Dlaczego Orban "stawia na Rosję"?

Skoro Unia Europejska i wszyscy, znaczący, europejscy gracze go w najlepszym razie olewają, a w najgorszym, ale nigdy, ostatecznie nie odrzuconym, wspólnie z MFW i resztą światowej finansjery chcą mu obciąć jaja?

Jakim trzeba być idiotą, żeby zadawać takie pytanie?

Tym bardziej, że Orban "stawia na Rosję", z tak wyraźnym zaznaczeniem cudzysłowu, jakie jest tylko możliwe. Próbując robić to, co poważny polityk zawsze robić powinien, czyli przy okazji wielkiego konfliktu ugrać ile się tylko da dla swojego kraju.

Że w ten sposób sobie czy Węgrom zaszkodzi? Bez obaw. Orban doskonale wie, jak daleko może sięgać realna "antyrosyjskość" UE, i jak w związku z tym bezzębne są wszelkie ofukiwania i dąsy na niego, związane z jego postawą w sprawie Rosji i Ukrainy.

Wręcz przeciwnie, w mozolnych przepychankach i rozliczeniach z Rosją, jakie trwają cały czas i trwać będą jeszcze bardzo długo, to właśnie jego, szczególna postawa zyska mu wiele punktów po obu stronach i - mimo wszystko - na sam koniec pewien szacunek.

Za brak obłudy, niechęć do udziału w farsie, a nie w realnym sojuszu, mającym się przeciwstawić imperialnym zapędom podpuszczanej Rosji.

A co będzie, jak Rosja przegra, ktoś zapyta?

Nic. Imperia, nawet kieszonkowe, toną przez dziesięciolecia, a jeśli zdarzy się to szybciej, to nowy, bardziej "demokratyczny", a przede wszystkim uładzony i o stępionych zębach rząd rosyjski nadal będzie uznawał Węgry za swojego najlepszego przyjaciela. A wraz z nim popierający nowe, rosyjskie władze Zachód,.

No i jeszcze drobiazg, dlaczego Polski na takie postępowanie nie stać?

Nawet nie dlatego, że w przeciwieństwie do Węgier jesteśmy krajem bezwolnym, a rządzą nami miernoty i agenci.

Po prostu jesteśmy, w przeciwieństwie do bratanków, zbyt duzi, i nasze wyłamanie się z "jednolitego frontu zachodnich łgarstw" mogłoby zbyt gwałtownie i nieprzewidywalnie załamać toczące się cały czas gry, obliczone na biliony dolarów i tysiące, a może nawet miliony kilometrów kwadratowych.

A za taki "numer" Polska mogłaby zapłacić cenę ostateczną. Z czego zdaje sobie sprawę także realna, polska opozycja.      

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Patrykp

15-05-2014 [20:18] - Patrykp | Link:

,,Viktor Orbán zażądał autonomii i prawa do podwójnego obywatelstwa dla Węgrów na Zakarpaciu. W ten sposób dołączył do dyrygowanego z Moskwy chóru hien, liczących, że uda im się wyrwać ochłapek z rozdzieranej Ukrainy. Idol antykomunistycznej, antyrosyjskiej prawicy polskiej maszeruje dziś ramię w ramię z Putinem'' (http://wyborcza.pl/1,75968,159...). Czy rzeczywiście Orban postąpił jak hiena? Czy ujęcie się za własnymi rodakami w obliczu tego co jeszcze może zdarzyć się na Ukrainie jest naprawdę działaniem godnym potępienia? 

Obrazek użytkownika Chatar Leon

15-05-2014 [20:44] - Chatar Leon | Link:

1. Co to znaczy "Viktor Orbán zażądał autonomii"?
2. Czy na pewno zażądał autonomii?
3. Czy w ogóle użył słowa "autonomia"?

Może zamiast trzech pytań powyższych warto zadać jedno:
Jaka jest wiarygodność michnikowego organu? Pisałem o tym m.in. tutaj.

Obrazek użytkownika Józef Darski

15-05-2014 [22:33] - Józef Darski | Link:

Nem sérti Ukrajna szuverenitását Orbán Viktor magyar miniszterelnöknek a határon túli magyar kisebbség autonómiájáról tett szombati kijelentése tak brzmi wycofywanie się
a więc mówił: "Oświadczenie złożone w sobotę o autonomii węgierskiej mniejszości żyjącej poza granicą przez premiera Viktora Orbana nie narusza suwerenności Ukrainy". - zdaniem rządu Węgier oczywiście. Nie sprecyzował Orban o jaką autonomię chodzi. Było to w kontekście Rusinów - spadku po moskalofilach.Autonomię kulturalną Węgrzy w Beregszáz mają.
Rozumiem, że żyć ciężko bez mitu Orbana - zastępczego bohatera dla polskiej prawicy. Analizuje się jednak bez zachwytów i uprzedzeń, na zimno i z dystansem.

Obrazek użytkownika Chatar Leon

16-05-2014 [10:52] - Chatar Leon | Link:

Orban jako reaktywujący opcję moskalofilską w rusińskich wioskach - czy to jednak nie nazbyt daleko idący wniosek?
Poza tym główne wątki moich wpisów na ten temat dotyczyły propagandowych wrzutek (klejonych przez media typu szmata albo TVN, a niekiedy bezmyślnie powtarzanych), które to wrzutki w przyoadku mediów polskojezycznych, jak zwróciłem uwagę (a co przecież nie wymaga szczególnej odkrywczości), skierowane są w istocie przeciwko PiS-owi i klejone są na okoliczność wyborów.
Czy jest to bezkrytyczne popieranie jakiegoś "mitu Orbana"?

Obrazek użytkownika karlin

16-05-2014 [11:18] - karlin | Link:

No to skoro "na zimno i z dystansem". Zachód Ukrainę najprawdopodobniej już sprzedał, choć czy ona da się sprzedać, wciąż pozostaje pytaniem otwartym. Teraz trwają jedynie targi o to, na jakich warunkach i za ile. I, oczywiście, zabiegi mające na celu "zachowanie twarzy". Orban, jako zapewne niedopuszczony do jakichkolwiek, zakulisowych rokowań, próbuje publicznie włączyć się do licytacji. Cynizm? Oczywiście, stuprocentowy. Ale czy błąd? Bo to jedynie rozstrzyga o ocenie polityka.

Zdaję sobie sprawę, że z wielu względów, Kaczyński nie może się tak, nawet czysto werbalnie, zachowywać. Jestem jednak przekonany, że to, o czym piszę, nie jest dla niego żadną tajemnicą. 

Nawiasem, w tych "prorosyjskich" zabiegach Orban ma ponoć pełne poparcie Węgrów. To ciekawe, bo ja ten kraj i samych Węgrów trochę znam, ale do tej pory stawiałem ich antyrosyjskość znacznie wyżej od polskiej.

Obrazek użytkownika Homofob i Rasista

15-05-2014 [22:27] - Homofob i Rasista | Link:

Uzyl, nie uzyl, ale zachowuje sie w sposob dwuznaczny i podejrzany! A gdyby byla to Polska zamiast Ukrainy to czy mozna byc pewnym ze nie rzadalby 'autonomi' dla Spisza i Orawy? Wszak byly to dawne ziemie mitycznego Krolestwa Wegier...ktore to Orban chce wskrzesic.... dlatego jego sasiedzi pewnie beda wiecej niz podejrzliwi wobec niego i Wegier... Rumuni, Slowacy, Ukraincy, Serbowie, Chorwaci...

Obrazek użytkownika siermięga

15-05-2014 [23:01] - siermięga | Link:

Królestwo Arpadów nie było mitem ,sięgało po Dubrownik ale nie na zasadzie podboju dzisiejszej Chorwacji.Zadra tkwi w ich sercach a to z powodu Traktatu w wyniku czego okrojono ich o połowę terytorium a jedna trzecia Węgrów znalazła się za płotem.Czy to oni wywołali I Wojnę,byli częścią CK Austrii i Węgier i nie z własnej woli!

Obrazek użytkownika Homofob i Rasista

15-05-2014 [23:49] - Homofob i Rasista | Link:

Prawda, ale w wiekszosci tych oderwanych terytoriow z wyjatkiem Siedmiogrodu i pld (dzis) Slowacji Wegrzy stanowili nieznaczna mniejszsc.
Mam jak najlepsze zyczenia dla Wegrow, ale pomni swojej histori, nie kopcie lezacego sasiada, bo kiedys i was to spotkac moze...

Obrazek użytkownika Patrykp

15-05-2014 [23:20] - Patrykp | Link:

Ale co innego jest w wykorzystaniu sytuacji pod pretekstem obrony interesów mniejszości a co innego prawdziwa obrona tych interesów. Sęk w tym, że nie wiemy o co chodzi Orbanowi. A co się stanie w sytuacj gdy Rosja zajmie wschodnią Ukrainę, czy też na wschodzie powstaną ,,demokratyczne republiki'' a na zachodzie zostanie osłabione gospodarczo kadłubowe, nacjonalistyczne (postbanderowskie) państwo ukraińskie? Czy w takimi państwie interesy mniejszości narodowych nie będą zagrożone? Może o to chodzi Rosji? By doprowadzić do tego, że to co zostanie po Ukrainie będzie stanowiło dla Węgrów, czy dla nas zagrożenie i siłą rzeczy, występując w obronie naszych interesów, wystąpimy w jednym szeregu z Rosją? 

Obrazek użytkownika zdzichu z Polski

15-05-2014 [21:25] - zdzichu z Polski | Link:

"Z czego zdaje sobie sprawę także realna, polska opozycja" To mnie Pan pocieszył, czyli jest nadzieja, że w przypadku mało prawdopodobnego ....ale?... przejęcia rządów przez Prezesa Jarosława, nie będziemy karać Rosjan zaprzestaniem eksportu naszej marchewki i jabłek na ich stoły.

Obrazek użytkownika Homofob i Rasista

15-05-2014 [22:22] - Homofob i Rasista | Link:

Ciekawa analiza... Choc nie moge sie nadziwic ze Orban nie pamieta a juz nie tylko 1848 ale i 1956 roku i zwiazanych z tym ruskich dobrodziejstw. Z drugiej strony Wegry faktycznie 'odwrocily' sojusze pod koniec 2WS i jako panstwo kadlubowe istnialy pod sowiecja dalej. Polska w podobnym przypadku bylaby wcielona do sojuza jako kolejna respublika. Niemniej jednak, co chce powiedziec, ja sie nigdy tak do konca Orbanem nie zachwycalem, bo juz samo OGRABIENIE Wegrow z ich oszczednosci emerytalnych wolalo o pomste do nieba! Jakkolwiek niektorzy probuja to 'tlumaczyc' byla to zwykla GRABIERZ!

Obrazek użytkownika misio

15-05-2014 [22:42] - misio | Link:

Po prawdzie to niezbyt to tłumaczenie jest przekonujące, przede wszystkim w odniesieniu do opozycji bo o tzw. rządzie Tuska to w ogóle szkoda gadać, zrobi wszystko zgodnie z instrukcjami.
A opozycja niestety nijak nie sprawia wrażenia aby odrobiła jakąś pracę myślową i chciała cokolwiek dla Polski uzyskać przy tak szczególnej okazji, choćby wyłączyć "ruskie serwery" czy głośno krzyczeć o wymianie Komisji Wyborczej dopiero co szkolonej w Moskwie przez złego Putina.
Przykra konstatacja wydaje się być taka, że naszej opozycji obsikanie nogawek Putina za wszelką cenę myli się z polską racją stanu i dla takiego "wyższego celu" gotowa jest oklaskiwać Tuska w Sejmie i legitymizować organizowane przez niego "demokratyczne wybory" (które z góry wiadomo jak się skończą). I cenę ostateczną w nieco tylko dłuższej perspektywie Polska może zapłacić za taką właśnie zupełnie bezmyślną postawę.