiądz Sowa nie ma i nigdy nie miał najmniejszego znaczenia.
Komentarze
10-06-2017 [19:50] - xena2012 | Link: Sprawa ks.Sowy to nie jest
Sprawa ks.Sowy to nie jest wbrew pozorom mało znaczacy odprysk,bo pokazuje jak słaby i bezradny jest polski Kosciół.Teraz jeszcze dodatkowo osmieszony przez niby kapłana,który jawnie przyznaje sie do nieposłuszeństwa wobec przełożonych i jeszcze z tego kpi.Jak to możliwe ,że abp Dziwisz przez lata nie był w stanie wyegzekwowac od niego pracy na rzecz parafii do której był przypisany? Że zezwalał na nieustanne przebywanie poza tą parafią? Taśmy wypłynęły dopiero teraz zapewne dlatego by dodatkowo nie uderzać w Kościół osmieszając go w i tak trudnej sytuacji. Przecież takie kpiny z Koscioła spowodują odchodzenie wiernych.
10-06-2017 [19:56] - Jabe | Link: Abp. Dziwisz był za to w
Abp. Dziwisz był za to w stanie uciszyć księdza Isakowicza-Zaleskiego, gdy ten zabrał się za lustrację jego kolegów.
10-06-2017 [22:20] - grzechg | Link: Tak było.
Tak było.
10-06-2017 [21:28] - zbieracz śmieci | Link: Sowa jest tylko rezydentem
Sowa jest tylko rezydentem krakowskiej parafii Piotra I Pawła a nie wikarym.więcenia na księdza miał jako zakonnik bo jest zakonnikiem a zakony podlegaja tylko pod Rzym i nawet biskup diecezjalny nic im nie może zrobić a na krajowym podwórku to tylko jego przełożony .
Bracia zakonnicy dobrze wiedzieli co wyprawia ale nie mieli żadnego interesu aby go usadzić bo jest dobrodziejem zakonu i zapewnia dopływ kasy.Sowa pojawił się gdy rozdzielono pierwsze koncesje na tv i radio i jego zakon dostał dwie,z tv nigdy nie wystartowali tylko z radiem a co zrobił w finale to nie będę wyręczał[radio i tv miały i mają wspólna nazwę Plus] .Zakon miał koncesje na tv ale nie mieli zamiaru jej wykorzystać jako tv katolickiej bo takie między innymi były zastrzeżenia ,nie chcieli prowadzić ale tu pokazał się Sowa i zaczęli koncesje wydzierżawiać za grube miliony ,wielu było dzierżawców a ostatnim jest Solorz.
Sowa miał miał poparcie i ochronę bo od początku związał się z Pieronkiem i ks.Tisznerem i resztą lewackiego skrzydła w KK.
Sowa zgodnie z regułą panująca w zakonie powinien wszystkie zarobione pieniądze oddawać zakonowi ale na mój nos jest człowiekiem majętnym bo ma ministerialny łeb i wie gdzie są konfitury,gdy odejdzie z KK w biedzie nie umrze a.że posługę traktuje dość swobodnie to nie wkluczam ,że nie samotnie.
Ma o sobie wielkie mniemanie ale to przecież zwykła wtyka w KK jakich było i jest wielu.
Sowa to ptak ciemności...!
10-06-2017 [22:58] - xena2012 | Link: Wątpię czy abp Jędraszewski
Wątpię czy abp Jędraszewski da radę go okiełznać i usadzić,bo oglądając telewizje czy przeglądając portale widzę z jaka nienawiscią ,jak chamsko traktowany jest Kościół.Dla wielu Polaków pijaństwo, kolesiostwo,afery nie sa powodem utraty sympatii .Winny i tak zawsze będzie PiS i Kościół.
10-06-2017 [22:41] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link: A mnie zastanawia, jak to
A mnie zastanawia, jak to jest możliwe, ze prawicowcy nigdy nie zwracali uwagi na fakt, ze sa ksieza którzy brylują i sa hołubieni w mediach zwalczających wiare. Wedlug mnie "tasmy Sowy" uderzają przede wszystkim w prawicowa ekstremę, która nie chce dostrzegać roznych dziwnych zachowan ze strony Kosciola i księży. Może paru osobom otworzą się oczy.