Ogłaszam, że nie jestem już blogerem prawicowym!

Zacznę od tego, że nigdy nie byłem pisowcem, co mi często błędnie przypisywano, gdyż dotąd do żadnej partii nie należałem i nadal nie chcę należeć. Jestem, więc blogerem niezależnym. Zaś starzy bywalcy mojej internetowej witryny wiedzą, że zacząłem blogować po tragedii smoleńskiej w kontrze do łobuzerskich rządów Platformy Obywatelskiej, a więc siłą rzeczy sprzyjałem PIS-owi, choć nie ukrywam, że czasem krytykowałem konstruktywnie partię Jarosława Kaczyńskiego, gdyż niezależnie od sympatii politycznych staram się być blogerem rzetelnym i uczciwym, co bezpośrednio po wyborach 2015 zapowiedziałem w notce pt. „Nowej władzy będę się przyglądał baczniej niż Platformie” – vide: http://salonowcy.salon24.pl/678439,nowej-wladzy-bede-sie-przygladal-baczniej-niz-platformie. Niestety za tę konstruktywną, powtarzam konstruktywną krytykę byłem od czci i wiary odżegnywany przez pisowskich ortodoksów.

"Ortodoksyjni pisowcy" (zastrzegam sobie prawo autorstwa tego określenia), to w mojej opinii przynoszący ogromne szkody wizerunkowe partii Jarosława Kaczyńskiego toksyczni, zacietrzewieni i nieprzyjaźni ludziom osobnicy, których charakteryzuje wściekła i fanatycznie nienawistna agresja w stosunku do każdego, kto ośmieli się choćby jednym słowem Prawo i Sprawiedliwość skrytykować.

Szeregowi "ortodoksyjni pisowcy" to zwykle zaawansowani wiekowo uczestnicy celebrowanych w całym kraju miesięcznic smoleńskich oraz waleczni bojownicy spod znaku Ojca Dyrektora i nie boję się tego powiedzieć ludzie niebezpiecznie nawiedzeni bałwochwalczym i całkowicie bezkrytycznym uwielbieniem partii Jarosława Kaczyńskiego.

Zaś prominentni "ortodoksyjni pisowcy" to piastujący od zawsze, na zasadzie zasiedzenia, ważne stanowiska w partii Jarosława Kaczyńskiego "jajogłowi hamulcowi" (do tego terminu też sobie zastrzegam prawo autorskie), którzy przez całe lata nie robiąc nic, bądź prawie, piastują swe stanowiska głównie dzięki temu, że są bezgranicznie wiernymi i zaufanymi szablami Jarosława Kaczyńskiego, których umiejętności są, jeśli nie żadne, to prawie. Najgorsze jest jednak to, że ci ludzie, także po roku 2015 piastują kluczowe stanowiska w państwie, że tylko wspomnę posady: Marszałka Sejmu, przewodniczącego Klubu Parlamentarnego partii rządzącej i ministra do spraw równego traktowania. A jeszcze gorsze jest to, że ci ludzie nie tolerują w partii kreatywnych aspirantów do politycznej kariery, a nie daj Boże zdolniejszych i młodszych niż oni, o czym wielokrotnie pisałem.

Wszelkie moje próby przekonania odwiedzających moje blogi „ortodoksyjnych pisowskich komentatorów” (do tego terminu również sobie prawo autorskie zastrzegam), że krytykując konstruktywnie PiS de facto tej partii dobrze życzę i sprzyjam przypominały rozmowę ze ślepym o kolorach, czemu zwykle towarzyszyły rzucane w moją stronę obraźliwe epitety, insynuacje, a nierzadko wulgaryzmy rynsztokowe (szczególnie na Naszych Blogach Niezależnej.pl), co uciążliwie kaleczyło moją estetyczną wrażliwość. Wytykano mi z nienawistną furią, że krytykując PiS jestem stojącym na barykadzie okrakiem zdrajcą narodowym, który wbija nóż w plecy Jarosława Kaczyńskiego, a niektórzy szaleńcy nawet mi zarzucali, że jestem tajnym agentem Platformy i nie mam prawa się „blogerem prawicowym” mianować.

Do tej pory faktycznie przedstawiałem się, jako „bloger prawicowy”, ale miarka się przebrała i dla komfortu psychicznego Gości moich blogów oraz celem zagwarantowania wysokiej kultury dialogu na moich witrynach internetowych zmieniam od dnia dzisiejszego swój blogerski status „prawicowego blogera” i od tej chwili będę się uważał za niezawisłego „blogera oddanego prawdzie i sprawom ważnym dla państwa, w którym żyję”, do czego zresztą już od dawna się przymierzałem, bo moim zdaniem nie do końca jednoznaczne słowa „prawica” i „prawicowy” już się zdewaluowały w społecznym odbiorze zwłaszcza, że zarówno Prawo i Sprawiedliwość, jak Platforma Obywatelska uważają się nadal za partie „prawicowe”.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)

Post Scriptum
Komentarze dodane do tej notki, w znakomitej większości przypadków autorstwa „ortodoksyjnych pisowców” są, że tak powiem modelowym świadectwem mentalności rzeczonych. Bo Państwo, zwracam się wyłącznie do „ortodoksyjnych pisowców” chcielibyście, żebym myślał i pisał tak, jakbyście sobie Państwo życzyli, a gdy tego nie robię i pozwalam sobie na samodzielne myślenie dostajecie ataków niepohamowanie agresywnej furii oskarżając mnie o zdradę i wymyślając mi od najgorszych. A to już jest swoisty terroryzm poprawności politycznej, ale tym razie w wydaniu prawicowym. Tak. Tak. Nie pomyliłem się. To jest przypadek „prawicowej poprawności politycznej” działający na tej samej zasadzie, co „lewacka poprawność polityczna”, o której chyba ze sto notek napisałem.

Pisząc blog uważam się za niezależnego dziennikarza społecznościowego oddanego prawdzie i sprawom ważnym dla państwa, w którym żyję, który nigdy się nie ugnie przed terrorem poprawności politycznej ani lewackiej, ani prawicowej, ani żadnej innej. Takie zasady wyniosłem z domu i będę im wierny do samego końca. I to było zasadniczą przyczyną, dlaczego zmieniłem swój status blogerski.


 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Florentyna

31-05-2017 [20:00] - Florentyna | Link:

Jagżesz ja sie ciesze, że Pani Poprawiaczka Błenduw  Moich nadal tu bendzie grasowała i mię pożądnej ortografji nauczała!

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

31-05-2017 [08:56] - Krzysztof Pasie... | Link:

@florentyna

Każdy kumaty wie, kto pisze.

Obrazek użytkownika paparazzi

01-06-2017 [01:18] - paparazzi | Link:

Florentynka , wy Wasilewska?

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

31-05-2017 [12:46] - Krzysztof Pasie... | Link:

@ALL

UWAGA! Dodałem jeszcze do notki stosowne post scriptum.

Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz

Obrazek użytkownika xena2012

31-05-2017 [16:58] - xena2012 | Link:

Jak widać w Post scripum przybylo jeszcze jedno ,,autorskie'' po ortodoksyjnych pisowcach określenie (złota myśl')' ortodoksyjni pisowscy komentatorzy''. I po raz kolejny nie zgodze się,że komentatorzy oczekiwali od Pana pisania pod publiczkę czyli tego co chcą,bo niby po co? Ja czytałam Pańskie blogi niemal od początku.Co mnie w nich pociagało? Właśnie inność,nowiny i charakterystyki krakowskiego środowiska którego nie znam, dowcip i lekkość pisania, ciekawy wybór tematów.Moje zdanie podzielała ciotka,która spojrzawszy na ekran powiedziała ,,przeciez to Krzysiek ,ja z nim byłam na roku , kapitalny gość'' .Stopniowo jednak zmieniał sie styl pisania, wkradła się jednostronność ,całkowicie wykluczona została dyskusja,a kto się nie zgodził z autorem zostawał właśnie nazywany ortodoksyjnym pisowcem ,oszolomem czy knajacka drużyną.Trudno się więc dziwić,że komentatorzy również nie ustępowali złosliwością. Odnoszę  wrażenie,że tą jednostronną krytyką chce Pan zblizyć się do ,,salonów'' .

Obrazek użytkownika bolesław

31-05-2017 [17:54] - bolesław | Link:

Xena2012: 16:58.
Droga Pani podpisuję się pod Pani opinią i serdecznie pozdrawiam.

Obrazek użytkownika spike

31-05-2017 [19:34] - spike | Link:

"Stopniowo jednak zmieniał sie styl pisania, wkradła się jednostronność........."

zgadzam się, też o tym wielokrotnie pisałem, można powiedzieć, że ogólnie nie "czepiałem" się samej krytyki , ale głownie czasu jej czasu, gdy trwa ostra nagonka na rząd i Prezydenta,  jak i samej istoty, jak choćby te ostanie notki o bluzkach, spódnicach czy innych butach, więc się dowiedziałem wielokrotnie żem nie kumaty, ortodoks i inne epitety :)))
 Pomyśleć, że stosunkowo niedawno Pan Krzysiu serdecznie mnie pozdrawiał, nawet umawialiśmy się na okazyjną kawę :)) wystarczyło się nie zgodzić z Panem Krzysiem i po "przyjaźni" i to z wieloma blogerami, blogerkami.
Pzdr.

Strony