Eksport polskiej wieprzowiny

2 kwietnia na konferencji prasowej minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki poinformował, by nie mieszać embarga nałożonego przez Rosjan na polską i litewską wieprzowinę z konfliktem rosyjsko-ukraińskim. Powiedział, że to nie są żadne sankcje uzasadniając swoją tezę tym, iż Rosja nie wstrzymała eksportu naszych innych artykułów.

Po pierwsze, dlaczego musimy właśnie tam wysyłać nasze produkty? Czy nie możemy produkować/wytwarzać na potrzeby Polski? Jakby każdy z polskich przedsiębiorców troszkę spuścił z ceny, to nasz krajowy towar konkurowałby z niemieckim, hiszpańskim czy francuskim. Dlaczego dziś idąc do sklepu spożywczego taniej można kupić towary wyprodukowane za naszą zachodnią granicą niż nad Wisłą? Polscy przedsiębiorcy powinni troszkę pomyśleć. Bo nie trzeba się bić o rynek rosyjski, nie trzeba się ich prosić. Wystarczy opuścić cenę, by towar wyprodukowany w Polsce przez polskiego pracownika można było sprzedawać po konkurencyjnych cenach w naszej ojczyźnie.
Po drugie, ciekaw jestem solidarności Unii Europejskiej (czyt. dzikiego zachodu). Skąd mamy pewność , że austriackie mięso nie zastąpiło polskiego? Chciałbym zobaczyć dane eksportu mięsa z UE do Rosji (rok do roku). Czy przypadkiem krajom zachodnim jest na rękę embargo na polską wieprzowinę, ponieważ tym sposobem bogacą się kosztem Polski?