Co zawdzięczamy Żołnierzom Niezłomnym

Rachunek sumienia
Od kilku lat dzień 1 marca obchodzimy jako Dzień Żołnierzy Wyklętych. Dzięki „Dobrej zmianie” święto zaczyna nabierać należnych mu kształtów… Zaczyna, bo w niewielu kalendarzach możemy je spotkać; tylko 19 procent społeczeństwa bez zastrzeżeń uznaje niekwestionowane zasługi Wyklętych, a tylko połowa o nich słyszało; wśród młodych posłów RP, słyszymy odradzającą się UB/SB-becką terminologię (bandyci), a nawet IPN-owi zdarzyło się po raz drugi aresztować bohaterów, tym razem w postaci ich szczątków.

Czy tego naprawdę chcemy? Czy tak naprawdę ma być? Czy naprawdę nie rozumiemy, że każda „totalna opozycja” w demokratycznym państwie nie może mieć nic wspólnego z racjonalizmem, z demokracją, z poczuciem interesu narodowego i zwykłym zdrowym rozsądkiem. Czy w odpowiedzi na najnowszą ustawę Szyszki rżniemy drzewa tak samo, jak kukłę Jana Pawła II w „Klątwie”? Czy ustawa Zalewskiej o szkolnictwie ma zamknąć lepszą edukację własnym dzieciom – w imię protestu przeciwko PiS? Czy aresztowanie szczątków Żołnierzy Niezłomnych przez IPN-owskich prokuratorów ma kolejny raz wstrzymać bieg historii? Jaki raport chcemy zdać Żołnierzom Niezłomnym – tym, którzy swoje młode życie poświęcali dla nas i dla naszej lepszej przyszłości?... Ale do wielu ludzi już tylko mocne słowa są w stanie dotrzeć. A więc, czy bezrozumne zachowanie części polskiego społeczeństwa (w niektórych przypadkach możemy mówić nawet o zbydlęceniu) nie wprowadza nas wszystkich na tę samą drogę, którą musieli przejść Żołnierze Wyklęci i Niezłomni? Bo jaka dziś wartość kryje się za pojęciem „żołnierz”? Kto ma nas bronić? Lemingi, fleje, pasibrzuchy, czy złodzieje?

Wyklęci czy Niezłomni?
W polskiej kulturze „Żołnierz” miał zazwyczaj mocną i pozytywną konotację. Na samym początku nazywano go „wojem”, później rycerzem, a dopiero na końcu żołnierzem. Trudno nazwać Mieszka I, Bolesława Chrobrego, czy Władysława Łokietka żołnierzami niezłomnymi, ale to właśnie oni dali początek owej niezłomności i wytrwałości. Potem byli rycerze niezłomni: Zawisza Czarny (1379-1428), Dobiesław Oleśnicki (zm. 1440), Sędziwoj Ostroróg (1375-1441) itd. Do żołnierzy niezłomnych trzeba zaliczyć Kościuszkę, Józefa Poniatowskiego, Piłsudskiego, Pileckiego, Fieldorfa, Dekutowskiego, itd. Wszyscy oni mieli wspólną cechę – obronę wartości. A były to wartości nie kupieckie, lecz rycerskie. Każdy z tych wielkich ludzi musiał mieć jakiś punkt odniesienia. Były nimi: honor, ojczyzna, Bóg. W okresie późniejszym ułożyły się one w kolejność, którą powszechnie znamy. Niezłomność wypływa z okoliczności i jest cechą ponadczasową; właśnie dzięki niej możemy mówić o utrzymaniu polskiej państwowości, polskiej kultury i ogólnie – moralności. A kimże dziś jest „żołnierz” – czy nie przypadkiem najemnikiem we własnym państwie?

„Żołnierzy Wyklętych” należy oczywiście wpisać w 1000-letni poczet Żołnierzy Niezłomnych. Reprezentują oni ten sam ciąg czynnej odpowiedzialności za państwo, kulturę i rodzinę. Nie mniej jednak dzisiejsza społeczna świadomość, w sposób niezawiniony, jest tak kierowana, że określenie „żołnierze wyklęci”, może przylgnąć wyłącznie do okresu powojennego. I teraz ci Żołnierze, którzy mieli być wymazani z pamięci i na zawsze zapomniani, zostaną niechcący odłączeni od 1000-letniej polskiej historii. Taka sytuacja byłaby niejako wtórnym zafałszowaniem. Innymi słowy, krótka perspektywa dzisiejszego oglądu odebrałaby im nie tylko sens walki, ale odłączyła od perspektywy historycznej. Oczywiście, Żołnierz Wyklęty walczył z komuną i narzuconym obcym systemem, ale intencjonalnie jego walka dotyczyła obrony całości polskiego kulturowego i materialnego dziedzictwa. Bez tej szerszej świadomości kontekstu ich walki, wszyscy zamykamy się w powojennym getcie i stajemy się wykonawcami komunistycznego testamentu.

Polska jest jedną niepodzielną całością od ponad 1000 lat. Posiada wspólne nierozłączne doświadczenie kulturowe i polityczne. Kto chce je rozdzielić lub zneutralizować, działa na szkodę nie tylko państwa i kultury, ale także każdego z nas osobno. Burzy wielkie dzieło niepodległej II RP i morduje duszę tych Żołnierzy, którzy na stos rzucili swój życia los, którzy jak pod Westerplatte czwórkami szli do Nieba i którzy powojenną ofiarą ze swego życia zbudowali szaniec, by dziś w trzecim pokoleniu Polska mogła się ponownie odrodzić.

***
Żołnierze Wyklęci nie chcieli przekazać swojej martyrologii, swojego cierpienia czy ilości wystrzelonych naboi. Nie chcą współczucia, nie zniosą litości. Czekają nie na kolejne ofiary, lecz na adekwatną do obecnych czasów syntezę. Jedni Żołnierze Niezłomni w Powstaniu Styczniowym zorganizowali Polskie Państwo Podziemne. Drudzy Żołnierze Niezłomni udoskonalili je w okresie II wojny. Obydwie grupy poniosły klęskę na skutek bardziej zadekretowanej dysproporcji sił (traktat wiedeński 1815 r.), niż z własnej winy. Dziś układ geopolityczny zmienił się i daje nowe szanse państwu leżącemu pomiędzy Bugiem a Odrą. Żołnierze Niezłomni są tym kulturowym palcem, który może połączyć ludzi ponad przepaścią, którą wykopała PRL i tzw. III RP.

I na koniec
„Genialnym” pomysłem jest polityczna wojna w IPN i postawa prokuratorów (patrz, wpolityce.pl) oraz aresztowanie przez nich wykopanych szczątków bohaterów, którym tak wiele wszyscy zawdzięczamy. Dymisja prof. Szwagrzyka została cofnięta, ale problem załatwiony nie został. IPN jest jedną z najważniejszych instytucji utworzonej w Polsce po 1989 r. Niezrozumienie i niedocenienie jego roli w obecnych przemianach jest brakiem kwalifikacji. Natomiast wewnętrzna destabilizacja Instytutu może przekreślić sztandarowe projekty 500 plus, mieszkanie plus i wszystkie kolejne. Byłaby to porażka (wciąż) pod Racławicami.
I jeszcze skrót wystąpienia prof. Szwagrzyka przy Grobie Nieznanego Żołnierza: http://wpolityce.pl/polityka/3....
 
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika michnikuremek

03-03-2017 [08:40] - michnikuremek | Link:

"tylko 19 procent społeczeństwa bez zastrzeżeń uznaje niekwestionowane zasługi Wyklętych"
Podobny odsetek uważa komunizm za największe zło. Pozostali będą bełkotali: "były też dobre strony", "wśród komunistów też byli ludzie uczciwi", "komunizm był dobry, tylko te wypaczenia...." i wiele podobnych idiotyzmów można usłyszeć od tzw. przeciętnych ludzi. Jeżeli tych samych ludzi spytać o faszyzm, to prawie 100% powie, że to największe zło - przy czym za faszyzm uważają niemieckie bestialstwa podczas wojny.
Jest to najlepszy dowód jak skutecznie nam wyprano mózgi, a najskuteczniej uczynili to czterej pancerni (i pies) oraz Janek czyli J-23.....
Jak to naprawić - nie mam pojęcia.....

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

03-03-2017 [12:45] - Ryszard Surmacz | Link:

A no właśnie! I to jest pytanie. Dziś wszystko, co złe zaczyna się sumować. Za sobą mamy trójpodział zaborowy, partyjniacki spadek po II RP (był on nie do uniknięcia), PRL, tzw. III RP i brak tradycyjnych elit.  Przed sobą naprawę państwa w całości oraz wykreowanie nowych świadomych i odpowiedzialnych elit. Naszym wrogiem jest czas i ta parobczarska mentalność, która łańcuchem przywiązana jest do koryta. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Domasuł

03-03-2017 [20:17] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

"Partyjniacki spadek po II RP"? Niech Pan nie plugawi II RP. Gdyby nie tamto państwo to nie byłoby nigdy zadnych zolnierzy wykletych. Pomysl Pan najpierw.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

04-03-2017 [12:27] - Ryszard Surmacz | Link:

Szanowny Panie! Niby jest Pan wszędzie, a właściwie, to  nigdzie. Na podstawie tego, co na tym portalu napisałem na temat II RP, wszystko powinno być zrozumiałe. Pana, co ważniejsze jakoś omija. To, co dziś nazywamy partyjniactwem, podczas II RP było formą docierania się nowej wizji Polski i nowej koncepcji państwa. Nie mniej jednak dzisiejsze powielanie tamtych wzorców jest jak najbardziej naganne i prostackie. To zupełnie inne czasy... I tu muszę dodać, bo Pan znów coś wynajdzie... W II RP zostały rozpoczęte procesy, które dziś trzeba kontynuować. Ba, trzeba, bo nie mamy innego wyjścia. Tak, że II RP jest punktem odniesienia do każdych dzisiejszych naszych poczynań.

Obrazek użytkownika Domasuł

03-03-2017 [20:13] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Mysle, ze zolnierze wykleci w najczarniejszych snach nie przypuszczali, ze komunistyczne państwo będzie trwalo 44 lata. Kolejne 28 lat Czeciej Erpe zapewne napelniloby ich nie mniejsza trwoga.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

04-03-2017 [12:30] - Ryszard Surmacz | Link:

No widzi Pan, już lepiej. Widzę, że przeczytał Pan tekst.

Obrazek użytkownika Domasuł

04-03-2017 [19:36] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Panie, wciąż Pan nic nie rozumiesz. Tamtego państwa żadna miara nie można porownywac do Czeciej Erpe, wiec niech Pan nie traci energii na marne. Tamto niby "partyjniackie" państwo szybko zrzucilo brzemię zaborow trwających grubo ponad 100 lat, a to teraz państwo szarpie się wciąż w ideologii postkomunistycznej. Tamto państwo stworzylo zolnierzy wykletych, a to teraz co najwyżej pewna mode na zolnierzy wykletych i patriotyzm wśród pewnej grupy młodzieży. Siodma woda po kisielu. Nie mamy o czym rozmawiać.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

05-03-2017 [11:08] - Ryszard Surmacz | Link:

E, powtarza Pan to, co ja piszę od lat min. na tym portalu. Punkt odniesienia nie jest porównaniem, jest ideałem lub przynajmniej wzorcem, który trzeba naśladować, albo do niego powrócić. Na ten tamta napisałem nawet książkę. Komentuje Pan moje artykuły, jak widzę, czytając "po łebkach". Proszę więc albo przeczytać stare, albo przynajmniej czytać w całości przyszłe. Cieszy mnie to, że myśli Pan podobnie, choć nie wiem co się za tym kryje. W sumie ciekawa ekwilibrystyka. Bez odbioru.