Polska gospodarka: beczka miodu (z niewielką) łyżką dziegciu

Ostatnie dni przyniosły potwierdzenie optymistycznych wieści o stanie polskiej gospodarki i naszych finansów publicznych. A jednocześnie nie potwierdziły jeszcze nie tak przecież dawnych, kasandrycznych przepowiedni opozycji, jakoby Polska pod obecnymi rządami miała zbankrutować, bo „zabraknie pieniędzy na pokrycie choćby takich wydatków budżetowych, jak te z programu 500+”.
Tymczasem, jak podkreśliło w wydanym komunikacie ministerstwo finansów, Komisja Europejska skorygowała w górę swoje prognozy w zakresie wzrostu gospodarczego Polski i potwierdziła, że jej finanse publiczne znajdują się pod kontrolą.
- Prognoza deficytu na rok 2017 jest spójna z prognozą przedstawioną w Programie konwergencji – skomentował wicepremier Mateusz Morawiecki. – KE zaznaczyła, że deficyt może ukształtować się na niższym poziomie w efekcie wdrażania działań ukierunkowanych na poprawę ściągalności podatków. Wysoki priorytet ministerstwa finansów dla tych działań sprawia, że również deficyt w 2018 r. powinien być niższy niż prognozowany przez KE – dodał wicepremier.
Według prognoz KE, tempo wzrostu gospodarczego w Polsce przyspieszy w br. do 3,5 proc. z poziomu 2,7 w 2016 r. Ma to wynikać w głównej mierze z zakładanej odbudowy nakładów inwestycyjnych oraz utrzymania wysokiego tempa wzrostu konsumpcji prywatnej. Z kolei w 2018 r., według KE, tempo wzrostu PKB będzie niższe i wyniesie 3,2 proc. (ma bowiem spaść tempo wzrostu konsumpcji prywatnej).
To i tak oznacza, że w latach 2017-2018 będziemy mieć najwyższe tempo wzrostu wśród dziesięciu największych gospodarek unijnych. Jednocześnie obecne prognozy Komisji Europejskiej na ten okres są lepsze – zwłaszcza na br. – od projekcji KE z edycji zimowej.
W opinii resortu finansów oznacza to, że KE pozytywnie ocenia fundamenty polskiej gospodarki, m.in. ze względu na szybki wzrost produktywności pracy.
Prognozy wzrostu PKB na lata 2017-18 są przy tym zbliżone do prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego i rodzimego NBP.
KE oczekuje, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych osiągnie w br., jak i w 2018 r. 2,9 proc. PKB (w ub.r. było to 2,4 proc.). Ponadto prognozy KE wskazują, że dług sektora instytucji rządowych i samorządowych wobec PKB w dalszym ciągu będzie w tym, samym czasie poniżej unijnej wartości referencyjnej (odpowiednio 54,6 oraz 55,4 proc.).
Nic zatem dziwnego, że także jedna z trzech światowych agencji ratingowych (Moody’s) podwyższyła perspektywę ratingu Polski. Zmieniła bowiem perspektywę ratingu z negatywnej na stabilną, a jednocześnie utrzymała ocenę na poziomie A2/P-1. Wynika to, wg agencji, z faktu, iż nastąpił W Polsce „spadek ryzyka fiskalnego, a deficyt w najbliższych latach będzie wynosił średnio 2,8 proc.” Ponadto, w opinii Moody's za utrzymaniem ratingu „przemawiają solidne fundamenty gospodarcze, które warunkują odporność na zawirowania wewnętrzne i zewnętrzne, a także siła systemu instytucjonalnego”.
Taki stan gospodarki przekłada się na większą skłonność przedsiębiorców do inwestowania. W swoim wystąpieniu podczas ubiegłotygodniowego Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EKG) w Katowicach wicepremier Mateusz Morawiecki zwrócił m.in. uwagę na rolę inwestycji w gospodarce. – Ich poziom stanowi kluczowy parametr dla przedsiębiorców, jak i dla rozwoju gospodarczego. Gdy przedsiębiorcy widzą, że w gospodarce i w jej otoczeniu następuje – tak jak obecnie w Polsce – stały i widoczny rozwój, łatwiej podejmują decyzje inwestycyjne – podkreślił, wicepremier.
Łyżkę dziegciu do beczki miodu z optymistycznymi wieściami o obecnym stanie naszej gospodarki dołożył podczas tego samego forum gospodarczego w stolicy Górnego Śląska Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. - Wyzwaniem jest szybkość wdrażania inwestycji infrastrukturalnych. Wydłużają ją procedury administracyjne, dlatego takie przedsięwzięcia trwają często latami - zauważył Borys. - Musimy doganiać najbardziej rozwinięte gospodarki światowe: wykorzystać rentę istniejącego wobec nich opóźnienia i jak najszybciej znaleźć się na etapie czwartej rewolucji przemysłowej z inteligentnymi fabrykami, w których zanikają bariery między ludźmi i maszynami - dodał.