Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
JAK RYŻA MENDA CISZY PILNOWAŁA I JAKI BYŁ TEGO REZULTAT
Wysłane przez Marcus Polonus w 25-05-2014 [08:00]
Ryża zwołała wszystkie inne mendy
i zabroniła im szurać po łonie nogami;
jeśli już naprawdę muszą łazić tamtędy,
to niech założą trampki - z żabotami.
Chodzi o to, tłumaczył mozolnie mendom,
by uśpić czujność drapiącego się mohera -
nie ulegać zbyt mocno pedalskim trendom,
a dla Azotoxu zaniżyć popracie do zera.
Moher musi się szybko i dobrze nauczyć:
nie do niego należy wybór na mendy broni,
tylko one jemu, a nie on im mogą dokuczyć;
i nigdy z tamtąd nie będzie ich mógł wygonić.
Już wkrótce, będziecie mogły jak przedtem
wrzeszczeć, żłopiąc juchę mohera do woli -
przekonywała Ryża mendy cichym szeptem;
teraz macie siedzieć cicho - wiem - to boli...
Chodzi o to,żeby was nie wpędzić w kłopoty,
bo jak przypadkiem moher was złapie niestety
to gdy zobaczy ozdobne przy butach żaboty,
puści wolno - nie skrzywdzi przecież kobiety!
Aby nie zatrzymywać wyprowadzania w pole mohera,
zarządzam zbiorowy chrzest w celach propagandowych,
i razem z wami tradycyjnie wlezę do wody - zimnej - cholera,
aby ostatni wytrącić argument z brudnych łap moherowych!
Poziom wód był gniewnie rozjuszony i wysoki - Ryża zdawała się nie wiedzieć -
gdy dla przykładu weszła pierwsza do rzeki wezbranej niedaleko Bulwederu;
najpierw wszystkie mendy utonęły bez słowa - kazała im przecież cicho siedzieć -
a w chwilę potem, z rozmytym pudrem i cichym pluskiem, zaszło Słońce Peru.