Wariacje nt. wolności a nie demokracja

Chciałam sobie uciąć małą prasówkę, ale ktoś, kto steruje światem za pomocą konsoli playstation, wyciął mi całą treść wpisu.  Jeśli to nie wywiad obcych państw umiejscowiony w polskich pomiotach politycznych  lub gospodarczych, to muszę powiedzieć, że musi to być szczególna złośliwość losu. No, tyle że ja nie wierzę w los, fatalizm i te sprawy. Wierzę natomiast, że wszystko jest celowe a przypadki nie chodzą po ludziach, tylko ludzie depczą po przypadkach. Było i nagle znikło.

A chodziło o to, że nakreśliłam – w ramach gdybania – taki scenariusz zdarzeń, jakie rozegrały się w ciągu ostatnich trzydziestu lat a które znajdują swoje odbicie w aktualnych wydarzeniach i do niesieniach prasowych. Połączyłam w głowie treści kilku artykułów prasowych w jedną całość i mi wyszło, że dwa i dwa jest cztery. A zaczęło się od „ Niedoszłego przyjaciela Putina”, gdzie autor zastanawia się nad tekstem wystąpienia naszego szefa MSZ, co może jest zajmujące, ale mało produktywne. Zasadniczo bowiem uznaję,  koniec końców chyba jak autor,  iż jest to dzielenie włosa na czworo i to bezsensownie. Deliberowanie nad tym, co minister powiedział, co przemilczał a co powiedział nie tak jak powinien, jest bezsensowne. A widać to w świetle innego artykułu: „Czy kontrwywiad ochroni Rzeczpospolitą?”. Jeśli dołożymy do tego inne doniesienia prasowe, takie jak to, że  w Braniewie policja nawiedziła radnego i wypytała  o IP  jego komputera a przy okazji, chyba towarzysko pytała powiązania i znajomości w związku z emanacją jego poglądów politycznych w Internecie oraz takie jak sensacje Piskorskiego nt. początków KLD… cóż, sprawa staje się jasna.

W Polsce nie tylko działali i działają rosyjscy szpiedzy zbierający informacje nt. NATO czy UE. Są również tacy, którzy działają od lat szpiegując partie niechętne polityce rosyjskiej i jej zagrażające. Latami siedzą oni w tych partiach jak pasożyty i piją ich krew jak śmietankę. Przenikają do środowiska konkurencji, pod powłoczką zaangażowania i oddania zdobywają wiedzę, która pozwala wyrżnięcie watahy. A co.

Jeśli minister nasz mówi, że Polski partnerem są przede wszystkim (te „hamulcowe” względem sankcji wobec Rosji) Niemcy, to wie, co mówi.  I ja w to wierzę.  I złego słowa nie powiem o ministrze, o kontrwywiadzie, ba – o Putinie, Smoleńsku, wyborach w Doniecku też. Nie lubię, jak mnie budzą nad ranem. Toteż nie powiem. I nie powiem, że kawał dobrego Bonda można napisać w oparciu o najnowszą historię Polski. Niestety – bez happyendu.  Gruzja na pół pożarta, Ukraina zgwałcona, kraje Bałtyckie zastraszone i oplute, Polska rozgrabiona. Wygrani – jedyni wygrani - Rosja i Niemcy właśnie,  zdążają do ułagodzenia opinii europejskiej, co stanie się zaraz po eurowyborach… Stanie się. Nie zdziwię się nawet jeśli nasz minister nie będzie musiał wyjeżdżać z Warszawy, by asystować przy podpisaniu porozumienia. No i wataha wyrżnięta. Wierzę ministrowi. Wie chłop, co mówi i nie rzuca słów na wiatr. Historia magistra vitae est.

Pierwszy Bond, gdzie Imperium Zła dostaje to, czego chce – pierwszy prawdziwy. Tu nikt nie wyskoczył z samolotu i nie przeżył, tu nikt nie uciekł przed przeznaczeniem skacząc na motorze w przepaść . Nikt nie ostał się po wybuchu, nikogo nie uratował super gadżet ukryty w zegarku. Tu na zegarki składa się cała rodzina choć obdarowanego stać na kupienie sobie pięciu takich - za jedną wypłatę każdy. Tu żaden Bond nie wymknie się z pędzącego na czołowe pociągiem. Tu żaden Bond nie ocali przed samobójstwem. Tu Bondowie się usamobójstwiają.

Nasza historia mogłaby posłużyć za scenariusz tragedii, dramatu… I jeśli ktoś snuje przypuszczenia, że prezydentem został ten, co miał zostać marszałkiem, by prezydentem zostać; że wiedział, iż ktoś poleci i nie wróci; że minister wie, co mówi, że wróg  wkrótce wrogiem już takim nie będzie… Trudno mi się nie zgodzić. Ale nie powiem, że to prawda. Nie powiem.

Jeśli minister mówi, że współpraca gospodarcza rozkwitnie, co miał zapewne na myśli, wierzę mu. Jeśli mówi, że to z Niemcami Polacy głównie robią interes – wierzę mu. W końcu jest ministrem partii przepoczwarzonej z KLD. Tej samej, do której należał Piskorski,  do partii, którą zdaje się – wedle tamtegoż -  Niemcy  zakładały. I jeśli mówi polskim przedsiębiorcom, że wkrótce ich współpraca z Rosją wróci do normy – wie, co mówi. PO nie jest partią kłamców a plotki o łgarstwie ministry Kopaczki (ten minister, ten kopacz, ta ministra – ta kopaczka), są mocno przesadzone. Jeśli mówiła, że kopali to kopali, jeśli na metr w głąb, to w głąb a nie w szerz i jeśli ramię w ramię to tak, a nie łeb w łeb. Przecież marszałek mówił, że samoloty latają i spadają, że wszystko może się zmienić. Mogło. I się zmieniło - jak samolot spadł.

I nad czym tu deliberować. Przecież kontrwywiad sam na siebie nie doniesie albo nie doniesie na tych którym donosi. Jedno z dwojga. Poza tym, po co martwić się skalą pozyskiwania szpiegów, skoro ci, którzy mieli być pozyskiwani, już zyskani zostali. I kto wie, czy to nie oni teraz werbują w Niemczech. Toteż Niemcy mogą bić na alarm. U nas nie ma co się podniecać. Układ domknięty, ludzie wyginęli a dla pozostałych to oddział zamknięty. Próba normalnego ujęcia nienormalności to czysta desperacja. Takie są nasze polskie realia – wariacje nt. wolności a nie demokracja.

Panom, którzy wcześnie wstają i pytają o IP komputera, oznajmiam, że nie wiem, ja jestem debilem, jakkolwiek nie spokrewnionym z premierem.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika willys

12-05-2014 [08:56] - willys | Link:

Niesamowite!!!Od 4 lat mam przekonanie i powtarzam to przy kazdej waznej okazji iz tym razem Polske uratuja Kobiety!!!Mowie to calkiem serio i pozdrawiam!