JAK RYŻA MENDA CISZY PILNOWAŁA I JAKI BYŁ TEGO REZULTAT

Ryża zwołała wszystkie inne mendy
i zabroniła im szurać po łonie nogami;
jeśli już naprawdę muszą łazić tamtędy,
to niech założą trampki - z żabotami.

Chodzi o to, tłumaczył mozolnie mendom,
by uśpić czujność drapiącego się mohera  -
nie ulegać zbyt mocno pedalskim trendom,
a dla Azotoxu zaniżyć popracie do zera.

Moher musi się szybko i dobrze nauczyć:
nie do niego należy wybór na mendy broni,
tylko one jemu, a nie on im mogą dokuczyć;
i nigdy z tamtąd nie będzie ich mógł wygonić.

Już wkrótce, będziecie mogły jak przedtem
wrzeszczeć, żłopiąc juchę mohera do woli -
przekonywała Ryża mendy cichym szeptem;
teraz macie siedzieć cicho - wiem - to boli...

Chodzi o to,żeby was nie wpędzić w kłopoty,
bo jak przypadkiem moher was złapie niestety
to gdy zobaczy ozdobne przy butach żaboty,
puści wolno - nie skrzywdzi przecież kobiety!

Aby nie zatrzymywać  wyprowadzania w pole mohera,
zarządzam zbiorowy chrzest w celach propagandowych,
i razem z wami tradycyjnie wlezę do wody - zimnej - cholera,
aby ostatni wytrącić argument z brudnych łap moherowych!

Poziom wód był gniewnie rozjuszony i wysoki - Ryża zdawała się nie wiedzieć -
gdy dla przykładu weszła pierwsza do rzeki wezbranej niedaleko  Bulwederu;
najpierw wszystkie mendy utonęły bez słowa - kazała im przecież cicho siedzieć - 
a w chwilę potem, z rozmytym pudrem i cichym pluskiem, zaszło Słońce Peru.