Serce mi krwawi

Śpieszyły się, nazajutrz trzeba było ruszyć w drogę do Niemiec. Nie miały nawet czasu, żeby wejść do domu. Musiałem szybko podjąć decyzję i odpowiedzieć na pytanie, z którym do mnie przyszły - do sąsiada i przyjaciela rodziny. Weronika miała zostać zostać tu z babcią, jak zwykle, gdy nagle jej mamie przyszło do głowy, że może ją zabrać ze sobą, tam gdzie pracowała. Jeszcze nie wie jak ostatecznie postąpić, za kilka dni rozpoczyna się rok szkolny, więc jest akurat odpowiedni moment na decyzję, czy rozpoczynać naukę tu, czy tam. Co ja na to?

Staliśmy pod zwisającymi gałązkami brzozy, które poruszane delikatnym powiewem igrały z promykami sierpniowego słońca. Najpiękniejszy moment dojrzałego, polskiego lata a ja mam współuczestniczyć w podjęciu tak dramatycznej decyzji. Złapałem się za czoło i zatoczyłem do tyłu. Wiedziały, że się zgrywam – musiałem dostać chwilę na zebranie myśli. Nim zresztą zaczęliśmy naprędce przerzucać argumenty wiedziałem, że decyzja może być tylko jedna, bezdyskusyjna:

- Weronika powinna wyjechać. Musi.

Najlepsze dziecko, najzdolniejsze, najbardziej ambitne posyłam do Niemiec! Tu w kraju zaczęłaby gimnazjum, przebijałaby się przez życie i pogodziła się z tą rzeczywistością, tak jak jej rodzeństwo. Tam szybko zapomni o kraju swojej niedoli, włączy się w niemiecki żywioł. Cóż ja robię, dlaczego tak doradzam i przekonuję?

Od wieków powtarzamy sobie legendę o Wandzie, córce Kraka. Miała ona do rozwiązania ten sam problem, a jej wybór na rzecz polskiego dobra był natchnieniem dla pokoleń. Coś po tysiącu lat się zmieniło. Zdławiono, zamulono polskość i namawianie na nią młodego człowieka stoi w niezgodzie ze zdrowym rozsądkiem. Nie zrusyfikowano nas, nie zgermanizowano. Odcięto nas skutecznie od nurtu prawdy, wolności i samodzielności. Życiodajna Wisła oddaliła się od miejsca gdzie się znajdujemy, zmieniła swój bieg i zostaliśmy w wiślisku, w bajorze, gdzie tylko żaby i piżmaki.

Decyzję o wysłaniu Weroniki na emigrację długo przygotowywano w polskich urzędach. Jej mama została zmuszona do wyjazdu za granicę. Nigdy nie dostała, mimo starań, wsparcia ze strony ośrodka pomocy społecznej, choć ma sześcioro dzieci. Nie pozwolono jej, rzekomo w imię zasad budowlanych, postawić kupionego już domu. Zmarnowała pieniądze, a okazało się potem, że tylko wobec niej tak nieprzychylnie interpretowano przepisy. Gdy udało się po kilku latach nabyć nieruchomość w innym miejscu, została przez urzędników po złodziejsku złupiona.

Lista niegodziwości jaka spotkała obywatelkę Polski ze strony polskiego państwa jest znacznie dłuższa. Byłem nie tylko obserwatorem, ale i uczestnikiem tej daremnej walki o godność przede wszystkim. Możliwości się wyczerpały. Respekt i praca okazały się do odnalezienia tylko w Niemczech. Za to należy się im, państwu i niemieckiemu społeczeństwu, i podziękowanie i uznanie.

Od trzech lat lat Weronika uczy się w niemieckiej szkole. Stwarza jej ona pierwszorzędne warunki do rozwoju. Szybko nauczyła się niemieckiego, pomógł jej w tym indywidualnie przyznany nauczyciel języka. Dzięki sensownemu rozwiązaniu w oświacie, uwzględniającemu podział uczniów według ich kompetencji, można śledzić jej postępy w nauce i cieszyć się nimi, gdyż są znakomite. Weronika jest bardzo uzdolniona sportowo i wróżyłem jej karierę biegaczki, ale koncentruje się teraz na siatkówce, mają do tego trenerkę specjalistkę. Przede wszystkim jest ona szczęśliwa, bo jest ze swoją mamą. Świetnie czuje się wśród rówieśników. Nie, Polaków wśród nich nie ma – tylko Niemcy i emigranci z innych krajów.

Przy biesiadnym stole spotkałem kiedyś kogoś, kto w czasie wojny był bezwzględnie zabrany swoim rodzicom i przeznaczony do zgermanizowania. W dawnym „dziecku Zamojszczyzny”, w czasie, gdy mi to przekazywał w dojrzałym, starzejącym się mężczyźnie, ożywały po raz tysięczny te ogromne wojenne emocje, otwierała się niezasklepiająca się rana, choć zakończenie było w miarę szczęśliwe – otworzyły się nagle drzwi wagonu, stojącego na jakiejś bocznicy i przerażone dzieciaki znalazły się wśród swoich, zostały przygarnięte przez podwarszawską okolicę. A w wilgotnych oczach mężczyzny łatwo przychodziło mi odnaleźć wszystkie emocje siedmiolatka i też zapamiętać je na zawsze. A teraz co? Ja sam, już nie w towarowym wagonie, ale w jakimś busiku wysłałem polskie dziecko dla tego samego celu, jaki chcieli osiągnąć nasi odwieczni sąsiedzi?!
Mocny pochłania słabego. Nigdzie lepiej tego nie widać, niż w opisanej tu materii. Kilkadziesiąt lat pokoju nie okazało się dla Polski dostatecznie długim okresem, by nabrać siły, by zmądrzeć i zadbać o siebie. „Aparatczikom” państwowym pozostaje tylko staranie się o coraz bardziej bezczelne kłamstwo do ogłupienia obywateli. Przeciw niemu to świadectwo.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika jasimalgosia

15-05-2014 [18:12] - jasimalgosia | Link:

Niemiecka szkola stwarza pierwszorzędne warunki do rozwoju, ale na pewno nie intelektualnego. O malej efektywnosci szkoly w Niemczach glosno sie mowi i czesto. Ostatnio Turek napisal bestseller o "zwariowanych Niemcach" i nadmienia w niej, ze tutaj nawet srednio mowiacy po niemiecku Turek zdaje mature na 5 (po ichniemu 1).
Jak mi pani syna w 3 czy 4 klasie na pytanie, czemu w szkole nie czyta sie ksiazek, odpowiedziala: "bylismy z dziecmi w bibliotece, pokazalismy im droge, a kto nia pojdzie...", albo czemu zeszyt w ktorym roi sie od bledow nie jest korygowany, ze ona to robi wybiorczo i bardzo mi dziekuje za wspolprace, chcialam szybko uciekac, coby mi w tym dobrobycie tuman nie wyrosl do kraju naszych wieszczow. W miedzyczasie dowiedzialam sie, ze w Polsce w szkole juz tez robta co chceta i jakos dociagnelismy do niemieckiej matury.
Dla ciekawosci na niemieckiej maturze wystarcz osiagnac 1/3 w zwiazku z tym uczniowie swietuja ( chleja przerazliwie) juz po pisemnych bez poznania wynikow, bo i tak wiadomo, ze wszyscy zdali.
Ostatnio czytalam dyskusje, ze dzieciom do 3 klasy nie nalezy korygowac bledow, bo im to poczucie wlasnej wartosci zabija, maja pisac tak jak slysza. Ktos madry zaprotestowal, ze potem bledy "odkrecic" bedzie jeszcze trudniej.

Ale w urzedach z ludzmi ogolnie obchodza sie bardziej po ludzku, to fakt.

Obrazek użytkownika Sir Winston

15-05-2014 [20:20] - Sir Winston | Link:

Tak zwana nowa matura wymaga również 30% poprawnych odpowiedzi.
Kiedyś na dostateczny potrzebne było 66%. I to była najniższa pozytywna ocena, z 65% miało się negatywną.

Jakie to ma skutki?
Proszę sobie zajrzeć na poziom komentujących na onet.pl. Ostatnio, niestety - także na wpolityce.pl. Tutaj na szczęście tylko u trolli.

Obrazek użytkownika Sir Winston

15-05-2014 [18:55] - Sir Winston | Link:

Dzisiejsza sytuacja pokojowego podboju cechuje się wprawdzie odmiennością w zakresie środków, natomiast cele są tożsame, w końcu odwracając bonmot Clausewitza, polityka to kontynuacja wojny za pomocą innych środków. I środki są pomiędzy sytuacją wojenną a tzw. pokojową na tyle odmienne, że niektórym odbiera to obraz całości działań, choć przecież minimum uczciwości w obserwacji każe dostrzec tożsamość misji przyjętej przez obu gangsterów, zwłaszcza od zjednoczenia Niemiec.

Dziś to nie Tygrysy/Leopardy, a euro, banki i narzucane z centrali regulacje prawne gwarantują przejmowanie własności wkordonie sanitarnym i rzeczonej pozostałej części Europy (z pewnymi przesunięciami w sojuszach). Do pracy w Rzeszy też nie trzeba już nikogo bergmannami przymuszać; tubylcy sami się pchają; wystarczyło ich zmotywować nędzą. Zmotywowanie to skutkuje, co prawda, także skierowaniem strumienia niewolników do innych regionów Europy, ale przecież zważywszy na dłuższą perspektywę strategiczną, nie stanowi to żadnej różnicy.

http://sirwinston.salon24.pl/483541,cele-ii-wojny-swiatowej-w-gg-pk-juz-prawie-zrealizowane

Obrazek użytkownika Szamanka

15-05-2014 [21:32] - Szamanka | Link:

Decyzja trudna, to fakt. Ale jej skutki zostaną złagodzone przez sukces w szkole, a tym samym łatwiejszą drogę do ukończenia studiów. Tam są jeszcze systemy nauczania normalne, tradycyjne. Mówię to z osobistego doświadczenia.
Podręczniki w gimnazjum wypożycz uczniom szkoła, po roku je oddają. Tylko na ostatniej stronie wpisuję swoje nazwisko i rok szkolny ( specjalna tabelka jest wydrukowana).
Profil gimnazjum wybiera uczeń po szkole podstawowej, w której ukończył 4. klasę.
Warunkiem są dobre oceny, Średnia wymagana w Gimnazjum Klasycznym ( łacina od kl.5. do matury, plus pozostałe 4 języki kolejno od kl. 7. angielski, od 8. francuski, od 10. włoski), wynosiła 1,5.
Życzę Agnieszce powodzenia. Sport jest w szkołach bardzo wysoko postawiony a warunki do jego uprawiania najlepsze.
Będzie dobrze.