Koniec ewangelii wg Tuska

Zaśpiewał nam pan premier radośnie słynną piosnkę Beatlesów, a kraj dostał dreszczy. Ruszyła pełną parą rządowa kampania promująca Polskę w Unii Europejskiej, "10 lat świetlnych", sukces goniący sukces, transformacja ojczyzny biednej i przaśnej w krainę mlekiem, miodem i lemingiem płynącą. No cóż, każdy by sobie pod nosem podśpiewywał, jakby takie znaczące sukcesy miał na koncie, więc wszelkim malkontentom rządzący mówią jasno: wara!

Rozczarowana sceptyczną reakcją mediów gwiazda polskiej sceny politycznej, laureatka Wiktora i nie tylko Bieńkowska pyta mocno, wyraziście: "To was nie rusza?" No cóż, widocznie taki mamy klimat, proszę pani. Suchar kiepski i mało śmieszny? Nie mniej niż ten zabójczy filmik, pełny błędów i przekłamań. Mosty wybudowane wcześniej, drogi drogie (ach, bawię się dziś słowem pisanym jak Donaldo głosem) tak, jakby wysadzane były diamentami. I krótkie, bo przecież diamentów brak... Okazuje się, że 10 lat obecności w UE, a spece od marketingu Platformy mają problem ze skleceniem sprawnego, szczerego spotu promocyjnego, brawo! Specjaliści tacy sami jak sukces polskich piłkarzy na Euro, mogliby już mi tej kibicowskiej traumy swoją drogą nie przypominać...

Wypominanie arogancji i bezczelności rządzącym staje się powoli tak nudne i oczywiste, że z szacunku wobec czytelników postaram się nie powtarzać. Choć to naprawdę fascynujące i trudne, gdy ten sam człowiek, który parę dzionków wcześniej straszy dzieci, że do szkoły nie pójdą, bo Putin nadchodzi, a liczy się bezpieczeństwo i spójna polityka zagraniczna, dziś sobie podśpiewuje pod nosem, sukcesy swe indywidualne wszak, monarchy sprawnego, miłosiernego i łaskawego, promując.

Można rzec, wzorując się poczuciem humoru tej pani od dreszczy (mam nadzieję, że Małgorzata Tusk wie), iż sukcesy są prawie takie same jak wokalne zdolności lidera Platformy. Niektórzy ponadto wyrażają rozczarowanie umiejętnościami lingwistycznymi premiera,  który wszak ma być wkrótce prezydentem wszystkim prezesów w EU (czy cosik podobnego). Cóż, zawsze zostają korki u Sikorskiego, prawda?

Wracając do meritum, a bazując na mym nerdowskim zacięciu i wiedzy, która wielu do szczęścia jest potrzebna jak stolicy Gronkiewicz, odkryłem ukryte przesłanie, które niesie nam wszystkim Donald Tusk. Cwanie, muszę przyznać - radość, szczęście, entuzjazm, nadzieja, zmiana - ale drobiazg tkwi w szczegółach, w tym przypadku - w repertuarze. Hey Jude uznawana jest przez wielu za utwór, który miał nieść radość i pociechę Julianowi, synowi Lennona, cierpiącemu smutki po rozwodzie rodziców. Choć trzeba uczciwie przyznać, że teorii powstania i inspiracji tej pięknej i słynnej ballady jest wiele, włączając tą, w której Paul McCartney napisał ją dla... samego siebie.

Hit wielu z list przebojów stał się źródłem multum odniesień, muzycznych, literackich, filmowych. Poezja, inne znane zespoły (Electric Light Orchestra, Kula Shaker, Tom Jones), nawet słynny autor horrorów i opowiadań Stephen King (Mroczna Wieża) odnosili się do tej piosenki w swej twórczości. Jednym z takich odniesień jest utwór zatytułowany Kom Susser Tod - pojawia się ona na końcu japońskiego filmu animowanego "End of Evangelion".

Hideaki Anno prezentuje w nim alternatywne zakończenie swej słynnej dla wybrańców sagi, która w dużym uproszczeniu (oj dużym, jak ktoś zna, to niech wybaczy) przedstawia losy walki ludzkości w postapokaliptycznym świecie. Biomechaniczne mechy, depresja, wspomnienia, anioły, indywidualne zmagania, jednostka a wspólnota. Streścić to trudniej niż Bułhakowa, więc na tym poprzestanę. Co najciekawsze, w swym filmowym epilogu twórca odrzucając "dobre" zakończenie historii przedstawione w serialu, kreuje negatywną, pełną przemocy, pesymistyczną wizję "końca ewangelii." Wszelkie indywidualności zostają zniszczone, powstaje jeden, zbiorowy byt, forma. Wypisz wymaluj Unia Europejska, jak ją malują wszyscy jej przeciwnicy (co nie przeszkadza im wcale w walce o szlachetny, dobrze płatny mandacik, prawda?)

Tak jak japoński reżyser mógł sobie robić żarty z widzów (którym wielu nie podobało się zakończenie serialu, stąd może "a na złość skończę to źle?"), tak może wybitny i szczery jak zawsze Donald Tusk śle nam wszystkim głębokie, ukryte w żarcie i radości przesłanie? Koniec jest bliski, strzeżcie się! 

Cóż, podejrzewam że dla wielu z nasi i tak wszystko jedno, jeszcze jeden tak cudowny przykład mistrzowskiej arogancji, hipokryzji z jego strony i tak czy siak trafi nas szlag. Ewangelię wg Tuska zamieniam oficjalnie na Apokalipsę. Tylko bez skojarzeń, jaki premier - taki koniec świata, gdzie zamiast czterej jeźdźców mamy rzeszę lemingów i dreszcze Bieńkowskiej. Litości!

 

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

22-04-2014 [18:06] - NASZ_HENRY | Link:

Żeby tak Tusk odleciał te "10 lat świetlnych" na Drogę Mleczną ;-)

Obrazek użytkownika emilian58

23-04-2014 [00:32] - emilian58 | Link:

Tu wieża dajemy POzwolenie na lot i zabranie tego medium od drrreszczów i klimatów a nawet tego od rzyrandoluf!

Obrazek użytkownika ba.a

23-04-2014 [12:36] - ba.a | Link:

Spod reźimu wyzwoliliśmy się w 89r.To czym jest to,w czym dzisiaj żyjemy? I od czego ponad 3 mln ludzi uciekło zagranicę, a jeden z tych którzy pozostali, całą tę ekipę twórców wyspy szczęśliwości, wysadzić chciał w powietrze.I co warto przypomnieć, wcale nie mała ilość ludzi w skrytości ducha przyznawała "i dobrze by zrobił".