Seksmisja... czyli jutro też wam uciekniemy...

Seksmisja… czyli jutro też wam uciekniemy…

 

Są takie filmy, które można oglądać po kilka albo nawet kilkanaście razy i zawsze odkryje się w nich coś nowego i ciekawego. Bez wątpienie do takich właśnie filmów należy fenomenalna komedia Juliusza Machulskiego z 1984 r. pt. „Seksmisja”. Swoją drogą zawsze mnie zastanawia czy za PRL cenzura puściła ten film przez nieuwagę czy celowo jako swoisty wentyl bezpieczeństwa, który pozwalał ujść co bardziej tzw. antysystemowym nastrojom społecznym. Tak czy inaczej do dzisiaj produkcja ta z ponad 11 mln sprzedanych biletów do kin plasuje się na 8 miejscu na polskiej liście wszechczasów. Czasy się jednak zmieniły, a z komedii Machulskiego ciągle możemy się czegoś nauczyć.

            Ci którzy znają film przypominają sobie może scenkę jak po jednej z nieudanych ucieczek Maks (Jerzy Stuhr) i Albert (Olgierd Łukaszewicz) są ciągnięci za nogi przez strażniczki z podziemnego państwa kobiet i zupełnie niezrażeni całą sytuacją wyznają szczerze: „jutro też wam uciekniemy”. Scenka ta jest na tyle rozpoznawalna, że została nawet wykorzystana jakiś czas temu w jednej z komercyjnych reklam (zdaje się z Cezarym Pazurą i Olafem Lubaszenką w rolach schwytanych mężczyzn).

            Scenka z tego  filmu nie przypomniała mi się przez przypadek. Wczoraj kierownictwo mojej partii podjęło decyzję o tym, że nie będziemy brali udziału w programach telewizyjnych stacji TVN i TVN24. Decyzja została umotywowana brakiem obiektywizmu stacji.  

Zastrzeżenie dotyczące obiektywizmu stacji nie pojawiają się po raz pierwszy i nie są bynajmniej formułowane tylko przez polityków PiS. Swego czasu dwaj znani dziennikarze Igor Zalewski i Robert Mazurek na łamach tygodnika „Wprost” zaczęli określać telewizję TVN24 jako Tusk Vision Network 24. Zresztą podobnych uwag dotyczących TVN pojawiało się więcej. Głośny był swego czasu żart jaki krążył wśród dziennikarzy i polityków: Po wyborach parlamentarnych 2007 r. prezes Walter spotkał się z dziennikarzami, aby ustalić dalszą strategie działania swoich stacji. Podczas spotkania doszedł do następującego wniosku, który przekazał do realizacji reporterom: „Ponieważ w czasie ubiegłej kadencji Parlamentu krytykowaliśmy i zwalczaliśmy rząd to, aby nie być posądzonymi o stronniczość w tej kadencji będziemy atakować opozycję!”

            Skoro tego typu opinie i przekonanie krąży nawet wśród dziennikarzy to trudno się dziwić pewnej narastającej irytacji polityków PiS. Czy jednak decyzja o powstrzymaniu się od udziału w programach stacji coś na trwałe zmieni? Bardzo bym tego chciał, ale obawiam się, że będą to raczej zamiany kosmetyczne, ot takie pudrowanie rzeczywistości. To troszkę tak jak w tej scence w „Seksmisji”. My im coś udowodnimy, zademonstrujemy, oni się niby troszkę poprawią, mówiąc jednocześnie sobie w myślach „jutro też wam uciekniemy”.

            Na całym świecie niestety pewną bolączką ugrupowań konserwatywnych – prawicowych są nienajlepsze relacje z mediami. Wynika to głownie z raczej liberalnego nastawienia dziennikarzy. Przez całe dziesiątki lat w USA główną telewizyjną stacją informacyjną była sympatyzująca z Demokratami CNN. Nie było to bynajmniej Republikanom na rękę. Żadne jednak próby zmiany tego stanu rzeczy nie pomagały. Co dopiero pomogło? Konkurencja i silne wejście na rynek stacji Fox News mającej zdecydowanie konserwatywno – republikańskie sympatie. Doprowadziło to nie tylko do pewnej politycznej równowagi na rynku medialnym, ale ze względu na raczej konserwatywne nastawienie amerykańskiego społeczeństwa to właśnie FOX News w krótkim czasie zdetronizowała CNN i jest dziś najbardziej oglądaną i opiniotwórczą stacją telewizyjną w Stanach Zjednoczonych. Czy w Polsce może być podobnie? Tak, w chwili kiedy któraś ze stacji np. Polsat News zauważy, że jest nisza na runku do wykorzystania, którą są widzowie, mający dość Tusk Vision Network, tak jak mają dość samego premiera Donalda Tuska.

            Minęły 24 lata a „Seksmisja” jak widać nadal ma zastosowanie i pozwala czytać między wierszami. Pod warunkiem, że ktoś tę umiejętność posiadł…

 

Swego czasu dwaj znani dziennikarze Igor Zalewski i Robert Mazurek na łamach tygodnika „Wprost” zaczęli określać telewizję TVN24 jako Tusk Vision Network 24.