Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Kampania Przeciw Homofobii? Czy przeciw normalności?
Wysłane przez Lech Makowiecki w 05-04-2017 [22:41]
„Pracownik łódzkiego przedsiębiorcy odmówił wykonania materiałów promocyjnych (roll-up’u) na zamówienie organizacji LGBT. Uzasadnił swą odmowę stwierdzeniem, że nie przyczynia się swą pracą do promocji ruchów LGBT. Radykalnym działaczom LGBT rzeczowa odpowiedź pracownika drukarni miała posłużyć jako pretekst w wytoczeniu precedensowej sprawy karnej. Wyrok nakazowy Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa, zagrażający gwarantowanej konstytucyjnie wolności gospodarczej przedsiębiorcy i przekreślający wolność sumienia pracownika, został wydany po interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich, występującego po stronie działaczy LGBT już od pierwszych etapów postępowania...”
Tyle suchy komunikat spisany ze strony Instytutu Ordo Iuris.
A ja nie mogę wyjść z podziwu! Rzecznik Praw Obywatelskich osobiście zaangażowany w obronie fanaberii Kampanii Przeciw Homofobii!
A kto będzie bronił praw drukarza do korzystania z klauzuli sumienia, przywileju normalnego mężczyzny, reprezentującego znakomitą większość zwykłych Polaków? Zwłaszcza, jeśli ww. drukarz uważa działanie środowisk LGBT za demoralizujące i szkodliwe społecznie? To tak, jakby u mnie – heteroseksualnego faceta, męża, ojca i dziadka – zamówić hymn pochwalny na temat małżeństw i adopcji homoseksualnych... I jeszcze straszyć mnie sądem za odmowę współpracy, bo prowadząc agencję reklamową powinienem świadczyć usługi dla ludności niezależnie od swoich przekonań i preferencji seksualnych!
Otóż nie, tęczowa gromadko. Mam wielu kolegów gejów (w branży artystycznej występują znacznie częściej niż w innych zawodach). Ale żaden z nich nie składał mi niemoralnych propozycji. Żadnego też nie widziałem na wyuzdanych, tęczowych paradach, które szerzą publiczne zgorszenie. Żaden nie domagał się praw dla małżeństw homoseksualnych równoważnych prawom tradycyjnej rodziny. I żadnemu nie przyszło nawet do głowy zwalczać czynnie heteroseksualizm – choćby przez szacunek dla swoich biologicznych rodziców. Tłumaczyli mi, że to nie jest sprawą ich orientacji, tylko elementarnej przyzwoitości. I dlatego ciągle się kumplujemy.
Ale bezczelnym LGBT-ciarzom, odgrażającym się publicznie normalnym rodzicom: „Wasze dzieci będą takie jak my!” odpowiadam krótko: „Wara!”. Dlatego w tym, co mówię, piszę, śpiewam, generalnie – tworzę, korzystam z należnej mi wolności słowa. I artykułuję swe poglądy na zepsucie i demoralizację z otwartą przyłbicą. W moim tomiku „Ja tu zostaję!” znakomita część wierszy piętnuje (i naukowo, i humorystycznie) idiotyzmy ideologii gender. Jedna z puent brzmi:
„(...) Jako inżynier dodam – to nie jest do śmiechu:
Tłok w cylindrze pracuje! Nie w rurze wydechu...”
PS Nie sądziłem, że na starość będę musiał bronić normalnej miłości między kobietą a mężczyzną. W sukurs przyszedł mi sam Adam Mickiewicz, którego geniusz znacznie wyprzedził osiągnięcia Michaliny Wisłockiej i Lwa Starowicza. Nie wierzycie? To posłuchajcie ballady „Nauka” (z wznowionej po dwudziestu latach płyty „Zayazd u Mistrza Adama”, w całości dostępnej na You Tube). I jak tu nie uwielbiać naszego Wieszcza?
https://www.youtube.com/watch?v=Ce4JOV2jhDo
YouTube:
Komentarze
06-04-2017 [11:25] - michnikuremek | Link: Przecież takie działanie jest
Przecież takie działanie jest obosieczne. Wystarczy zamówić w Gazecie Wyborczej ogłoszenie np. o jakiejś konferencji antyaborcyjnej lub o wykładzie lekarza, który opowie o leczeniu z homoseksualizmu.
Jeżeli GW odmówi publikacji - do sądu!