Sowiecka Łomża (1)

W końcu września 1939 roku żołnierze sowieccy wkroczyli do Łomży.

     W przeddzień agresji sowieckiej na Polskę, w dniu 16 września 1939 roku w rozkazie nr 005 Rada Wojenna Frontu Białoruskiego wskazywała, iż „idziemy nie jako zdobywcy, lecz jako wyzwoliciele naszych braci Białorusinów, Ukraińców i ludu pracującego Polski”.

     W propagandowych materiałach podkreślano, iż „narody Związku Sowieckich Socjalistycznych Republik wyciągnęły do was rękę z bratnią pomocą. (…) Dwadzieścia lat panoszyło się w Polsce cierpienie i nędza. Wciągnąwszy naród w nieszczęśliwą wojnę byli polscy wodzowie nie mogli zorganizować obrony gosudarstwa, rzucili naród na pastwę losu i, zagarnąwszy nagrabione u robotników i włościan złoto, haniebnie uciekli za granicę. Mężna Robotniczo-Włościańska Czerwona Armia z polecenia Komunistycznej Partii i Rządu Sowieckiego otoczyła opieką wasze życie i majątek. Lata cierpienia, nędzy, lata panowania obszarników i kapitalistów minęły bezpowrotnie. Słońce nowego życia opromienia pola, wsie i miasta naszej ojczyzny”.

     Następnego dnia sowieccy żołnierze wtargnęli na terytorium II RP. Łomżę zajęli wcześniej Niemcy, którzy następnie na mocy sowiecko-niemieckiego porozumienia od 26 września zaczęli opuszczać miasto. W ślad za nimi wkraczały jednostki armii sowieckiej. W dniu 29 września do Łomży wtargnął oddział zmotoryzowany 28 pułku czołgów z 4 Dywizji Kawalerii 10 armii. „Zakurzeni, brudni – opisywali bojców mieszkańcy miasta – w tych swoich szynelach nieokreślonej barwy, obszarpanych na dole, w czapkach z czubami i dziwnymi dystynkcjami zatrzymali się na Rynku i podnosząc czerwoną szmatę na kiju oznajmili, że oto oswobodzili nas od panów i teraz będzie władza radziecka”.

     Bardzo szybko okazało się, iż rzeczywistość w zajętym mieście była zupełnie inna niż przedstawiana w komunistycznej propagandzie. W ich wizji cały „lud roboczy” oczekiwał na przyjście armii sowieckiej, która miała go wyzwolić spod jarzma „panów” . Byli więc mocno zdziwieni, iż nikt nie umierał z głodu, zwykli ludzie chodzili porządnie ubrani, a w sklepach było pełno towarów, których nigdy nie widzieli w Związku Sowieckim.

     Ogłaszając Białostocczyznę i Łomżyńskie za tereny tzw. Zachodniej Białorusi, władze sowieckie nie wzięły pod uwagę, iż w Łomżyńskim i Augustowskim nie było wcale ludności białoruskiej. Występowała ona jedynie na obszarach południowo-wschodniej Białostocczyzny, jako zwarta, ale nie dominująca, grupa narodowościowa. Stalin traktował jednak te tereny jako „rdzennie sowieckie”, stąd też ich specyfika nie miała najmniejszego znaczenia przy podejmowaniu decyzji o włączeniu do ZSRS.

     W Łomży w uroczystościach powitalnych Sowietów z reguły przeważała biedota żydowska, bogaci Żydzi byli zdecydowanie wrodzy nowej władzy. Przedstawiciele biedoty żydowskiej uczestniczyli następnie w tworzeniu nowej sowieckiej administracji, obejmując często kierownicze stanowiska. Naczelnik NKWD w Łomży na jesieni 1940 roku stwierdzał, iż „poparli nas Żydzi i tylko ich wciąż było widać. Zapanowała też moda, że każdy kierownik instytucji, czy przedsiębiorstwa chwalił się tym, że u  niego nie pracuje już ani jeden Polak.”  Polscy mieszkańcy miasta z goryczą podkreślali: „Teraz to mamy żydowskie cesarstwo. Tylko ich wybierają wszędzie, a Polak jak koń, on tylko ciągnie i jego biją batem”.

     Wkrótce po wkroczeniu do Łomży Sowieci usunęli polską administrację, tworząc Zarząd Tymczasowy, którego najważniejszym zadaniem było przygotowanie i przeprowadzenie w dniu 22 października 1939 roku „wyborów” do Zgromadzenia Ludowego Zachodniej Białorusi. W Zarządzie Tymczasowym dominowali Rosjanie, Białorusi oraz Żydzi, którzy bardzo często słabo znali język polski. „Na czele wszystkich urzędów – wspominał K. Michniewicz – stoją Rosjanie. Polaków przyjmuje się tylko do pełnienia funkcji podrzędnych. Muszą spełniać pewne warunki: znać język rosyjski, pochodzić z biedoty i wykazywać sympatię do nowej władzy”. Do miasta przybyło 196 aktywistów, którzy mieli zmobilizować ludność do masowego udziału w „wyborach”. Jednocześnie do miasta wysłano silny oddział NKWD. Porządek w mieście zapewniała ponadto milicja robotnicza, która „składała się z miejscowych mętów społecznych”.

     Sowieci z pełną premedytacją faworyzowali miejscową biedotę. Analfabetyzm i brak jakichkolwiek kwalifikacji nie był przeszkodą w powierzaniu stanowisk kierowniczych w administracji. Dzięki tej polityce pozyskano poparcie tej części mieszkańców miasta i stworzono parawan dla prawdziwej polityki sowieckich okupantów. Jednoczesne faworyzowanie ludności żydowskiej i białoruskiej przyczyniło się do wzrostu konfliktów między Polakami a  Białorusinami i Żydami.

     W „wyborach” kandydatami z Łomży zostali tow. Czesław Rutkowski, b. członek KPP,  „torturowany” w Berezie Kartuskiej za zorganizowanie „strajku robotników miasta Łomży” oraz tow. Filip Własowicz Graszczenko – przewodniczący Tymczasowego Zarządu miasta Łomży i powiatu łomżyńskiego. Innym był słynny potem tow. Jan Turlejski, b. student Politechniki Warszawskiej, zmobilizowany do wojska polskiego we wrześniu, który „21 września 1939 r. usłyszał radosną wieść – Armia Czerwona szła oswobodzić swoich braci pracujących. I polski żołnierz Turlejski z obrzydzeniem rzucił broń i podążył na spotkanie Czerwonej Armii. Spotkanie nastąpiło w Łomży…”.

     Na ogólną liczbę 927 delegatów do Zgromadzenia Ludowego Zachodniej Białorusi wysunięto zaledwie 157 Polaków. Wśród kandydatów było 804 mężczyzn i tylko 123 kobiety. Koszmarna dyskryminacja kobiet.

     W materiałach propagandowych podkreślano, iż „wybory w pańskiej Polsce były grą do tumanienia szerokich mas pracujących, dla łatwiejszego utrzymania porządku – były jedną z metod ukrywania ucisku mas pod kwiatkami fałszywej demokracji”. W rzeczywistości bowiem „wszystkie siły swego państwowego aparatu – policję, sąd, prasę, kościół – używa burżuazja podczas wyborów w tym celu, aby przeprowadzić na delegatów pożądanych dla nich ludzi i pozbawić naród możliwości wybierania swych przedstawicieli”.

     W przeciwieństwie do tych „faszystowskich” metod, wybory do bolszewickiego zgromadzenia miały być „całkowicie wolne, sprawiedliwe i demokratyczne”. W rzeczywistości dozorcy domów w mieście mieli obowiązek przypominania lokatorom o obowiązku głosowania, a wielu wyborców do lokali wyborczych zmierzało pod eskortą sowieckich żołnierzy lub milicjantów. Z polecenia komisji wyborczych milicjanci „odwiedzali” tych, którzy nie dopełnili jeszcze obowiązku głosowania i zaprowadzali  siłą do lokali wyborczych. Procedura głosowania miała zniechęcać do skreślania kandydatów – miejsce „za kotarą” było tak usytuowane, iż zmuszało do przejścia przez cały lokal wyborczy, na oczach czujnych członków komisji.

     W powiecie łomżyńskim wedle oficjalnych danych wzięło udział 88 % uprawnionych (wobec ponad 90% w całej Zachodniej Białorusi), głosów przeciw kandydatom oddano 18% (wobec 9% ogólnie). W powiecie wysokomazowieckim odsetek głosów przeciwnych wyniósł ponad 27%, a grajewskim ponad 25%.

     Wybrani członkowie Zgromadzenia Ludowego Zachodniej Białorusi  jednomyślnie uchwalili deklarację o włączenia całego terytorium do Białoruskiej Sowieckiej Socjalistycznej Republiki, wskazując na „potrzebę położenia końca rozczłonkowania narodu białoruskiego. Tylko wchodząc w skład BSSR naród Białorusi Zachodniej będzie mógł wyleczyć głębokie rany, zadane mu przez długie lata i przy pomocy Związku Sowieckiego podnieść i przekształcić gosudarstwo, rozwinąć kulturę narodową (...).”

     Pełnomocna komisja wysłana do Moskwy na V nadzwyczajna sesje Rady Najwyższej ZSRS zawiozła tę prośbę. Rada Najwyższa ZSRS w dniu 2 października 1939 roku postanowiła „zadośćuczynić prośbie Ludowego Zebrania Białorusi Zachodniej i włączyć Białoruś Zachodnią do Związku Sowieckich Socjalistycznych Republik, łącząc ją z Białoruską Sowiecką Socjalistyczną Republiką”.

     Wkrótce po tej „historycznej decyzji” zadecydowano o konfiskacie ziemi obszarniczej, klasztornej oraz nacjonalizacji banków i wielkiego przemysłu oraz handlu. W styczniu 1940 roku zainicjowano kolektywizację rolnictwa, która spotkała się jednak z oporem chłopów. Do czerwca 1941 roku na Zachodniej Białorusi udało się jednak stworzyć 775 kołchozów, zrzeszających prawie 33 tysiące gospodarstw.

     Na mocy za dekretu Rady Najwyższej ZSRS z 29 listopada 1939 roku mieszkańcy Białorusi Zachodniej nabyli sowieckie obywatelstwo. W styczniu 1940 roku rozpoczęto wydawanie nowych sowieckich dowodów. Ci, którzy nie spełniali warunków do ich otrzymania zostali w czterech kolejnych wywózkach deportowani w głąb Związku Sowieckiego.

      Analogicznie jak na ziemiach okupowanych przez Niemców, wprowadzono zakaz posiadania własnych radioodbiorników pod groźbą bardzo surowych kar, z wywózką do łagrów włącznie. Ta restrykcyjna polityka miała na celu uniemożliwienie słuchania zagranicznych  audycji i tym samym uzyskanie monopolu informacyjnego.

     W ramach polityki antykościelnej Sowieci pragnęli pozbawić Kościół środków utrzymania, odciągnąć go od wpływów na oświatę i placówki opiekuńczo-wychowawcze oraz odebrać możliwość kształcenia duchownych. Represjom wobec księży towarzyszyło podrywanie autorytetu Kościoła i społecznej pozycji duchowieństwa. Narzucono kościołom wygórowane czynsze oraz dostawy energii i wody. Nałożono na księży obowiązek pracy np. przy zamiataniu lub odśnieżaniu ulic. Księzy pozbawiono także praw wyborczych, kartek żywnościowych, opieki lekarskiej i mieszkań komunalnych.

     W dniu 8 grudnia 1939 roku wprowadzono rubel jako jedyny środek płatniczy, ograniczając wymianę złotówek do 300 zł. W ten sposób nowi „obywatele sowieccy” zostali doszczętnie ograbieni, zapoznając się z komunistyczną sprawiedliwością. 

     Po likwidacji prywatnego handlu, sklepy w Łomży zaczęły świecić pustkami, a władze z dumą informowały o dostawie dla miasta i powiatu „207 ton soli, 23 ton nafty”. Wedle relacji mieszkańców sowieckie sklepy oferowały tylko „konfietki   i gumowe buty, czasami kufajki. Zdarzały się nawet trzewiki, ale już jutro odpadały od nich klejone podeszwy”.

     Rozpoczęto również zasadnicze zmiany w szkolnictwie. W kwietniu 1940 roku z troską stwierdzono, iż w rejonie łomżyńskim „szkoły przeszły na nowy program nauczania tylko formalnie. Nauka w polskich szkołach nadal odbywa się w języku polskim według starych polskich nacjonalistycznych i w gruncie rzeczy faszystowskich podręczników. Historii narodów ZSRS w zasadzie nie uczy się w ogóle”. Wkrótce w miejsce polskich nauczycieli przysłano rosyjskich, których zadaniem było rusyfikacja polskiej młodzieży i dzieci. Wprowadzono także obowiązkową naukę  języka białoruskiego i rosyjskiego. Wszelkie próby oporu były zdecydowanie tępione – w Łomży odbyły się dwa procesu polskich uczniów oskarżonych o działalność kontrrewolucyjną. Pierwszy z nich zakończył się zsyłkami do obozów karnych, w drugim ogłoszono trzy wyroki śmierci, zamienione później na zesłanie.

     Jednocześnie rozpoczęto przygotowania do wyborów uzupełniających do rad najwyższych ZSRS oraz BSRS, które miały się odbyć w dniu 24 marca 1940 roku. Do wyborów tych skierowano jeszcze większą liczbę aktywistów, a kampania propagandowa zakrojona była na jeszcze szerszą skalę. W rejonie łomżyńskim utworzono „1123 kółek, na których studiowano Konstytucje ZSSR i BSSR”, a we wszystkich szkołach, zakładach przemysłowych i urzędach umieszczono gazetki ścienne, które „stały się trybunami wyrażającymi ogromną radość najszerszych mas, które po raz pierwszy w swoim życiu biorą tak aktywny udział w kampanii wyborczej”. Rozmach kampanii spowodowany był obawami przed niską frekwencją. Tym razem oficjalne wyniki były już bliskie stalinowskiemu ideałowi – w wyborach w łomżyńskim uczestniczyło 98,81 wyborców, którzy w 97,84% poparli kandydatów „bloku komunistów i bezpartyjnych”.  

     Rejon łomżyński graniczący z Prusami Wschodnimi został potraktowany jako obszar nadgraniczny, w którym wprowadzono specjalne środki bezpieczeństwa. Wzdłuż granicy ciągnął się 4-metrowy pas ziemi zaoranej z zasiekami, a od wiosny 1940 roku utworzono 800-metrowy pas ziemi niczyjej, z którego wysiedlono wszystkich mieszkańców oraz rozebrano wszystkie zabudowania. Na obszarze tym rozlokowano liczne strażnice i posterunki wojsk ochrony granicy NKWD. W 30-kilometrowym pasie nadgranicznym ograniczono ruch ludności, a mieszkańcy musieli meldować NKWD o pojawieniu się nieznanych im osób.

CDN.