Wypadki rządowych limuzyn - na to nie ma usprawiedliwienia

Nieszczęśliwe wypadki limuzyn i samolotów rządowych zdarzają się, szczególnie często w krajach takich jak: Rosja, Indie, kraje afrykańskie.   
We wrześniu 2016 limuzyna prezydencka prowadzona przez kierowcę Putina zderzyła się czołowo z innym samochodem, kierowca rządowy zginął. W 2014 indyjski minister zginął w katastrofie samochodowej, po zderzeniu limuzyny rządowej i innym autem. W 2016 roku wypadkowi uległ samochód wiozący ministra z Kosowa. 
Zdarzały się także tragiczne wypadki lotnicze głów państw. W 2004 roku zginął prezydent Macedonii Boris Trajkowski w katastrofie samolotu prezydenckiego. W 1994 roku śmierć podczas lądowania samolotu poniósł prezydent Rwandy: Juvenal Habyarimana.
A oto jak na tle Rwandy, Macedonii, Indii i Rosji wygląda 3RP

  • 2010 - ta najstraszniejsza Katastrofa Smoleńska: śmierć poniósł prezydent, nimal całe dowództwo sił zbrojnych i wielu innych.
  • 2010 - zderzenie limuzyny ministra Sikorskiego z policyjnym radiowozem. Kilku policjantów rannych, w tym jeden ciężko.
  • 2012 - pijani BOR-owcy wpakowali się limuzyną rządową w drzewo.
  • 2014 - limuzyna z prezydentem Komorowskim na pokładzie, zderzyła się z samochodem osobowym niedaleko Belwederu.
  • 2016 - wybuch opony w limuzynie prezydenta Dudy, mistrzostwo kierowcy uchroniło samochód przed dachowaniem.
  • 2017 - katastrofa prowadzonej przez żandarmerię wojskową kolumny z ministrem Macierewiczem.
  • 2017 - wypadek limuzyny z premierem Beatą Szydło. Pani premier w szpitalu.

I wiele innych, mniejszych incydentów, średnio ok. 25 kolizji rocznie z udziałem samochodów rządowych. W krajach cywilizowanych takie wypadki są wielką rzadkością. 
PIS objął władzę w końcu 2015 roku w państwie znajdującym się w stanie organizacyjnego i administracyjnego rozkładu. W jednym z największych krajów UE można było bezkarnie kraść przez lata warte miliony nieruchomości w stolicy, nieosądzona została niebywała w XXI wieku katastrofa lotnicza zakończona śmiercią prezydenta i dowództwa sił zbrojnych, komornicy w majestacie prawa mogli konfiskować majątki innych osób niż tych których sprawy dotyczyły, biła po oczach największa dziura podatkowa z UE i wiele innych. 
Inteligentni inaczej politycy Opozycji Totalnej zamiast zademonstrować klasę i przyjść z kwiatami do szpitala, w którym przebywa ranna premier Beata Szydło, wysłali swoich walecznych posłów na ulicę Oświęcimia, aby zorganizować medialną ustawkę. Opozycja Totalna ogłosiła, że wspierać będzie kierowcę samochodu, który najprawdopodobniej ponosi winę za wypadek. Ogłosili nawet wspólną konferencję prasową z nim. Można pójść o krok dalej: już dziś obietnica wystawienia tego młodego człowieka w następnych wyborach parlamentarnych? Przytopieni wielkimi pokładami żółci i ziejący nienawiścią do kaczystów przedstawiciele inteligencji wspierającej OT prześcigają się z złośliwościach, nie zajmując takimi drobiazgami jak życzenia powrotu do zdrowia poszkodawanej Pani premier i oficerowi ochrony premiera.
Niekompetencja wcześniej będącej u władzy opozycji oraz dzisiejszy cyrk, który urządza w niczym jednak nie usprawiedliwia rządzącego już ponad rok PISu. Liczba wypadków jest niebywała, nie mająca nic wspólnego z cywilizowaną Europą i sugerująca, że organizacyjnie 3RP przypomina zabałaganiony kraj 3 świata. Słowa o przywracaniu godności państwu są nic nie warte tak długo, jak ryzyko stanowi samo zawiezienia Pani premier do domu, albo przejazd szefa MON z Torunia do Warszawy. Po roku rządzenia ogłaszanie rozwiązania BORu i utworzenia służby ochrony od początku to de facto przyznanie się do bezradności: "nie wiem co robić, więc zacznę od nowa - może tym razem uda się".
Tak jak przyczyną klęski rządów PO było uznanie, że pijar jest ważniejszy od pracy dla państwa, zarysem klęski PISu staje się przekonanie o moralnej wyższości przy jednoczesnej bezradności organizacyjnej. Obojętnie co będzie opowiadał minister Błaszczak oraz jego koledzy partyjni, na ciąg wypadków rządowych samochodów nie ma żadnego usprawiedliwienia. Metoda tłumaczenia "na kelnera": to nie ja, to przez poprzedników, ma ograniczoną skuteczność i szybko zamienia się w farsę. Im szybciej to zrozumieją i wyciągną rozsądne wnioski, tym lepiej dla nich samych, a przede wszystkim dla Rzeczpospolitej.