Jak Putin został Carem potem pedałem i stracił Ukrainę

Ostatnio zewsząd słychać że Putin jest kimś w rodzaju cara Rosji. W związku z czym jego ostatnie działania niekoniecznie należy rozpatrywać w kategoriach prostej cywilizowanej logiki ale tej imperatorskiej. To oznacza np. że wszystko jest możliwe bo car nie trzyma się żadnych zasad. Car jest także fanem wojennych igrzysk w czasie których można coś zdobyć czy skierować lud na właściwe tory.

Do niedawna takie głosy był raczej domeną różnych rusofobów ale ostatnio w nurt ten wpisały się także oficjalne media. Car Putin. Brzmi fajnie choć to było prawie jak wczoraj gdy w tychże mediach czytaliśmy że Putin to prawie demokrata.

Jak to więc się stało że Putin został Carem?

Dlaczego niedawno stał się carem w dużych oficjalnych mediach i dlaczego od dawna był takim w mniejszych mediach opozycyjnych? I jedno i drugie jest dość ciekawe. No bo weźmy duże media z których wiedzę czerpie zwykły człowiek. Teroretycznie sprawa jest jasna. Rządzi tam prosta zasada: jednym głosem kochamy i promujemy swoich a tępimy i oczerniamy wszystkich innych: śmiących się sprzeciwiać lub których po prostu się nie lubi. Trzymając się tej zasady to skoro swój Putin, demokrata przeistoczył się w cara to chyba oznacza że Putin podpadł. Przeszedł na złą stronę. Wydaje się to takie proste a jednak zaskakuje. No bo przecież przez tyle lat Putin był swój. A każdy kto go się czepiał był ograniczonym rusofobem, uprzedzonym prawicowcem fałszywie pojmującym polski patriotyzm. A tu nagle to się zmieniło i dręczy to proste pytanie: Co takiego się zmieniło: Putin czy wytyczne medialnego szefostwa. Bo zespołowe olśnienie wydaje się mało prawdopodobne...

Tej wątpliwości nie mają raczej ci co od dawna głosili to co nagle stało się jasne wszystkich mediów. Putin się nie zmienił. Jest jaki był. Ten sam zły, zbrodniczy. No i przecież choć wielu takich chadza w Rosji to car może być tylko jeden.

Ten, który znajduje się na samym szczycie, który karze i nagradza. Niby proste, ale jest mały problem bo Putin nigdy nie został oficjalnie ogłoszony carem :) Choć został wyznaczony na stanowisko Prezydenta. No ale właśnie. Wyznaczony jako pułkownik KGB z misją do wykonania. A to oznacza że to nie on pociągał za sznurki. A zatem póki co carem nie był.

No ale może z czasem stał się carem? No, nie bywam na Łubiance to nie wiem. Kto wie może zdołał wygryźć te wszystkie osoby, które postawiły go na stołku i został carem? Może tak ale jakoś nigdy nie doszły do nas słuchy o brutalnej walce o carat. Przeciwnie, odkąd prezydentem Rosji został Putin to nastał tam ład. Możnowładcze zapędy oligarchów zostały ukrócone. Jedni zapłacili za to głową, inni łagrem a niektórzy szczęściarze zdołali uciec. Powoli i systematycznie zaczęto budować nową Rosję. Rozkręcać biznes naftowo-gazowy. Wszystko planowo centralnie zarządzane z Moskwy. Stało się tak jak planowali szefowie KGB. Zaczęto odbudowywać stare imperium.

Czy skoro ich plan działał to nie oznacza że jego twórcy i przełożeni Putina wciąż pociągali za sznurki a więc Putin wciąż był daleko od caratu? Tak mogło być zwłaszcza że nikomu wtedy na medialnej promocji imperialnego caratu nie zależało. Przeciwnie. Modna była demokracja, Putin bywał na salonach, zdobywał wyznawców chwalących jego postępy w demokratyzacji Rosji. Ale nie tylko. Demokratyczny Putin rozkręcił świetnie eksport ropy i gazu. Zaprzyjaźnił się z Niemcami i Berlusconim. Z Francuzami nawet nie musiał bo ci zawsze go kochali.

Przyjaciół przybywało a wrogów ubywało. Gruzja, eksterminacja Czeczeńców, setek dziennikarzy, czy wrogo nastawionej polskiej elity. WNP święciła triumfy na powrót jednocząc dawne republiki. Łukaszenka czy Ukraińscy oligarchowie posłusznie jedli z jego ręki. Gdzie tylko demokratyczny Putin się nie zakręcił a już święcił triumfy.

Było dobrze. Było dobrze dopóki Putin nie stał się carem. Znaczy się dopóki nie ogłosiły tego wielkie media.

Tak było ale zanim Putina ogłoszono głośno carem to po cichu ochrzczono go pedałem. Sprawa nie jest nowa. Dawno to już było kiedy Putin całował chłopca w brzuch. Nie wiemy o co wtedy chodziło. Może tym chciał zaskarbić sobie przychylność ideową UE... No ale została też napisana książka a tuż przed Igrzyskami w Soczi zorganizowano mała pedalską kampanię. To było tak że Putin zagroził że pedały nie będą mile widziane w pobliżu dzieci. Takie proste i słuszne. Ale te pedały okazały się dość wredne. To była dość szybka i krótka akcja kiedy to wiele różnych osób i instytucji na czele z Google nagle polubiło rozpowszechniać rózne homofotki w odniesieniu do putinowskich igrzysk.

Homosie poczuły, a może już wiedziały? że Putin grający macho wkrótce może zostać wyruchany. Już wtedy Putin dostał kosza od kilku ważnych osób, które głośno zadeklarowały że nie wybierają się do Soczi bo przestały lubić Putina.

Dalej sprawy potoczyły się szybko. Ukraina jakby jakoś zerwała się ze smyczy. Kochająca go zachodnia Europa i co bardziej niesamowite nawet ta najpotulniejsza Wschodnia, reprezentowana przez Polskę też coś zaczęła się buntować. I wtedy tak gdy wszystko zaczęło się sypać przypomniano sobie że Putin jest Carem, władcą potężnego Imperium, które rusza na podboje.

A zaczyna od Krymu...

Bo jakoś wielki macho póki co nie ośmielił się wejść do Ukrainy. I dopóki nie wejdzie to niestety tak już to będzie. Putin, który został carem może okazać się pedałem...

No i na tym polega kwestia. Po co było zostawać carem? Przecież wszystko miałem :)

Było fajnie, stara rola obcykana ale ktoś wydał nowe rozkazy? Czy może było zbyt fajnie i dlatego ktoś wydał rozkazy? Najwyraźniej nadszedł czas na zmiany. Nowa rola, czy nowa rzeczywistość? A rola Macho w nowej rzeczywistości będzie stawiać naprawdę poważne wymagania.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Zyndramek

27-03-2014 [01:07] - Zyndramek | Link:

Jakoś nie pasuje kolejność zdarzeń, a wypada być w zgodzie z historią.
Podziwiany i głaskany przez wszystkich tow. Putin był, kiedy właśnie był lub tylko udawał, ze jest pedałem.
Kłopoty i carowanie pułkownika KGB zaczęło się wówczas, gdy wyrzekł się postępowej skłonności. Mało! On nie chciał okazać się nawet biseksem, co jak wszystkie dzieci już wiedzą, jest postępowe na tyle, że jeszcze tolerowane na szczytach światłej władzy.
Kochany, to on był dopuki pozwalał sie popychać leciutko.
Jak Europa może kochać takiego zdrajcę sprawy? Hetero jest passe!

Obrazek użytkownika takijeden

27-03-2014 [09:32] - takijeden | Link:

O ile w prasie, blogach czy komentarzach " car " przemyka czasem ...

To jednak palme pierwszenstwa we wciskaniu skojarzenia putin-car w nasza podswiadomosc
odstrzelil powyzszy tekst..

Niby nic .. ale tak zupelnie przypadkowo wystepuje tam az 21 razy.

Mamy sie przyzwyczajac?

Obrazek użytkownika smieciu

27-03-2014 [10:50] - smieciu | Link:

Nie wiem co więcej mam powiedzieć...

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

27-03-2014 [09:32] - NASZ_HENRY | Link:

warte ;-)

Obrazek użytkownika smieciu

27-03-2014 [10:52] - smieciu | Link:

Ale kto wie jak ostatecznie skończy Putin. No właśnie. O tym zapomniałem: Put-in jak ktoś tu zauważył. Po angielsku dwuznaczne :)

Obrazek użytkownika macho

27-03-2014 [21:01] - macho | Link:

... swoje 3gr, - nie putasowi, broń Panie Boże, nadmiar zaszczytu. A w dodatku jestem takim zboczeńcem, że tylko dziewczyny mi się podobają...

Puta - hiszp.
Putana - wł.
itd, i- wszystko jasne - zawsze z tego wyjdzie jakaś kurew.
No, ale to charakter, nie zawód, jak ktoś onegdaj światle skonstatował. Pieprzony amator, co nie raz i nie dwa udowodnił (weźmy mistrzowski pilotaż uwieńczony amputacją biednego żurawiego dzioba, ale s.syna pokarało - "upał na żopu" - ciekawe jak go pokarze za Ukrainę). Tak na marginesie, w putinym jest tyle z arystokraty, co w rudym kocie... i tyle samo z cara.
Co do "macho" (kilkukrotne powtórzenie w tekście!) nieśmiało zaprotestuję, ale co tam - nicka nie mam zamiaru zmieniać, zresztą kobitki mogły by się nadmiernie dąsać...

Pozdrawiam