Próbują nas straszyć? Nie znają Polaków!

Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Jeden z zagranicznych portali podał niedawno, że Niemcy myślą o zamrożeniu funduszy unijnych dla państw, które nie przestrzegają przepisów unijnych. Czy Niemcy mają jakiekolwiek prawo do rozliczania nas z wewnętrznej polityki, gdy sami uciszają media w imię poprawności politycznej i działają często wbrew swoim obywatelom, np. odbierając im prywatne nieruchomości na kwatery dla uchodźców?
Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego:Ten przeciek nie mówi wprost, że chodzi o Polskę. To już jest komentarz tygodnika "Politico". Uważam, że to nie może dotyczyć Polski, ponieważ mój kraj w oczywisty sposób nie łamie żadnych unijnych reguł gry, nie łamie żadnych unijnych zasad. Mógłbym wskazać niektóre kraje „starej Unii”, które się tego dopuszczają, także w zakresie, strach powiedzieć, dyscypliny budżetowej.
Jeżeli jest to jeden z wielu przecieków, które są formą zmiękczania polskiego rządu, straszenia polskiej opinii publicznej, stworzenia atmosfery, kiedy rząd sam z siebie czy pod presją przestraszonej opinii publicznej, wycofa się z twardego stanowiska wobec Unii w różnych fundamentalnych polskich sprawach. Jeżeli celem tych przecieków jest taka właśnie sytuacja, to ci którzy je inspirują, nie znają Polaków. Polacy bardzo nie lubią sytuacji, gdy ktoś z zewnątrz stawia ich do kąta, gdy jakiś obcy mówi, jak mają żyć, jak mają postępować, a zwłaszcza gdy się to dokonuje w oparach hipokryzji. Za dużo gorsze rzeczy, państwa starej Unii, państwa „Piętnastki”, w tym także Niemiec nie są stawiane w jakikolwiek sposób pod pręgierzem, a za rzeczy niewyobrażalnie mniej istotne, nagle szuka się bata na Polskę, na Węgry czy inne kraje nowej Unii. 
W miarę upływu czasu ataki na polski rząd przybierają na sile, dlaczego tak się dzieje i czy to się skończy?
Obecnie trwa operacja polowania na polski rząd, o czym się powszechnie mówi. Atakuje się polski prawicowy rząd, rząd, który popiera wartości tradycyjne, chrześcijańskie. I ten atak jest faktem w Europie, nie tylko w wymiarze politycznym, ale już w wymiarze ekonomicznym. Zwracam uwagę, że Polska jest obecnie drugim co do tempa rozwoju krajem członkowskim Unii Europejskiej, po Rumunii. W pierwszej piątce gospodarek o największym tempie rozwoju, aż cztery kraje są spoza strefy Euro. Pięć najgorszych krajów, jeżeli weźmiemy pod uwagę dynamikę tempa wzrostu gospodarczego, wszystkie pięć tych państw „czerwonej latarnii”, państw ariergardy ekonomicznej, są to kraje ze strefy euro. Mam takie wrażenie, że kraje takie jak Węgry, Rumunia i Polska są pod takim polityczno-medialnym ostrzałem artyleryjskim ze strony Unii Europejskiej, instytucji unijnych, a zwłaszcza poszczególnych krajów i mediów poszczególnych krajów, ponieważ nagle okazało się, że te kraje nowej Unii, dużo biedniejsze niż kraje starej Unii, mogą być dla nich jakąś konkurencją gospodarczą. Odnosi się to zwłaszcza do państw relatywnie dużych jak na warunki europejskie, jak Polska czy Rumunia, która po Brexicie stała się szóstym krajem co do wielkości, bo piątym stała się Polska.
Niemcy próbują pokazać Stanom Zjednoczonym, że są niekwestionowanym przywódcą europejskim. Kanclerz Merkel wypowiada się w imieniu całej Unii, twierdząc, że nie powinniśmy już patrzeć w stronę Ameryki i liczyć tylko na siebie.
W wymiarze praktyki politycznej, tego typu deklaracje brzmią już śmiesznie. W tym zakresie Niemcy są już passe. Niemcy umiejętnie przez lata grały rolę swoistego pośrednika pomiędzy Unią Europejską a USA. Było to zwłaszcza widoczne mniej więcej od połowy pierwszej kadencji prezydenta Obamy i przez całą jego drugą kadencję a urwało się po rozpoczęciu kadencji prezydenta Trumpa. Donald Trump ma co prawda korzenie niemieckie, jednak jest autorem wyraźnie antyniemieckich stwierdzeń, których genezą są kwestie konkurencji gospodarczej, pewnej ekspansywności gospodarki. Niemcy straciły instrument w postaci bycia mostem pomiędzy Potomakiem z jednej strony, a Renem i Sekwaną z drugiej.
I to jest rzecz poważna. Wyraźnie widać, że Stany Zjednoczone wybrały drogę bilateralnego dogadywania się z poszczególnymi krajami Unii Europejskiej. Paradoksalnie USA zdecydowały się na to, w co gra Rosja od wielu lat, która stawia na relacje dwustronne z poszczególnymi krajami Unii, zamiast rozmawiać z Unią jako taką. I to się Rosji bardziej opłaca. Ameryka zrobiła to samo.
W tym momencie rola Polski rośnie i to będzie już nie tylko rola dostarczyciela żołnierzy, jak było za czasów wojny w Afganistanie czy Iraku, ale będzie to rola państwa, które umiejętnie formułuje własne interesy, i dla którego ten dialog polityczny z Waszyngtonem może być bardzo korzystny, ponieważ może posłużyć do załatwienia bardzo konkretnych spraw, również w relacjach polsko-niemieckich. Ta czerwona kartka, którą pokazał prezydent Trump kanclerz Merkel może również być o tyle korzystna, że Niemcy będą musiały szukać partnera w Europie.
Dlaczego w takim razie Niemcy stosują tego typu zagrywki i próbują wywierać naciski na Polskę?
Ponieważ Niemcy stosują taktykę generała Jaruzelskiego ze stanu wojennego, czyli linia porozumienia i linia walki jednocześnie. Z jednej strony nie ma żadnych oficjalnych wypowiedzi polityków niemieckich, które atakują Polskę, wręcz przeciwnie, niemiecki min. finansów Pan Schauble nas bronił, a z drugiej strony tylko w pierwszym roku istnienia rządu Prawa i Sprawiedliwości, pojawiło się tysiąc publikacji w mediach niemieckich, atakujących Polskę. To pokazuje dwulicową politykę niemiecką: oficjalnie wszystko jest „cacy”, kooperujmy, Pani kanclerz Merkel przyjeżdża do Polski, wszystko jest wspaniale, jak za poprzedniego rządu, a z drugiej strony media niemieckie, które rozumieją niemiecki interes narodowy, tak to ujmę delikatnie, są Polsce i polskiemu rządowi nieprzyjazne.
Musimy wyciągnąć wnioski z doświadczeń plemion afrykańskich, które zachwycały się świecidełkami i koralikami, a nie rozumiały, że ci którzy je dają, czyli biała Europa tak naprawdę chce Afrykę skolonizować.
Na wzajemne relacje powinniśmy patrzeć nie tylko przez gesty, przez symbole, które są oczywiście ważne, ale przez pryzmat konkretnych interesów i załatwiania spraw spornych, pomiędzy nami a Niemcami, do których należy m.in. status polskiej mniejszości w Niemczech, kwestia Jugendamtów, które odbierają polskie dzieci polskim rodzicom w Niemczech, czy kwestia Pakietu Klimatycznego, którego Nord Stream jest częścią. Protokół rozbieżności jest znacznie, znacznie dłuższy.
* wywiad dla portalu Fronda.pl
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

03-06-2017 [10:25] - Marek1taki | Link:

Niemcy łamią prawa unii a nam to zarzucają. Ta hipokryzja jest im niezbędna propagandowo do narzucenia sankcji i będą  je wprowadzić, bo różnymi metodami cały czas to robią. Podejrzewam, że zna Pan polski plan B na taką okoliczność i z jakiś powodów go nie ujawnia. Wszak akcji towarzyszy reakcja i nie jest tak, że na każdą nową "wojnę celną", którą z nami prowadzą Niemcy, nie możemy odpowiedzieć. Wielka Brytania wychodzi z ruin po zjednoczonej Europie (w tym oddzielając się od jej instytucji prawnych) i trwa tam dyskusja o optymalne przeprowadzenie tej operacji. Nas też to czeka. Nie mamy powodu by nie korzystać z fali, ale żeglujmy aktywnie. I tnijmy koszty jak Trump.

Obrazek użytkownika xena2012

03-06-2017 [19:08] - xena2012 | Link:

No cóż pani Merkel już nie ukrywa że rządzi Unią Europejską a nie takie śmieszne figury jak Jouncker,Tusk czy Tajani., a panowie nawet nie udają że są jedynie chłoptasiami na posyłki i do klepania mniej ważnych po plecach .