Euro zapaść

Wejściem do strefy euro już od dawna mało kto sobie zaprząta u nas głowę. Nawet premier Tusk zdaje się zapomniał o swoich obietnicach, że Polska już w 2012 roku będzie należeć do eurolandu. Gdyby wciąż ktoś miał wątpliwości czy warto przyjmować tzw. eurowalutę powinien zapoznać się z ostatnim raportem jednej z globalnych firm doradczych na temat gospodarek eurostrefy.
Według prognoz, PKB eurolandu w 2018 r. będzie tylko o 5% wyższe niż przed szczytem kryzysu w I połowie 2008 r. W tym czasie gospodarka Wielkiej Brytanii urośnie o 12%, a USA aż o 23%. Mimo że strefa euro odnotowuje wzrost gospodarczy, to jego tempo jest znacznie niższe niż gospodarek spoza unii walutowej – wynika z kwartalnego raportu „Prognozy dla strefy euro” publikowanego przez EY i Oxford Economics.
W ocenie autorów dokumentu stopa bezrobocia w eurolandzie utrzyma się na poziomie 11%, co najmniej do 2018 roku. Będzie to główny czynnik hamujący wzrost gospodarczy. W najbliższym czasie osiągnie on poziom w granicach błędu statystycznego.
Według autorów raportu, wzrost gospodarczy w strefie euro w tym roku wyniesie 1%, a w kolejnym 1,4%. W następnych latach PKB będzie rosło w tempie 1,6% rocznie.
Najbardziej dynamicznie rozwijającą się gospodarką w tym roku ma być w tym roku najnowszy członek strefy euro – Łotwa. Jej prognozowany wzrost wynosi ponad 4% w ujęciu rocznym. Estonia może zanotować 2,5% wzrost. Gorsze perspektywy dotyczą Francji, której gospodarka wg prognoz urośnie w tym roku zaledwie o 0,7%. Podobny scenariusz czeka Belgię, Holandię i Finlandię.
Wartość tzw. złych kredytów sprawiła, że firmy w Portugalii, Grecji, czy Hiszpanii muszą ponosić wysokie koszty finansowania. - Wyższe koszty kredytu dla przedsiębiorców mogą oznaczać spadek inwestycji, a także wolniejszy rozwój firm i w konsekwencji gospodarek – tłumaczy Iwona Kozera z EY.
Jednak najważniejszym problemem, przed którym stoi eurostrefa jest wysokie bezrobocie, które dotyczy zwłaszcza młodych ludzi. Obecnie bez pracy pozostaje 12% mieszkańców eurolandu. Perspektywa powolnego wzrostu gospodarczego, a także obecna sytuacja przedsiębiorstw, które usiłują poprawić wyniki przy jednoczesnym utrudnionym dostępie do kredytów, przekładać się będzie na bardzo powolny spadek bezrobocia w ciągu kolejnych dwóch lat - zauważają autorzy raportu. Stopa bezrobocia w Grecji w tym roku może sięgnąć 28%, a w Hiszpanii 25%. Z kolei w Niemczech i Austrii stopa bezrobocia wyniesie po ok. 5% w kolejnych latach.
Największy problem stanowi wysokie bezrobocie wśród młodych, zwłaszcza w Hiszpanii i Grecji, gdzie jego poziom w tej kategorii wiekowej wynosi aż 56%. Z kolei na Słowacji, we Włoszech, czy w Portugalii odsetek ten sięga 30%.
Obecnie nie ma na szczęście także formalnych podstaw do jakichkolwiek starań Polski o przyjęcie euro. Z czterech kryteriów koniecznych do spełnienia przez każdy kraj unijny aspirujący do euro strefy Polska - wg ostatnich danych ministerstwa finansów - spełnia tylko dwa (stabilności cen i stóp procentowych).
Zamiast zaprzątać sobie głowę staraniami o przyjęcie euro waluty rządzący Polską powinni dążyć do osiągania co najmniej 4-proc. wzrostu gospodarczego przez nasz kraj, zreformowania finansów publicznych, podjąć energiczne działania na rzecz walki z ponad 2-milionowym (oficjalnie) bezrobociem i powiększającą się szarą strefą.