Prezes Kaczyński opłacany czekoladą?

No to prezesowi znów się dostało. Niespecjalnie to dziwne, bo obrywa regularnie od ponad sześciu lat, więc dlaczego teraz, w gorącym okresie przedwyborczym, gdy każdy chce załapać się na euroszmal, miałoby być inaczej. O co tym razem został oskarżony? O tsunami w Chile? Nie, tym razem jeszcze nie, ale kreatywność przeciwników nie ma granic, więc może wkrótce również stanie przed świńskim trybunałem za afrykański pomór dwóch dzików i za to, że Rassija i Putin przeszli na wegetarianizm, a nawet nie chcą już jeść polskich jabłek. Nic dziwnego, skoro z Kuby mają pomarańcze i pomelo. Słyszałam też, że Jarosław Kaczyński odpowiedzialny jest za termin katastrofy smoleńskiej i wykorzystuje go politycznie w wyborach do PE, więc oskarżenie Platformy Obywatelskiej, że miesiąc kwiecień występuje przed majem, to rzeczywiście petarda wśród innych oskarżeń. Nie do podważenia. Ostatnio czytałam na jednym portalu, że Jarosław Kaczyński odpowiedzialny jest też za całą nieobyczajność unii, za wszystkich gejów i lesbijki, bo skoro popiera Unię, to razem z jej patologiami. To jest logika dziennikarzy specjalnej troski, jak mówią niektórzy „wzruszająca prostota myślenia”, za którą powinno wypłacać się zasiłek dla niepełnosprawnych. Nawet bez potrzeby strajkowania.

Zaczęło się od tego, jak wiemy, że prezes PiS odwiedził Majdan, by wesprzeć naród uraiński w jego dążeniu do wolności. Natychmiast oskarżono go, że poparł protesty mające na celu likwidację niepodległej i suwerennej Ukrainy, z demokratycznie wybranym Janukowyczem, a tym samym poparł bandę morderców, czyli organizatorów tych protestów, „post neonazistów, pederastów i antykatolickich feministek z Femenu”. Jeden z blogerów ironicznie napisał, że „Najlepiej, gdyby na Majdanie powieszono na prezesie kartkę: trędowaci, AIDS, i ci co nie potępiają Bandery, proszę, żeby odsunęli się min. 2 m”. Rząd przez długi czas sondował sytuację lub czekał na wskazówki, aż wreszcie wszedł w buty Kaczyńskiego, podobnie jak większośc partii i parlamentarzystów. I okazuje się, że Ukraina spadła Tuskowi z nieba, tylko Kaczyńskiego pogrążyła, bo to on został oskarżony o „umizgi” do trzeciego pokolenia banderowców, których wspierał banderowskimi hasłami na zmanipulowanym filmie, uwiarygodnił „nazistowskiego watażkę” Ołeha Tiahnyboka, nie tylko neonazistę (!), ale i antysemitę „Swobody” oraz lidera „Udaru” Witalija Kliczkę, o którym pisano w do bólu narodowych portalach, że to bezdyskusyjny Żyd o nazwisku Klitsch-ko, a nawet odkryto u niego sygnet z heksametrem spekulując, że zapewne dlatego poparł go Kaczyński (Kalkstein-ko). Taka sytuacja. Ukraiński bokser jednak zrezygnował z kandydowania na prezydenta, za to pojawił się jako gość Rady Krajowej PO i tym razem to Tusk strzelił sobie z nim focię. Przebił Kaczyńskiego? Przebił. Ale tak czy inaczej narracja do zmiany.    
Uchwycono więc się Ołeha Tiahnyboka dowodząc, że „na Ukrainie (...) rozszerzają swój zasięg neonazistowskie struktury, które przygotowują się do przejęcia władzy”, „szatan” Tiahnyok organizuje sotnie, by uderzyć na Polskę, a  Kaczyński to lekceważy, a może nawet lansuje go w zagranicznych mediach i ułatwia wejście na polskie salony, bo ten „antysemita” Ołeh udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej” i mało tego, nawet podziękował Polakom za wsparcie. Ale i w tym przypadku oskarżenia okazały się mokrym kapiszonem, bo Tianybok w wyborach 2010 roku zdobył 1,42% poparcia wśród Ukraińców, a teraz ma zaledwie 2% i ani myśli anektować polskich ziem z Przemyślem, Sanokiem, Tomaszowem Lubelskim, Hrubieszowem i Chełmem. Warto też przypomnieć autorowi tych słów i doradcy chłoptasi narodowych, że Krzysztof Bosak, jeden z liderów RN i „jedynka” do Parlamentu Europejskiego z Warszawy, rok temu w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” mówił: (...) „mieliśmy kontakty z narodowcami ukraińskimi (...), jednak okazuje się, że odnajdują gdzieś swoje korzenie chrześcijańskie, rewidują swój sposób patrzenia na tradycje narodowe ukraińskie, nacjonalizmu ukraińskiego i jest z nimi o czym gadać".

Całkowicie więc niezrozumiałe są poglądy sierot po Giertychu adoptowanych przez Maxa Kolonko, z których jedni udzielają wywiadów GP, a reszta straszy „Wariantem rozbiorowym” i nowym pokoleniem banderowców, którzy „wychowają kolejne pokolenia, być może nawet morderców”. A Kaczyński za darmo udziela  poparcia banderowcom, wiec pewnie popiera morderców.  Można doznać szoku? Nie z powodu tego poparcia, które nie istnieje w faktach, a jest jedynie wrzutką rodem z G-ieW-u, ale z powodu stwierdzenia „za darmo”, co sugerowałoby, że za pieniądze Ruch Narodowy może poprzeć nawet głównego „diabła” – KRYM-inalistę,  tym bardziej, iż uważa, że „miłośnicy uzależniania Polski od Zachodu to zdrajcy albo idioci”. A jest akurat odwrotnie. To miłość do Rosji Putina głoszona jest i podsycana przez jego płatnych adwokatów, zdrajców i agentów propagujących  kłamstwa.

I znowu narracja do poprawki. Więc może by tak uderzyć w Kaczora czekoladą, a konkretnie „królem czekolady”, Petrem Poroszenką, jednym z 24 kandydatów na prezydenta Ukrainy i liderem sondaży? Najpierw trzeba obrzydzić samego kandydata. Petro Poroszenko, ekonomista, były minister i przedsiębiorca, inwestujący w przemysł  stoczniowy i motoryzacyjny, właściciel 5 Kanału TV - stacji telewizyjnej uważanej za jedną z najnowocześniejszych i niezależnych oraz twórca flagowej marki  Roszen   - największego cukrowniczego przedsiębiorstwa na Ukrainie, który nie  dorobił się na kontaktach rządowych czy w państwowych spółkach,  jest dla dziennikarza – obrońcy prywatnej własności  - przede wszystkim oligarchą.  Ten epitet brzmi jak obelga, podobnie jak w PRL „kapitalista”, na przykład taki Wedel, któremu z nienawiści do prywatnej własności zabrano rodzinną firmę,  by wraz z rozpoczęciem transformacji sprywatyzować świetnie prosperujący zakład, który płacił do budżetu miliony podatków. Później firma trafiła na giełdę, PepsiCo uchwałą Rady Ministrów otrzymało nieodpłatnie część akcji, by wreszcie sprzedać ją  holidingowi Catbury za 1/10 jej wartości. Więc może by tak zająć się własną czekoladą i potępić rabunkowy demontaż i wyprzedaż polskiej gospodarki, a nie maczać palce w czyjąś czekoladę tym bardziej, że nasza „głowa państwa” taka raczej czekoladopodobna. Ale z tekstu pt.: „Nie ma takiej bramy” wynika jeszcze coś innego. Że  szef PiS-u nie walczył o żadną demokrację na Ukrainie, tylko o to, by król czekolady i oligarcha został głową państwa. Walczył o to przy współpracy funkcjonariuszy Batkiwszczyny, Swobody, Prawego Sektora, a nawet, jak pisze „amerykańskich idiotów”. Czy to nie kompletny obłęd?  I na koniec najlepsze. Podejrzenia, że walczył nie za darmo. Michalkiewicz pisze: „Ciekawe, czy jakieś okruchy ze stołu pańskiego trafiły do kasy Prawa i Sprawiedliwości, kasy Platformy Obywatelskiej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, czy „Ruchu-Ruchu" – no i na konta niezależnych redakcji niezależnych mediów, co to prowadzą „niezależne rozmowy" – czy też wszyscy ci Umiłowani Przywódcy i gwiazdy niezależnego dziennikarstwa wysługiwały się i wysługują panu Petro Poroszence za darmo? Odpowiedż jest prosta. Jeśli Pan Michalkiewicz zauważy u kogokolwiek pobrudzoną twarz, może być pewny, że Poroszenko zapłacił im czekoladą. A gdyby zaproponował to Ruchowi Narodowemu, pewnie też chodziliby umorusani.

Opublikowano w "Warszawskiej Gazecie"

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

12-04-2014 [09:25] - NASZ_HENRY | Link:

Nasza narracja powinna być prosta:
PO=67 i TUSK=ACTA - taką łatwo POwielić na murze ;-)

Obrazek użytkownika Janko Walski

12-04-2014 [10:43] - Janko Walski | Link:

Mnie przeraża nie to, że ktoś manipuluje, ale to że na tak prymitywne, grube manipulacje ktokolwiek się łapie. A łapią się na nie nie tylko miliony zwykłych Polaków zahipnotyzowanych Tuskiem, Millerem, Komorowskim, Palikotem, "Polityką", Wyborczą, TVNem, ONETem i radiem  ESKA, ale także, i to w statystycznej nadreprezentacji, środowiska opiniotwórcze z akademickimi na czele.  Ton nadają pełniący kierownicze funkcje, stąd kolejne erupcje serwilizmu i dyspozycyjności na przykład takie, jakie zademonstrowali rektorzy Politechniki Warszawskiej i AGH  oddziela głuche milczenie. AKO czy ponad stu profesorów zaangażowanych w niezależne badania i konferencje smoleńskie nie zmieniają ponurego obrazu całego środowiska.