"Afera oksfordzka"

Prof. Lech Morawski, sędzia Trybunału Konstytucyjnego z nadania PiS, wziął udział w konferencji dotyczącej kryzysu konstytucyjnego w Polsce („Polski kryzys konstytucyjny a samoobrona instytucji”), która odbyła się na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Oksfordzie. Prof. Morawski wystąpił w jednym z paneli wraz z innym gościem z Polski – prof. Tomaszem Gizbertem-Studnickim. Pierwszy zaprezentował stanowisko prawników, którzy usprawiedliwiają działania Prawa i Sprawiedliwości wokół Trybunału, drugi – zdanie prawników krytykujących poczynania PiS.
Nawet nie próbuję się odnieść do meritum tego sporu, gdyż nie jestem prawnikiem. Wszakże wolno mi napisać, jak widzę zaistniały problem, jako były nauczyciel akademicki z 40-letnim stażem oraz bloger portalu społecznościowego.

Zacznę od tego, iż należy sobie powiedzieć jasno, że to, co się obecnie dzieje w Polsce to nie jest, jak pokrętnie wmawia się Polakom walka nowej opozycji z błędami nowej władzy, lecz frontalny i bezpardonowy atak na rząd PIS-u i Prezydenta Dudę stymulowany przez lewackie media, do niedawna post-komunistyczny Trybunał Konstytucyjny, a także urażone w swej dumie i bucie uniwersyteckie „elity” podwawelskiego Krakówka i mazowieckiej Warszawki, do których zaczynają dołączać aspirujące do elity satelickie uczelnie w całym kraju.

W tym noszącym znamiona "zamachu stanu" uderzeniu w nowy rząd i nowego Prezydenta postanowiono wykorzystać uniwersytety, gdzie pod osłoną uczelnianej autonomii opracowuje się mechanizm tego „zamachu”, a do realizacji tego „intelektualnego puczu” zdecydowano się także spożytkować etos niezawisłości i niepodważalności orzeczeń starego Trybunału Konstytucyjnego, Komisji Weneckiej, a także międzynarodowy klan opiniotwórczych instytucji prawnych.

Otóż moim zdaniem jedną z najważniejszych, o ile nie najważniejszą przyczyną tego histerycznego ataku na nową władzę jest trauma starych elit uniwersyteckich po wyborach przegranych przez Platformę Obywatelską, co było jednoznaczne z obaleniem mitu ich wiekuistości. Chodzi mi o reakcję dotychczasowych bonzów uniwersyteckich panicznie się lękających, że Jarosław Kaczyński jest w stanie przeprowadzić gruntowną weryfikację środowisk akademickich. I nie ma się, co dziwić ich zachowaniu, gdyż psychologia uczy, że objawami traumy są między innymi: niekontrolowane wybuchy gniewu; bezprzyczynowe popadanie w przestrach i ataki paniki; obsesyjna podejrzliwość i nieufność a także gotowość do czynów nieodpowiedzialnych - vide: http://salonowcy.salon24.pl/749163,genetycznie-wyzuta-z-sumienia-dzicz-zdolna-do-wszystkiego. 

Warto też wspomnieć o pozornie tylko banalnym problemie, jakim są fantasmagoryczne dąsy profesorskich celebrytów uniwersyteckich. Podam konkretny przykład. Gdy po tragedii smoleńskiej założyłem prawicowy blog w kontrze do zwijających Polskę rządów Platformy Obywatelskiej, salon naukowy podwawelskiego Krakówka, z którym do roku 1989 byłem blisko zaprzyjaźniony - vide: vide: http://salonowcy.salon24.pl/47..., uznał to za niewybaczalną zdradę i wydał na mnie swoisty „wyrok śmierci”, zaś dawni Przyjaciele za sprzeniewierzenie się sakramentowi poprawności politycznej obłożyli mnie klątwą ostracyzmu i zmowy milczenia. Nigdy nie wyobrazicie sobie Państwo, jak irracjonalnie wynaturzoną nienawiścią, dosłownie z dnia na dzień, zapałali do mnie moi dawni Przyjaciele jedynie za to, że opowiedziałem się publicznie po prawej stronie polskiej sceny politycznej. Do dziś, na mój widok czerwienieją, jak indory i prychają, jak to mają zwyczaj czynić wiejskie baby na widok cudaka, co to w gaciach łazi po wsi. Więc, jeśli mnie, skromnego blogera tak obłąkańczo nienawidzą to spróbujcie sobie Państwo tylko wyobrazić, co muszą czuć w stosunku do prezydenta Dudy i ministra Ziobro, którzy byli ich studentami? Co się dzieje w duszach akademickich beneficjentów okrągłego stołu, którym się przez kilka dekad wydawało, że posiadają wyłączność na wszelkie racje oraz wiekuiste prawo do piastowania kluczowych stanowisk w państwie  i jego wymiarze sprawiedliwości.

Wracając do „afery oksfordzkiej” powiem, że pana profesora Tomasza Gizberta-Studnickiego znam blisko od wielu lat i wiem, że był to wytwornie kulturalny człowiek o nienagannych manierach, przemiły, zawsze pogodnie uśmiechnięty, a jeszcze do tego był niezwyczajnie inteligentnym, najwyższej marki naukowcem. I jakież było moje zdumienie, gdy obserwując w telewizji jego mowę ciała w trakcie wystąpienia prof. Lecha Morawskiego na konferencji oksfordzkiej spostrzegłem, że ten zawsze opanowany profesor Wszechnicy Jagiellońskiej zachowuje się jak mały chłopczyk, któremu kolega z piaskownicy pokazał język, bowiem w czasie wystąpienia prof. Morawskiego, prof. Studnicki nerwowo wiercił się na krześle strojąc gombrowiczowskie miny, nie panował nad rękami, pretensjonalnie przewracał oczami i wydawał z siebie jakieś jękliwe piski, co nota bene wczoraj w TVN24 pokazywano niezliczoną ilość razy, - zupełnie jakby to był jakiś inny Studnicki. Poza tym nie sądzę, żeby wyrobione audytorium oksfordzkie potrzebowało mimicznego wsparcia. Słowem życie pokazało, iż złe emocje potrafią odebrać zdolność panowania nad sobą nawet najprzedniejszej klasy uczonym, co w tym konkretnym przypadku wynikało z obawy, że rządy Prawa i Sprawiedliwości są w stanie raz na zawsze skończyć z klanową hegemonią para-feudalnych obyczajów wciąż panujących na Uniwersytecie Jagiellońskim. A tu masz babo placek. Nikt z nich, tylko student Duda został Prezydentem, a student Ziobro Ministrem Sprawiedliwości! Czujecie Państwo ten ból nabzdyczonych naukowych guru salonu III RP podwawelskiego Krakówka??? Szczególnego smaczku dodaje fakt, że prof. Studnicki to najbliższy przyjaciel bohaterów mojej notki pt. "Dwóch skrzypków na dachu Collegium Maius" - vide: http://salonowcy.salon24.pl/691383,wariacje-dwoch-skrzypkow-na-dachu-collegium-maius

I już na koniec słowo do polskich akademików. Nie wiem, czy nowa władza Prawa i Sprawiedliwości potrafi wyprowadzić Polskę na szerokie wody. Nie wiem, bo daleko jej jeszcze do ideału, popełnia szereg błędów i przyznaję, iż bywa czasem irytująco „intelektualnie nieestetyczna”. Więc krytykujcie, jak trzeba, bo od tego między innymi jesteście. Ale na litość Boską! Róbcie to podług reguł kodeksu etycznego nauczyciela akademickiego i w granicach zdrowego rozsądku powściągając egocentryczne emocje, bo nowa władza nie ustanowiła się sama, lecz dzięki demokratycznej woli wyborców.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, członek grupy inicjatywnej krakowskiego oddziału Akademickiego Ruchu Obywatelskiego (AKO) im. Prezydenta Lecha kaczyńskiego)

Post Scriptum
Lektura nadesłanych na S24komentarzy -vide: http://salonowcy.salon24.pl/77... zmusza mnie do wyjaśnienia, że moja notka nie traktuje o tym, co powiedział prof. Morawski, lecz jak to zostało pokazane w TVN24. Mam na myśli wyrywanie wypowiedzi Morawskiego z kontekstu i ich interpretację. Chciałem też w notce wyrazić moje zdumienie, że prof. Studnicki, którego znam od lat jako poważnego człowieka i naukowca, dał się wpuścić w tę polityczną aferę stając się, mam nadzieję niechcący, gwiazdorem tak niskiego lotu przekaźnika, jak TVN24.

Post Post Scriptum
A najlepszym dowodem tego, że niektórym profesorom prawa polityka odbiera rozum jest zbojkotowanie przez kilku akademickich szaleńców obrony doktorskiej Bogu ducha winnego młodego człowieka, którego promotorem jest pan profesor Lech Morawski. Na szczęście właściwie zareagował min. Gowin, który mam nadzieję zgodnie z przepisami zdyscyplinuje to rozhisteryzowane towarzystwo wzajemnego zachwytu nad samymi sobą.

A tu całe wystąpienie pana profesora Lecha Morawskiego - vide:
http://trybunal.gov.pl/fileadmin/content/uroczystosci_spotkania_wizyty/2017/2017_05_09_Oxford/Wystapienie_prof._L.Morawskiego_w_Oxfordzie.pdf

Czytaj również: "Ministra kolarska-Bobińska karci jagiellońskich jajogłowych" - vide: http://salonowcy.salon24.pl/57...


 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika xena2012

12-05-2017 [18:26] - xena2012 | Link:

Jak świat światem zawsze były tarcia i wojny podjazdowe w środowiskach akademickich odkad uczelnie istnieją,nie tylko zresztą w Polsce. Ale były to animozje,nawet prawdziwe ataki ale dotyczyły wyłacznie sfery naukowej, różnic pogladów w ocenie naukowego odkrycia ,wynalazku czy metody.To były podszczypywania i ataki natury osobistej:zazdrość z powodu osiagnięć innych, lekceważenie cudzej pracy .Rzadko kiedy wciagano w takie boje studentów. Dziś sytuacja sie zmieniła,bo środowiska znalazły sobie wspólnego wroga i całą energię skierowały na atakowanie go. Dzis już może nie pamietamy kampanie prezydencką,gdzie UW (inne zreszta też) odmawiał wynajęcia sali dla nie lubianych przez PO kandydatów. Ze zdziwieniem przeczytałam o złośliwościach i szykanach jakie spotykają ze strony szacownego grona profesorskiego córkę prezydenta Dudy.Kto uwierzy,że panowie z takimi tytułami znizają sie do takich zachowań? Co czuja studenci którzy za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego musieli wysłuchiwać niesmacznych żartów na temat jego wzrostu przez pewną pania profesor? Cóż wart jest dzisiaj profesorski tytuł jeśli posiadaczami takowego jest Środa, Hartmann albo Niesiołowski?

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

12-05-2017 [21:54] - Imć Waszeć | Link:

Wracamy więc do redefinicji pojęć inteligencji polskiej i elity. Najwyraźniej nie można dłużej tolerować, żeby każdy zdobywca papiera stawał się z miejsca przedstawicielem jednych lub, co gorsza, drugich. Muszą być stworzone zupełnie inne kryteria, które pozwolą z ogółu ludzi obdarzonych jakąś tam inteligencją (niektórzy, niepomni wybitnych osiągnięć szkół prywatnych mydła i powidła oraz państwowych uli czerwonego feudalizmu, chcieliby dalej posługiwać się papierową metką jako wiecznotrwałym substytutem) wyłaniać tych, którzy są zdolni do dbania o sprawy polskie. Z tych zaś, w wyniku wybitnych zasług, powinna z czasem wyłaniać się elita.

Spójrzmy powiedzmy na sytuację w USA, gdzie tylko niektóre uczelnie kształcą uznawaną bez żadnych problemów inteligencję, z tych tylko kilka wyłania automatycznie elitę (sędziów, senatorów, prezydentów), zaś reszta kształci co najwyżej pretendentów, a najczęściej po prostu ciemnogrodzian. Oczywiście elita w ostatnich latach jest również tam czysto umownym pojęciem i lubuje się w mocnych wrażeniach zwiększających konsolidację grupy, jak powiedzmy seks analny bądź wkładanie przyrodzenia w pysk martwego prosiaka (to akurat GB, ale w USA kappa sigm i bdzdet klubów również nie brakuje).

Obrazek użytkownika spike

12-05-2017 [19:03] - spike | Link:

"..jakież było moje zdumienie, gdy obserwując w telewizji jego mowę ciała w trakcie wystąpienia prof. Lecha Morawskiego na konferencji oksfordzkiej spostrzegłem, że ten zawsze opanowany profesor Wszechnicy Jagiellońskiej zachowuje się jak mały chłopczyk, któremu kolega z piaskownicy pokazał język,.."

ja też zaobserwowałem podobne zachowanie nie tylko u tego akademika :))))

Nic Pan nie wspomniał słowem, dlaczego te miny stroił prof. Tomasz Gizbert-Studnicki, co jest głównym tematem TW mediów.
Dobrze że tylko machał tylko rękami, a nie skoczył z pięściami, bo o nim też była mowa, a TW media "ładnie spreparowały" wypowiedzi prof. Morawskiego.
 

Obrazek użytkownika amerykanin

13-05-2017 [03:30] - amerykanin | Link:

Niestety, spotkalem sie z takim samym ostracyzmem. Ludzie, ktorych znalem od lat, nawet myslalem ,ze sa przyjaciolmi, nagle brutalnie zaczeli mnie atakwac. Mysle, ze sa dwie przyczyny - pierwsza, tzw Salonowi, udalo sie wmowic im, ze byc inteligencja i towarzystwem to znaczy byc przeciwko prawicy. Druga, to zawod i upkorzenie, ze ich przyjete idealy i zachowania sie nie sprawdzily - zostaly przez wiekszosc odrzucone. I oczywiscie normalna podla zawisc, ze to nie oni.
Poniwaz nigdy nie mieli charakteru i szukali oparcia w "elitach" sa zagubieni. Moze sie zmienia, bo moralnosci ani zasad nie maja i nie mieli. My robmy swoje.
By the way, tez jestem emerytowanym nauczycielem akademickim. Zaczynalem kariere z przekonaniem, ze nic prawdziwszego i dostojnego nie ma nz profesura (oczywiscie belwederska). Skonczyylem z pewna rezerwa do srodowiska. Chyba w "ptaszniku z Tyrolu" jest scena z uleglymi profesorami, prosze mi przypomiec czy mam racje i czzy to oddaje rzeczywistosc.
wb

Obrazek użytkownika spike

13-05-2017 [12:52] - spike | Link:

"Jadwiga Staniszkis: gdyby był Tusk i Duda, głosowałabym na Biedronia
Ani Donald Tusk, ani Andrzej Duda - w roli prezydenta Jadwiga Staniszkis widziałby Roberta Biedronia. - Od człowieka przestraszonego i płaczącego na wizji przeszedł bardzo długą drogę. Budzi sympatię i szacunek, tak więc głosowałabym na niego - mówi Jadwiga Staniszkis. Tłumaczy także, dlaczego nie poparłaby Donalda Tuska. - Nie podobał mi się jako premier. Widziałam, jak niszczył ludzi, jak trudno Schetynie było wybić się z powrotem, po tym okresie, kiedy dołował go Tusk - tłumaczy."
 

Obrazek użytkownika Domasuł

13-05-2017 [13:17] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Tej nawiedzonej baby lepiej nie cytować :)

Obrazek użytkownika spike

13-05-2017 [15:46] - spike | Link:

ale ta "baba" to ulubienica szczególnie TVN, oraz naszego Gospodarza, może w końcu też doczeka tego wyróżnienia i razem wystąpią :))

Obrazek użytkownika Florentyna

13-05-2017 [21:15] - Florentyna | Link:

Dlaczego prof.Staniszkis nie była "nawiedzoną babą", gdy popierała PiS ? Odp.: bo każdy, kto PiS-u nie popiera jest nawiedzony, niedorozwinięty, nienawidzący Polski, zdrajca, targowiczanin (niepotrzebne skreślić), dlatego tow.Stalin wrogów partii kazał zamykać w psychuszkach.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

13-05-2017 [21:42] - Imć Waszeć | Link:

A widziała Pani panią profesor Staniszkis w latach 80-90? Ja tak, bo byłem u niej na wykładzie z socjologii. Ona zawsze była taką "nawiedzoną babą", tyle tylko, że wtedy oczekiwano takich właśnie słów i gestów. Mówiła o konstytuowaniu się grup interesów i ich wzajemnych relacjach, a wszyscy odczytywali to albo jako pejoratywne aluzje do Partii, albo jako zawoalowane nawiązywanie do Solidarności. Taka bowiem JEST socjologia. Dlatego właśnie ja postanowiłem studiować inżynierię albo matematykę, a nie jakieś mocno zrelatywizowane bzdety :D

Obrazek użytkownika Florentyna

13-05-2017 [23:02] - Florentyna | Link:

I słusznie Pan zrobił, skoro dla Pana socjologia to bzdety, chyba nie miał Pan tam szans, to kierunek dla ludzi inteligentnych,myślących, o szerokich horyzontach.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

14-05-2017 [01:34] - Imć Waszeć | Link:

Tak, tak, mam tych inteligentów z tamtego okresu w kilku książkach i podręcznikach w szafie. Kurzu już tam pewnie się zebrało, bo i nie ma czego tam szukać. Jednemu takiemu autorowi, to nawet odbiło na stare lata od tej socjologii i wymyślił syntetyczną teorię zwaną socjobiologią, żeby się trochę POkopać z Bogiem.

A tak przy okazji, wie Pani dlaczego w świecie określa się "polaczków" (bo nie świadomych Polaków, którzy mogą realnie w ryło przylać za plucie w twarz) nadętymi przygłupami? No to niech Pani jeszcze raz przeczyta swój post, przetłumaczy go na angielski i zagada w ten sposób do byle Anglika, Francuza, obywatela USA. Polecam jeszcze użyć np. słowa "black", to efekt będzie natychmiastowy. Oni są po prostu przyzwyczajeni, że robactwo pełza, dlatego robactwo odnosi się wyniośle tylko i wyłącznie do "swoich", w celu podbudowania własnego parterowo-piwnicznego ego postkomunistycznego. To taka uwaga z zakresu socjologii.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

14-05-2017 [16:22] - Imć Waszeć | Link:

Troszkę mi to zajęło, ale warto było przypomnieć sobie i poszukać, gdzie to słyszałem.

Osiągnięcia socjologi "polskiej" czarno na białym: https://www.youtube.com/watch?...

"Ja osobiście w czasie okupacji na Żoliborzu znałem sześciu ukrywających się żydów. Pierwsze badania były takie, że w Warszawie się ukrywało około stu tysięcy, z tego olbrzymia większość została uratowana. Tymczasem jeśli państwo czytacie materiały Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, no to tam się pisze, że 200 tysięcy żydów uciekło, nie dostało się do pociągu, a z tego uratowało się tylko 40 tysięcy. A wobec tego co się stało z pozostałymi? Zostali wymordowani przez polskich wieśniaków i (...). No więc oczywiście to, że uciekło 200 tysięcy, to jest bzdurstwo, takiej możliwości nie było."

Obrazek użytkownika Domasuł

13-05-2017 [22:06] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Florentyno, wiem, ze to będzie dla Ciebie szok kulturowy co najmniej, ale ktoś może być "nawiedzona baba" niezależnie od tego, czy popiera czy nie taka partie albo inna.

Un-fucking-believable, huh? :)