Honorowa runda w trumnie

 Wesoły nam dziś dzień nastał. Alleluja! I na tej Wielkanocnej nucie powinienem właściwie
zakończyć, żeby w radosnym nastroju przeżywać Święta. Ale pospolitość nie daje za wygraną
i skrzeczy, że aż uszy puchną. Mimo to, meandrując między roratami a nieszporami w sferze
ducha i między przystawkami a deserem na niwie uciech biesiadnych, że o zbytkach między
nieszporami a roratami, sorry, między deserem a śniadaniem nie wspomnę, jakoś mi się udało
zachowywać dobry humor. Ba, wysiłki rozmaitych grandziarzy, by wszelkimi sposobami
popsuć mi apetyt, jedynie wzmagały mój animusz.
Wszelkie sposoby to oczywiście przesada. Ot, liberyjne media zioną chamówą
propagandową, agresywnie nachalną, już bez kamuflażu pozornego obiektywizmu.
Harcownicy typu: sędzia Żurek, mąż opatrznościowy Frasyniuk, damy od Petru maglujące na
każdy temat, podobnie jak wzorzec premiera Marcinkiewicz, szturmowe komando
profesorów ze Smolarem i Krzemińskim Ireneuszem w szpicy i jeszcze kilku zacnych
komentatorów, nie wychodzą z TVN 24. Szmondactwo dmie na ulicach w wuwuzele, coraz
piskliwiej wprawdzie, ale wciąż dziarsko. Obywatele RP szyderczo parodiują pod pałacem
prezydenckim cześć dla ofiar katastrofy smoleńskiej. Po kraju grasują grupki zadymiarzy na
żołdzie elyt. Jednym słowem trwają próby podsycania wygasłych ognisk protestu totalnego.
Mój znajomy twierdzi, że macherzy od siania niepokojów cienko przędą. Dlatego
zmobilizowali już ostatnie sotnie, śpiochów dawno odesłanych do rezerwy, drobnych
wyrobników systemu inwigilacji. Ci bystrzacy po prostu kodowali o czym tam koleżeństwo
rozmawia na stołówce czy w toalecie. To nie byli żadni TW, od lojalni obywatele RP, ściślej
PRL.
 
Za chwilę owo pospolite ruszenie wylegnie na peron Dworca Centralnego witać
przybywającego z Brukseli na odsiecz zagrożonej demokracji Donalda Tuska. Cóż za
wspaniała analogia z przyjazdem na Dworzec Główny komendanta Piłsudskiego w
listopadzie 1918 roku. Ciekawe czy wiwatujące grupy będą rozstawione wzdłuż całej trasy
przejazdu od polskiej granicy po centrum Warszawy? Wówczas byłaby to dodatkowo
analogia a rebours. Bo wprawdzie komendanta witano tylko w stolicy, ale marszałka
kilkanaście lat później żegnano na każdej stacji, tyle że w trumnie w drodze na wieczny
spoczynek. Proszę wszak na wszelki wypadek, by nie mylić analogii z aluzją.
Dziś krótko, gdyż jedynie na chwilę wyrwałem się z biesiady.
 
Sekator
 
PS.
 
- Dlaczego prezydent Tusk nie przylatuje do Warszawy samolotem? - pyta mój komputer.
- Symbolika nie znosi banałów - odpowiadam. - Niewykluczone więc, że z dworca ostatnia
nadzieja różowych wyruszy na białym koniu.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Domasuł

18-04-2017 [01:10] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Bardzo zasadne pytanie komputera. I chyba nikt nie zna na nie odpowiedzi. Chyba jutro poswiece caly dzień na oglądanie TVN. Może mi powiedzą.