Do czego zmierzamy

Wybory prezydenckie we Francji są kolejną okazją dla kompromitacji obecnego systemu rządzenia w Europie.
Przedstawiciele „głównych nurtów” politycznych podtrzymujących ten zmurszały do cna gmach europejskiego ustroju przepadli z kretesem w pierwszej turze.
Ratunkiem może okazać się wyciągnięty może nie tyle „z kapelusza” ile z głębokich szeregów kandydat, który może udawać kogoś kim nie jest.
Jakim jest naprawdę to się okaże po wyborach.
Przypomina to niedawno odbyte wybory w Holandii gdzie też trzeba było sięgnąć do retoryki sprzecznej z główną linią unijnej polityki żeby uratować swoją pozycję.
Zresztą udawanie nic nie da, rzeczywiste zamiary wyjdą na jaw bardzo szybko i wywołają skutki znacznie gorsze od tych jakie grożą jeszcze dziś.
Wybór Macrona jest według powszechnej opinii przesądzony, a celem jego jest przedłużenie agonii UE i całej otoczki tworzącej kształt współczesnej Europy.
Zresztą ewentualny wybór jego konkurentki też nie otwiera nowych perspektyw przed Francją i Europą.
Program Marine Le Pen jest ograniczony do zastąpienia obecnego układu UE przez triumwirat francusko – niemiecko – rosyjski i rządzenie tak podzieloną Europą.
Nie widać w tym odrodzenia ducha narodowego Francji zakorzenionego w idei chrześcijańskiej kultury ze szczególnym uwzględnieniem jej pozycji w świecie katolickim.
Taka właśnie pozycja Francji była fundamentem jej wielkości, musiał się do niej odnieść nawet Napoleon – spadkobierca francuskiej rewolucji zwalczającej chrześcijaństwo.
Problem polega na tym, że decydujący głos w sprawie ustroju europejskiego w obecnej konwencji mają Niemcy, a im wcale nie zależy na zwiększanie udziału Francji w rządzeniu Europą. Ich partnerem nr 1 pozostaje Rosja, której rola jako dostawcy surowców i przedmiotu penetracji gospodarczej przerasta wszystko to co może Niemcom zaoferować Francja.
Jest oczywiście pewne ryzyko związane z potencjałem militarnym Rosji, ale tu paradoksalnie, Francja tak jak i cała zachodnia Europa liczy na Amerykę chociaż w codziennej polityce robi wszystko żeby tej Ameryki w Europie nie było.
Wszystko to są małe gierki zmierzające do nijakich celów i żadne z nich nie mają szans na uratowanie Europy przed niechybnym upadkiem.
 
 
Nadzieja leży w tym, że postawa społeczeństwa europejskiego skrystalizuje się na tyle żeby wymusić zmianę kierunków działania warstw politycznych.
Dobrym przykładem mogą służyć wybory amerykańskie, w których zwykli wyborcy odrzucili całą hałaśliwą i natrętną propagandę mediów i w trybie zwykłego porozumienia internetowego wybrali prezydenta.
Czy był to wybór dobry to się dopiero przekonamy, dobre jest natomiast to, że ludzie uwolnili się od przemocy „wyrabiaczy opinii”, czyli tych, którzy przypisali sobie prawo dyktowania ludziom, co mają robić i jak głosować.
Nie sądzę żeby społeczeństwo francuskie już w pełni dojrzało do przeciwstawienia się tej dyktaturze, ale przynajmniej pierwsza tura wyborów prezydenckich wykazała, że jest ono na niezłej drodze w tym kierunku.
 
Problem podstawowy leży ciągle w braku pozytywnej alternatywy dla obecnego systemu, oczywiście sama alternatywa istnieje brakuje tylko zorganizowanej siły gotowej do jej realizowania.
Francja ma piękne tradycje polityczne budowania własnej niepodległości i tworzenia współpracy z innymi narodami europejskimi, ich przedstawicielami byli i de Gaulle i Robert Schuman.
Niestety w notowanym parlamentarnie życiu politycznym Francji te idee jakby zanikły, odżywają jedynie przy okazji demonstracji społecznych.
Okazje te mnożą się w ostatnich czasach i jest nadzieja, że doprowadzą do stworzenia odpowiedniej reprezentacji politycznej.
 
Z jednego możemy się cieszyć, a mianowicie z faktu, że Francuzi przestali być ogłupiałym motłochem, który lewactwo prawie od wieku prowadzi do zguby, a zaczynają jak na razie jeszcze trochę po omacku szukać drogi wyjścia z matni.
Można zatem w najbliższej przyszłości liczyć przynajmniej na żądania zmian w reżimie UE, a w następnym kroku na bardziej gruntowne zmiany w całym europejskim układzie.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika xena2012

26-04-2017 [21:51] - xena2012 | Link:

obecny system rzadzenia we Francji i UE już zabezpieczył sobie boczki przed niespodzianką (wprawdzie mało prawdopodobną) wygrania II-ej tury przez Marine Le Pen.Została oskarżona o niescisłości w finansowaniu kampanii wyborczej i na dobre utrącona.