Armagedon u bram?

W show biznesie obowiązuje zasada: dobrze czy źle, byle po nazwisku. Ba, skandale, ku
uciesze gawiedzi, budują popularność rozmaitych celebrytów wszelkich płci. W polityce
odwrotnie. Bywają wprawdzie skandaliści zbijający na metodzie swawolnego Dyzia czy
barona Munchausena kapitalik sondażowy, lecz nikt nie traktuje ich poważnie i telepią się na
politycznym marginesie. A kilka wyjątków typu Berlusconi albo Sarkozy, jedynie potwierdza
regułę. Przy czym należy odróżniać skandale od afer, choć skutki uchybień moralnych,
etycznych czy prawnych niewiele się różnią. Co więcej, dyskwalifikujące bywają też
nieporadności, a nawet kilka słów rzuconych gdzieś w kuluarach. Pewien dżentelmen wypadł
z obiegu publicznego po stwierdzeniu, że chętnie by popatrzył na figlujące lesbijki. Leppera
batożono za powątpiewanie czy można zgwałcić prostytutkę. A ekspresyjne: „spieprzaj
dziadu!” od lat ciągnie się za prezesem Kaczyńskim.
Oczywiście co jest skandalem, co aferą, a co ledwie wpadką wizerunkową zależy od
prestidigitatorskich umiejętności funkcjonariuszy propagandy medialnej. Gigantofony
macherów od tumanienia maluczkich potrafią na przykład przekształcić pisk myszki agresorki
w ryk lwa, no, w rżenie rubikonia, zaś każde potknięcie władzy w blamaż, obciach i
kosmiczną kompromitację. Zwłaszcza, że liberyjne jaczejki zajmują się głównie czarnym
pijarem, olewając pozytywne, istotne dla rozwoju Polski posunięcia rządu.
Jednak świadomość, że cokolwiek uczyniłaby pisowska większość, będzie bezpardonowo
wykorzystywane przeciw niej, nie zwalnia od myślenia. I nie warto wycinać hołupców na
polu minowym skrzeczącej pospolitości. Po co PiS wystawiło swego kandydata w wyborach
na prezydenta Stargardu, twierdzy lewicy? Żeby sromotnie przegrał zdobywając
dwadzieścia procent głosów przy osiemdziesięciu zwycięzcy? Cóż stąd, że rywal z Platformy
zdobył cztery razy mniej głosów niż ten z PiS? W kraj poszła wieść: 80 do 20. W lokalnej
skali przypomina to znany skądinąd wynik 27 do 1. Referendum w Legionowie PiS oddał bez
walki. Może i dobrze, że zacni obywatele tego grodu nie chcieli zostać warszawiakami. A bo
to mało u nas lemingów?
W każdym razie w obu przypadkach zabrakło analitycznej oceny sytuacji. Na wysokości
zadania stanął jedynie pan Ryszard Czarnecki wycofując się w ostatniej chwili z mission
impossible, kandydowania na prezesa PKOL.
Groteskowego przyjazdu na Dworzec Centralny króla Europy również nie udało się w pełni
zdyskontować ku wykpieniu akcji, mimo, że organizatorzy dawali plamę za plamą...
Było, minęło. Moim zdaniem najwyższa pora na spektakularny kontratak PiS. Wkrótce
nadarzy się niepowtarzalna okazja, by grę sondażowymi słupkami(dla każdego coś miłego)
zastąpić sprawdzianem niemal wyborczym. Trzeba tylko zgody parlamentu na referendum w
sprawie reformy oświaty. Opozycja pod wodzą apolitycznego ZNP zebrała przecież niemal
milion podpisów pod takim wnioskiem. A posłanka Mucha, jak zwykle błyskotliwie
zauważyła, że gdyby ludzi nie paraliżował strach, podpisów byłoby dwakroć tyle.
Tymczasem z obozu władzy słychać głosy, że na referendum już za późno, bo klamka
zapadła. A wyborcy poparli reformę głosując na Pis. To wszystko prawda. Ale z drugiej
strony w kampanii wyborczej PIS obiecywało słuchać woli ludu i słusznie ganiło Platformę,
że oddała na makulaturę wniosek miliona w sprawie obowiązku szkolnego dla sześciolatków.
W 2007 roku, w znacznie trudniejszej sytuacji, z piątą kolumną Giertycha i Leppera w
rządzie, PiS zdecydowało się na ruch va banque i na osiem lat do władzy dorwała się koalicja
PO-PSL. Teraz, jeśli nawet PiS przegra referendum, a nic na to nie wskazuje, do wyborów
jeszcze daleko i zostanie sporo czasu na wszelkie korekty.
Naturalnie tendencyjne pytanie z wniosku: czy jesteś przeciw reformie, musi zostać
zobiektywizowane: „Czy pani(pan) popiera reformę oświaty?” I dwie kratki: na tak i na nie.
Żeby sensowniej wykorzystać koszty przedsięwzięcia, można dodać kilka pytań, na przykład
o sens przystąpienia do strefy euro i o zgodę na przyjmowanie muzułmańskich imigrantów.
Idę o zakład, że wyniki takiego referendum zniechęciłyby opozycję totalną do wymachiwania
szabelką aż do kolejnych wyborów. No, chyba, że ktoś roi wizje a la Armagedon na
przechwycenie władzy? Lecz aż strach snuć takie apokaliptyczne wieszczby.
 
Sekator
 
PS.
- Kogo masz na myśli? - Pyta z trwogą mój komputer. - Opozycję, władzę czy agresorów
zewnętrznych?
- A jakaż to różnica? - Wydymam filozoficznie wargi. Armagedon to Armagedon.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika twardek

24-04-2017 [00:43] - twardek | Link:

Czy ewentualny "urobek" z wygranego referendum wart jest ryzyka, a już na pewno sporego wysiłku i kosztów ?  Gdyby nawet wiktoria była walna, to i tak psiarnia będzie ujadać przy każdej zmianie pogody lub zatwardzeniu Rzeplińskiego czy Piehowicz. Pańska sugestia jest kusząca, ale mam wątpliwości, czy warto.
Lepiej pomyśleć przez dzisiejszą nockę jak spożytkować świetne wydarzenie, którym stała się "okazja" otwarcia Targów Hanowerskich i niespodziewana wymiana komplementów z Niemcami (nawet gdyby to był z ich strony śpiew i tylko na zapas, przez wyborczo-francuskie łzy)

Obrazek użytkownika Jabe

24-04-2017 [09:54] - Jabe | Link:

Tu nie chodzi o zyski, ale o paraliżujący lęk przed przegraną.

Obrazek użytkownika twardek

24-04-2017 [13:13] - twardek | Link:

Jeśli choćby w połowie  powiodą się zamierzenia rządu, to macie długi, długi czas na ławie rezerwowych. Trzeba by choć troche uchylić te różowe okulary ?

Obrazek użytkownika Domasuł

24-04-2017 [01:39] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Niestety kolejny bloger, który chce być bardziej pisowski niż Jaroslaw Kaczynski. Jak nic niedługo wszystkie orly i jastrzebie blogosfery poszybują do polityki, i NB opustoszeją.

Tylko w jednym momencie rzeczony bloger polgebkiem i niechcący zahacza o faktycznie istotna kwestie. Pozytywnego patrzenia na swiat i obiektywnej oceny zamiast totalnej krytyki tego co robi polityczny przeciwnik. Stalo się to już tak chore, ze nawet jeśli już ktoś się wylamie to taki pozytywnie patrzący osobnik przyjmowany jest co najmniej z podejrzliwoscia. Nie może taki Leszek Miller zachować się po ludzku, bo od razu pozalowania godni wyborcy PiS-u (niektórzy oczywiście) wypominają mu wszystko co zle. Do dzisiaj psy wieszają ci sami wspaniali wyborcy PiS-u na pani Magdzie Ogorek za to ze była zwiazana z lewica. Znowu tacy korwinisci nigdy nic nie pochwala tego co robi PiS, bo to jest jedna "banda czworga" (czy jakos tak) i w ogole socjaliści, wiec wszystko co robia jest zle już w zalozeniu. Za to twardogłowi pisowcy bardziej pisowscy od Kaczynskiego wytkna rządowi każdy maly bledzik, bo to jest przecież ICH partia (a nie jakiegoś tam Kaczynskiego) i musi być taka jak ONI chcą żeby była.

Wszyscy ci krytykanci (a na NB jest ich jak mrowkow) sa pozalowania godni w swoim fanatyzmie.