Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Aby pokonać Rosję trzeba ją zrozumieć
Wysłane przez JacBiel w 16-04-2014 [11:05]
Dlaczego woda leci przez durszlak? Bo może.
Podobnie jest z aktywnością rosyjską na Ukrainie.
Co dzieje się z rosyjskiego punktu widzenia? Otóż dzieje się krzywda. Zhołdowany całe dekady temu wasal zaczął stawać dęba. Rosja, jako dotychczasowy suweren, musiała zareagować i musi działać dalej.
Celem maksymalnym jest ponowna pacyfikacja całej Ukrainy, chociaż teraz wydaje się to coraz mniej realne. Otwartej wojny raczej nie będzie. Świadczą o tym ilości wojsk rosyjskich zmobilizowanych do operacji ukraińskiej. Jest ich przynajmniej dwukrotnie za mało (podaje się liczbę ok. 80 tyś.).
Teoria konfliktów zbrojnych statystycznie podaje, że realny sukces zapewnia przewaga agresora, kształtująca się minimum na poziomie 2:1.
Taktyka okiełznania krnąbrnego wasala jest już w pełni określona:
- roszczenia separatystyczne ludności rosyjskojęzycznej, poparte prośbami o pomoc (o inkorporację) kierowanymi do Moskwy;
- żądania Rosji dot. Federalizacji Ukrainy, co w oczywisty sposób pozbawi Ukrainę połowy terytorium;
- kropelkowe przenikanie rosyjskich oddziałów i agentury, połączone z destabilizacją i rozbijaniem organów państwowych Ukrainy;
- w efekcie działania tych mieszanych rosyjsko-ukraińskich bojówek, prawo na wielkich połaciach Ukrainy przestaje działać; prawo, jako spoiwo państwowości przestaje spełniać swoją funkcję;
„Upadek (rozpad) całego państwa jest zwykle poprzedzany rozkładem aparatu władzy w państwie…” (J.Gryz – Teoria polityki, Łódź 2005)
Jak z tego widać, Rosja nie zaprzestanie odzyskiwania „swoich ukraińskich” rubieży, a niewystarczające do otwartej wojny wojska, wykorzystywane będą do zasilania kolejnych ognisk separatystów ogłaszających” niepodległość” pod rosyjskimi flagami oraz żądających referendów i pomocy od swojego protektora.
Czy w takiej sytuacji można ocalić Ukrainę? Można, ale nikt tego nie zrobi, a sami Ukraińcy są za słabi.
- Amerykanie są już usatysfakcjonowani – odzyskali wpływy w regionie, globalna strategia jest strategią małych kroczków, a nie stawiania wszystkiego na jedną kartę (bo po co?)
- Niemcy to jedyny prawdziwie wygrany uczestnik tych wydarzeń. Po zakończeniu kryzysu będą postrzegane w Rosji, jako wierny, choć z konieczności niejawny sojusznik.
- Rosja gra, jak karty pozwalają; odrobią tyle ile się da od razu, a osłabioną, kadłubową Ukrainę zachodnią będą cierpliwie kolonizować (ekonomicznie i gosp.) w przyszłości.
- Polska – jak zwykle nikt nic nie wie, i nikt nic nie robi, a jest prosty sposób, aby skorzystać na tej sytuacji. I nie chodzi, oczywiście, o korzyści uzyskiwane kosztem Ukrainy. Chodzi o korzyści, jedyne korzyści, jakie są do wzięcia, wspólnie z Ukraińcami.
Ale o tym mówi się od lat, ale jakby tylko mimochodem, jednak ścisłe sprzęgnięcie się z tym nowym sojusznikiem pozwoliłoby nam stać się dostawcą technologii i wysoko przetworzonych produktów na rynek ukraiński, a Ukraińcom pozwoliłoby wyrwać się z postsowieckiej matni. W ten sposób wspólnie uszczknęlibyśmy choć odrobinę ze zmonopolizowanego niemiecko-rosyjskiego rynku.
PS.
Rozumieć, to nie znaczy akceptować.
Komentarze
16-04-2014 [13:01] - alchymista | Link: Ciekawy tekst. Chcę tylko
Ciekawy tekst.
Chcę tylko zwrócić uwagę, że państwo ukraińskie (jeśli przez państwo rozumieć tylko organy władzy) nie istnieje już od dawna. Nie ma ukraińskich organów władzy, sa tylko pensjonariusze ukraińskiego budżetu - mniej lub bardziej związani ze swoim państwem.
W tym sensie pokładanie całej nadziei w legalnych organach władzy na Ukrainie to największy błąd Ukraińców. Nie zyskali przez to zupełnie nic, poza kredytami na podtrzymanie rozsypującej się i do cna skorumpowanej gospodarki. Nie dziwi ostatni bunt sotników na majdanie...
W tej sytuacji jedynym państwem, jakie Ukraińcy mają, są oni sami - owe spontanicznie dziś powstające oddziały samoobrony majdanu, oddziały prawego sektora na wschodzie Ukrainy. Ważna jest tez punktowa obrona ośrodków ewidentnie patriotycznych, takich jak Zaporoże. Jedyną dostępną taktyką na terenie opanowanym przez dywersantów - dywersja.
Wysyłanie regularnej armii przeciw dywersantom, bez oddziałów specjalnych, bez żandarmerii, bez cywilbandy - jest nierozważne. A to właśnie w tej chwili robią ukraińskie władze, gdy zorientowały się, że SBU zawaliła robotę.
Jeżeli Putin utknie na wschodzie Ukrainy z powodu obrony wybranych ognisk patriotyzmu i dywersję w rejonach opanowanych przez Rosjan, to Ukraińcy mają szanse na przetrwanie.
17-04-2014 [04:07] - JacBiel | Link: Generalnie trudno opowiedzieć
Generalnie trudno opowiedzieć się w zero-jedynkowym schemacie: tak - nie.
Myślę, że Rosjanie swobodnie posuną się aż do rozpętania wojny domowej szachując tym Ukraińców.
- jeśli ci przystaną na to - to wojna jest wojna; wygrywa silniejszy;
- a jeśli nie przystaną - to ruscy dywersanci w nieskrępowany sposób będą zdobywać kolejne przyczółki, rejony i obwody, co i tak w rezultacie da wygraną Moskwie.
19-07-2014 [11:41] - JacBiel | Link: .
.