Sensacja! Lemingi idą po rozum do głowy!

 
Jadę sobie z rana. Dość sennie i nudnawo. Trzeba sobie dodać adrenaliny. Włączam więc niezawodny, rozwścieczający TOK FM.
A tu sensacja! Nie jakiś Lizut, Owczarek, czy Lis, albo, nie daj Boże, tfu, tfu, tfu... Janina Paradowska albo cap Żakowski, tylko jedna z najtęższych głów, profesor Ryszard Legutko! Co się dzieje?! TV Republika przejęła TOK FM, podstępnie hipnotyzując redaktorów, tak, że zdradzili Czerską?
Niestety, nie ma tak dobrze...
Lecz postęp jest. Ludzie Agory zapraszając profesora najwidoczniej zdecydowali, że pora udać się po rozum do głowy i w końcu wyrwać się z oparów i miazmatów, którymi ich zatruł i omamił fałszywy cadyk Adam Michnik.
Doprawdy doznałem wstrząsu i pozostawałem w tym stanie przez dłuższą chwilę.
 
Okazuje się, że triumfalny pochód Ryszarda Legutki, który śmiało można porównać do zwycięskiej serii tego, co tak samo potrafi strzelać i to Niemcom, czyli Roberta Lewandowskiego, trwa już od pewnego czasu w mediach.
Najpierw rozprawił się z przodownicą pracy związku czarownic, przerażającą jędzą Moniką Olejnik, a potem zabrał się za nieco mniejszą wiedźmę – Dominikę Wielowieyską. I obie pokonał! Nie, żeby je zakrzyczał, naubliżał, czy wydrwił. Pokonał je inteligencją, argumentami, logiką i zdrowym rozsądkiem. Nie dał się zmaglować, sprowokować i podpuścić. Zniszczył baby.
 
Czymże to pan profesor katował swoich interlokutorów i czego uczył lemingów? Otóż w odpowiedzi na, z jednej strony, triumfalne europejskie pienia Donalda Tuska, a z drugiej strony, na straszenie narodu niebezpieczeństwem, jak ta niania, co po zgaszeniu świeczki, śpiewała dzieciom w łóżkach: - Śpij dziecino już, siwe oczka zmruż. W bramie czai się bandyta i o drogę stróża pyta. Śpij dziecino już..., prof. Legutko szczerze i otwarcie stwierdził, że tak zwana Europa ma nas w dupie.
Tak jak Paryż i Londyn nie chciał umierać za Gdańsk, tak obecnie tenże Paryż, Londyn, plus tym razem Berlin nie będą umierali za Kijów i Warszawę. Tak!
Czy ktoś w Unii Europejskiej żąda zwrócenia Krymu Ukrainie? No, nie żąda... Źle zrobiliście mister Putin. Nieładnie. Oj, oj, oj!
Polska tylko wtedy ma szansę, gdy sama zbuduje swoją siłę. Więc najpierw należy zabrać się za własne budowanie, a gdy już się wzmocnimy, to wtedy Europa inaczej będzie z nami rozmawiać.
 
To właściwie nic nowego. PiS i prezes Kaczyński powtarzają to już od dłuższego czasu. Ale usłyszeć to, dobitnie i inteligentnie wypowiedziane na antenie radia TOK FM, to dla mnie był szok i przez moment omalże nie stuknąłem MwzDMa w idiotycznym czterokołowcu o nazwie Smart (w żadnym wypadku tego lemingowego pojazdu nie można nazwać samochodem, a co dopiero autem).
Oczyma wyobraźni widziałem ten szok, który zapanował w studio, te suwaki i klawisze, które ze zdumienia zacięły się w reżyserce i mikrofony, które opadły jak zwiędłe tulipany.
Acha... i jeszcze wiadomość z ostatniej chwili – tzw. dama, redaktora Paradowska nie mogła wyrazić swojego szoku, jako, ze stała w kącie, bo jej wstyd, że była uczennicą Uniwersytetu Jagielońskiego, a teraz te chamy nie chcą dać honorisa Józkowi Barroso, a hrabinia, grafinia pt. , czyli Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein (ur. 13 kwietnia 1954 w Krakowie) już mu obiecała. Tego się panowie nie robi. To świństwo.
Senat UJ w rewanżu stwierdził, ze im też jest wstyd, że pani Paradowska uczyła się na uniwersytecie.
 
Od dłuższego czasu, jak Don Kichot i Sancho Pansa ( ja jestem Sancho, żeby nie było nieporozumień. Profesor jest znacznie szczuplejszy), razem z Panem Krzysztofem walczymy by polepszyć tak zwane image Prawa i Sprawiedliwości. Nawołujemy by zatrudniać fachowców.
Otóż autorytatywnie stwierdzam, że profesor Legutko wart jest trzech fachowców.
 
Oby tak dalej Panie Profesorze! Życzę powodzenia! Dla Pana i dla nas.